nawodzie.fun

Ra$ pisze: ↑25 lis 2024, 11:43 Czytając relację nabieram ochoty na zimowo-jesienny spływ Musiał bym się jeszcze sporo nauczyć, jeśli chodzi o biwak, ale może dał bym radę

Wszystko jest kwestią odpowiedniego ubrania na kajak, zabezpieczenia odzieży na zmianę w razie kabiny i dobrego, zimowego śpiwora.

I wreszcie spłynąłem

HA! Prawie się na siebie wpakowaliśmy. Właśnie opublikowałem relację. ja mam jeszcze inne wrażenia: - zwałki pokonaliśmy / wyminęli nie zapamiętawszy ich nawet, ponieważ nie sprawiły nam żadnego kłopotu. No tak, jak by ich nie było, no. - tam, gdzie spływałeś lub spławiałeś, myśmy przenosili, - w Sz...

Widawka należy do katalogu rzek odpowiednich dla ludzi w tak zwanym wieku przedstarczym (termin zaczerpnięty z podcastu „Jak się starzeć bez godności” Ewy Winnickiej i Magdaleny Grzebałkowskiej). Czyli np. dla mnie. I raczej dla Pawła Sąsiada również. Mało wymagająca, nie obciążona niepotrzebnym ryz...

ja mam taki przelicznik dojazdu: do 2 godzin - blisko, do 3 godzin - w zasięgu, do 4 godzin - da się ale wzdech, powyżej 4 godzin - daleko, ale to nie znaczy, że się nie da

Glynu pisze: ↑30 paź 2024, 10:21 Czad! Pływanie poza sezonem stonkowym ma niewątpliwie same zalety. Z istotnych wad to chyba tylko krótki dzień.
Czy za Kaszubą było choć z 60/70 cm wody?

Trudno powiedzieć ale nie szorowałem skegiem po dnie i wiosło nie dotykało przy wiosłowaniu dna. Myślę, że to daje jakieś minimum 40 cm

Na Zbrzycę namówił mnie Piotrek. Bardzo chciał płynąć ale… w końcu nie popłynął – jak to się mówi: życie. Podobnie reszta kolesi. I tak wyszło, że znów wybrałem się sam. W piątek po pracy spakowałem do samochodu mandżur i wybrałem się na pole biwakowe – oficjalne, Lasów Państwowych – koło miejscowoś...

Gratuluję kolejnej udanej wyprawy. Parę razy przecież i my razem spotkaliśmy się na Wieprzu! Szkoda, że to jednak daleko.
Zdjęcia bardzo ładne. Mają jednak klimat jesieni. Może przez to poziome światło?

Kocham Twoje relacje

Po raz pierwszy od wielu lat zdarzyło się, że nie miałem pomysłu na spływ. Wymęczyły mnie te tegoroczne projekty z licznymi przeszkodami: górna Drzewiczka, a przede wszystkim Ner. Nie chciałem trudnej rzeki, uciążliwej, z obiektami hydrotechnicznymi i dużą ilością zwałek. Po inspirację sięgnąłem naw...