22.08.2021 Bzura, Łowicz - Sochaczew
: 26 sie 2021, 13:10
Przez kontuzję stopy nie za bardzo mogę jeszcze chodzić dłuższe dystanse, no ale zawsze pozostaje pływanie. Plan początkowo był co prawda inny, miała być dwudniowa Wkra, a była jednodniowa Bzura. Ale czasem warto zmienić plan. Bzurę słabo pamiętałam ze spływu sprzed czterech lat, kiedy to płynęliśmy z forumowiczami w dość licznym gronie. Wtedy był początek jesieni, teraz późne lato, i jeszcze zielono, zielono, zielono. Wtedy zaczęliśmy w Bednarach, teraz w Łowiczu, czyli troszkę wyżej. My, tzn. kameralnie ja i Wilk, bo to właśnie jego miałam za towarzysza. Logistycznie odcinek godny polecenia, bo i do Łowicza, jak i potem z Sochaczewa można dostać i wydostać się pociągiem.
Z atrakcji: wpłynęliśmy na chwilę na Rawkę, a zaraz potem spłynęliśmy fajne spiętrzenie po dawnym młynie (kto płynął Bzurką, ten wie).
Na mecie "pękł" mój 500 kilometr na wodzie od początku roku. To był bardzo fajny dzień. Pogoda dopisała, co w pełni wykorzystaliśmy (dystans 30 km).
Dworzec w Sochaczewie bardzo mi się spodobał:
Start w Łowiczu pod mostem na ulicy Warszawskiej.
Początkowo trochę niestety nieprzyjemnego zapachu z łowickiej oczyszczalni ścieków.
Most w Bednarach:
Stan wody na tyle wysoki, że wszystkie przeszkody skryły się pod wodą, dzięki czemu płynęło się łatwo i przyjemnie.
Most w Kompinie:
Ciepła niedziela, rzeka łatwa, a spływów komercyjnych - brak. Minęliśmy może w sumie cztery kajaki.
Rzeka meandruje wśród łąk i drzew.
Wilk znalazł fajne miejsce. Po wejściu na niewielką skarpę uznaliśmy, że to mogłoby być dobre miejsce na biwak.
Kozłów Biskupi:
Ujście Pisi:
Przed Sochaczewem mijamy charakterystyczne dla tego miejsca głazy, jeden z nich okupowany przez senne kaczki.
Meta na plaży miejskiej w Sochaczewie:
Z atrakcji: wpłynęliśmy na chwilę na Rawkę, a zaraz potem spłynęliśmy fajne spiętrzenie po dawnym młynie (kto płynął Bzurką, ten wie).
Na mecie "pękł" mój 500 kilometr na wodzie od początku roku. To był bardzo fajny dzień. Pogoda dopisała, co w pełni wykorzystaliśmy (dystans 30 km).
Dworzec w Sochaczewie bardzo mi się spodobał:
Start w Łowiczu pod mostem na ulicy Warszawskiej.
Początkowo trochę niestety nieprzyjemnego zapachu z łowickiej oczyszczalni ścieków.
Most w Bednarach:
Stan wody na tyle wysoki, że wszystkie przeszkody skryły się pod wodą, dzięki czemu płynęło się łatwo i przyjemnie.
Most w Kompinie:
Ciepła niedziela, rzeka łatwa, a spływów komercyjnych - brak. Minęliśmy może w sumie cztery kajaki.
Rzeka meandruje wśród łąk i drzew.
Wilk znalazł fajne miejsce. Po wejściu na niewielką skarpę uznaliśmy, że to mogłoby być dobre miejsce na biwak.
Kozłów Biskupi:
Ujście Pisi:
Przed Sochaczewem mijamy charakterystyczne dla tego miejsca głazy, jeden z nich okupowany przez senne kaczki.
Meta na plaży miejskiej w Sochaczewie: