2022.04.28-29 Mała Panew

Ostatnio byłem... albo: kiedyś byłem...
Awatar użytkownika
Marcel
Posty: 321
Rejestracja: 20 gru 2020, 20:29
Dziękował(a):: 18 razy
Podziekowano: 116 razy

2022.04.28-29 Mała Panew

Post autor: Marcel »

Relacja na szybko.

Stan wody na wodowskazie w Krupskim Młynie - 50. Podobno spływalna jest nawet przy połowie tej wartości. Dojazd autobusem. :) magia wielkiej aglomeracji. Krupski Młyn to ostatni przystanek śląskiego przewoźnika.
Rzeka niesie. Od samego początku nie ma niespływalnych zwałek. Są poprzycinane tak żeby kajak przeszedł, wystarczy się schylić. O packraftach nie pomyśleli, niektóre przecinki są za wąskie.
Pierwsza przenoska przy młynie Thiela. Dobrze oznaczona, tyle że ze względu na opadającą wodę, wysiada się w bagno. Krótka - jakieś 50m. Potem długo długo nic. Czyli standardowe meandry i nisko pochylone drzewa.
Druga przenoska jest mordercza. Wysiada się na prawy brzeg, bardzo blisko katarakty, a potem trzeba przenieśc wszystko jakieś 250m. Przez pole, drogę i wodować dopiero za mostem. Na polu niestety dużo ostrego szkliwa ( wygląda jak po rozbiórce szkłocementu) więc przeciąganie odpada.
Trzecia przenoska też jest uciążliwa. Przenosi się przed jazem, lewą stroną. Trzeba wynieść na wał i przenieść jakieś 50m. Niestty za jazem nie ma dobrego miejsca do wodowania. Woduje się "na kamieniach" więc trzeba najpierw kajak zepchnąć na głębszą wode.
Potem jest przepiękny leśny odcinek. Tutaj łatwo o miejsce do obozowania na dziko.
Potem jest spływalna katarakta pod mostem. I znowu las.
Na tym odcinku jest płytko i trzeba pilnować pływania zewnętrznną stroną, bo nawet kajak o śmiesznym zanurzeniu utyka na mieliznach.
Po jakieś godzinie jest jeszcze jedna ciężka przenoska. Jest rynna do spławiania kajaków ale nie wiedziałe jak jej użyć.
O 17 dotarłem do pola Amazonka. Jest miejsce, jest prysznic, nawet jak ktoś chce to dostanie przedłużacz do gniazdka ;)

W nocy zmarzłem. Nie dość że wieczorem szybko się robiło zimno, to nad ranem był plus jeden albo dwa. Brrr. W miare ciepło się zaczęło robić o ósmej rano.
Wypłynąłem o 9.0.
Najpierw niewielka kaskada pod mostem - spływalna.
Potem przenoska na której rozwaliłem mój piękny statyw do kamery :(
Następnie chwila nudy i trzy fajne kaskady które można przepłynąć. Zakładałem że je będę obnosił, ale okazało się że środkiem można spokojnie je pokonać.

Finalnie o 12.20 byłem w Ozimku. Kusiło nawet płynać dalej. Jakbym się zmordował tak jak pierwszego dnia to pewnie bym i zalew pokonał. Postanowiłem się jednak trzymać planu. I dobrze. Na dworcu spotkałem jednego z organizatorów spływów. Wczoraj sprawdzali odcinek poniżej Ozimka i były dwie bardzo duże zwałki. Bobry ciężko pracowały żeby rzeka nie płynęła.

Na dworcu się wynudziłem bo pociąg do Opola był dopiero o 16.06. Finalnie o 19.10 byłem w domu.

Sumarycznie: od Krupskiego do Ozimka można już pływać, poniżej zwałki. Wszystkie przenoski są dobrze pooznaczane. Pola namiotowe gęsto i właśnie się uruchamiają.

I tyle.
Awatar użytkownika
miandas
Posty: 977
Rejestracja: 17 gru 2020, 15:31
Lokalizacja: wlkp
moja flota: old town camden 120, gumotex solar, gumotex twist 2.1
Dziękował(a):: 97 razy
Podziekowano: 311 razy
Kontakt:

Re: 2022.04.28-29 Mała Panew

Post autor: miandas »

Nie znam w ogóle tych terenów, dlatego tym bardziej doceniam ten opis. Bo... Może w końcu tam trafię.
droga zawsze nagradza
ODPOWIEDZ