Warszawa - Świnoujście 16-19.05 + 12-20.07.2022

Ostatnio byłem... albo: kiedyś byłem...
Awatar użytkownika
Adam
Posty: 30
Rejestracja: 24 cze 2021, 12:17
Lokalizacja: Warszawa Żerań
moja flota: Gumotex Seawave
Dziękował(a):: 6 razy
Podziekowano: 27 razy
Kontakt:

Warszawa - Świnoujście 16-19.05 + 12-20.07.2022

Post autor: Adam »

Witajcie.
Kilka dni temu moim Seawavem zakończyłem kolejną wyprawę po Polsce - rejs z Warszawy do Świnoujścia.
Wrażeniami z tego rejsu chciałbym się z Wami podzielić :)
Rejs trwał 12 dni, ale z przerwą zdrowotną w Nakle nad Notecią.
Pierwsze cztery dni z Warszawy do Nakła płynąłem w połowie maja, kolejne osiem dni z Nakła do Świnoujścia teraz w lipcu.

16.05 Warszawa – Skoki Duże (https://connect.garmin.com/modern/activity/8836577993)
Mimo niskiego stanu wody na Wiśle (~100cm na wodowskazie w Warszawie) postanowiłem, że nie ma co czekać aż kompletnie wyschnie i wczesnym rankiem (5:40) ruszyłem w trasę na zachód. Wiał lekki płn.-wsch. wiaterek, słońce lekko świeciło, więc płynęło się całkiem miło, lecz bez oszałamiających prędkości – z powodu niskiej wody. Trasę na tym odcinku znałem z wcześniejszego spływu do Gdańska (także Modlina, Czerwińska, Wyszogrodu), więc postanowiłem sprawdzić swoje możliwości. Do połowy Zalewu Włocławskiego w Skokach Dużych dopłynąłem po zachodzie słońca (21:20), z czołówką na głowie, która na takim otwartym akwenie nic nie dawała, ale dzięki niej wyłapał mnie recepcjonista z Gościńca pod Żaglami w którym nocowałem i polecam. Tego dnia pokonałem moim gumiakiem 127 km robiąc „gumową 120-tkę”. Trzeba przyznać, że było warto, bo zachód słońca na środku Zalewu Włocławskiego – bezcenny :D
Obrazek
Start wyprawy Warszawa Żerań
Obrazek
Czerwińsk nad Wisłą
Obrazek
Wyszogród
Obrazek
Płock
Obrazek
Gumowa 120-tka
Obrazek
Dopływam do mety etapu w Skokach Dużych

17.05 Skoki Duże – Toruń (https://connect.garmin.com/modern/activity/8841742975)
Regeneracji prawie nie było, bo żeby zdążyć na śluzowanie o 11-tej musiałem wyruszyć o 7:00. W przeciwieństwie do poprzedniego dnia wiatr miał być już silniejszy ze wschodu co sprzyjało płynięciu przez Zalew. Faktycznie wiało mniej więcej w plecy, ale dość szybko się rozfalowało i przez środek Zalewu płynęło się średnio. Na śluzie bez problemu, minąłem Włocławek, Bobrowniki i … się zaczęło. Wiatr zaczął się odkręcać na północny i północno-zachodni, stał się silny i porywisty. Na tak otwartej rzece jak Wisła zwiastuje to kłopoty. Było strasznie i myślałem, że był to najgorszy dzień w moim życiu, ale się myliłem ;) Jakimś cudem dopłynąłem do Torunia i barki Atena na której nocowałem. Przy podawaniu posiłku (na barce jest bar) właściciel, który pomagał mi wyciągać kajak na pokład powiedział: „Nie chciałem panu nic mówić, ale jak wyciągaliśmy kajak to był pan biały jak kreda”. Wiatr był tak mocny, a ja się tak koncentrowałem żeby pokonywać kolejne kilometry, że zapomniałem się ubrać i nie czułem wychłodzenia organizmu. Na szczęście czekał tu na mnie gorący prysznic i posiłek. Bardzo polecam to miejsce przy zwiedzaniu Torunia, jest bez luksusów, ale można poczuć się jak w „Rejsie” Piwowskiego :D
Obrazek
Skoki Duże start drugiego dnia wyprawy
Obrazek
Śluza Włocławek
Obrazek
Bobrowniki
Obrazek
Toruń
Obrazek
Barka Atena w Toruniu - kajak na pokładzie
Obrazek
Toruń

18.05 Toruń – Bydgoszcz (https://connect.garmin.com/modern/activity/8848002898)
Tego dnia rano zobaczyłem opuchnięte nadgarstki, które zaczęły boleć i skrzypieć. Poleciałem do apteki, dostałem jakiś specyfik i myślałem, że będzie dobrze. Pogoda się poprawiła i leniwą Wisłą mijając Solec Kujawski dopłynąłem do ujścia Brdy, w którą wpłynąłem przez śluzę Czersko Polskie (tym razem nie słyszałem tu żadnej żaby). Pierwsze kilometry Brdy przypominały mi rezerwat ptaków, mieszka tu ich tysiące. Kolejne kilometry to z kolei kluby sportowe i mnóstwo kajakarzy oraz wioślarzy na wodzie – piękny widok, widać że Bydgoszcz żyje razem z rzeką. Powoli Brdą pod prąd dotarłem do centrum Bydgoszczy, którą zwiedziłem późnym popołudniem. Powoli moje nadgarstki zaczęły przypominać serdelki :shock:
Obrazek
Przed Solcem Kujawskim
Obrazek
Śluza Czersko Polskie
Obrazek
Końcówka Brdy
Obrazek
Bydgoszcz

19.05 Bydgoszcz – Nakło nad Notecią (https://connect.garmin.com/modern/activity/8854473306)
Rano wiedziałem już, że będzie to ostatni dzień rejsu, bo prawie nie mogłem ruszać dłońmi. Postanowiłem jednak wykorzystać w miarę dobrą pogodę i przepłynąć jeszcze chociaż Kanał Bydgoski. W Bydgoszczy zaczynają się śluzy, które ciągną się na Kanale Bydgoskim i Noteci, aż do Krzyża – jest ich 22. Trzeba się nieźle nagimnastykować żeby skutecznie płynąć, bo przed sezonem śluzy czynne są 8-15, a w sezonie 10-18. Jak nie zdążysz na śluzę, to trzeba czekać do rana, albo targać sprzęt przez jakieś jazy/góry. Wbrew obiegowym opiniom na śluzach nie traci się wcale dużo czasu. Jeśli zadzwoni się na śluzę pół godziny przed przybyciem, to śluzowy ją przygotowuje, wjeżdżasz do otwartej śluzy i wyjeżdżasz po 10-15 minutach. Tego dnia pokonałem 8 śluz, ale na ostatnią musiałem mocno cisnąć, żeby do tego Nakła zdążyć. Kanał Bydgoski - cóż niezły kanał. Jedynym ciekawym miejscem jest odejście (skrzyżowanie) z Kanałem Górnonoteckim. Jest to najwyżej położony punkt wodny i podobno stąd wszystko się rozpływa. Faktycznie do tego miejsca płynąłem 5,9 km/h, a za tym miejscem 6,1 km/h. Po dotarciu do Nakła nad Notecią moje ręce przypominały figurkę Michelina :cry:
Spakowałem sprzęt, pozwiedzałem Nakło i następnego dnia wróciłem pociągiem do domu :)
Obrazek
W Bydgoszczy
Obrazek
Śluza nr 3 Okole
Obrazek
Skrzyżowanie z Kanałem Górnonoteckim
Obrazek
Przystań w Nakle nad Notecią

12.07 Nakło nad Notecią – Miasteczko Krajeńskie (https://connect.garmin.com/modern/activity/9191888709)
Wyleczyłem ręce i mimo średnich prognoz pogody postanowiłem kontynuować trasę nad morze. Wiedziałem, że ma być zachodni wiatr, ale nie myślałem, że będzie aż tak mocno dawał się we znaki. Niestety na tym odcinku Noteć prawie stoi, jest kompletnie odsłonięta, po obu stronach trzciny. Zachodnie wiatry strasznie się tu rozpędzają, nie ma ich co hamować. Podczas tego dnia tak wiało, że na wodzie tworzyły się fale z białymi grzywaczami :shock: Plan był taki, żeby dopłynąć do Ujścia, ale wycieńczony walką z wiatrem poddałem się w okolicach Miasteczka Krajeńskiego śluzując się tego dnia 3 razy. Na nocleg przygarnęli mnie Jurek i Zbyszek na swoim nadnoteckim terenie, na którym cały czas budują bazę noclegową składającą się z prostych domków i kamperów – na razie baza jest dla znajomych, ale jak by co to dam namiary. Pierwsze słowa Zbyszka do mnie po wyjściu z kajaka to: „Chcesz piwo?” no i się zaczęło … Następnego dnia miałem w planie wystartować o 6-tej żeby nadrobić kilometry, ale z powyższych przyczyn się to nie udało ;)
Obrazek
Start piątego dnia wyprawy Nakło nad Notecią
Obrazek
Plantacje Barszczu Sosnowskiego
Obrazek
Wichura na odsłoniętej ze wszystkich stron śluzie Krostkowo
Obrazek
Okolice Miasteczka Krajeńskiego

13.07 Miasteczko Krajeńskie – Czarnków (https://connect.garmin.com/modern/activity/9196835918)
Z bolącą głową jakoś się ogarnąłem i o 8-mej byłem w kajaku z mocnym postanowieniem, że jak dopłynę do Czarnkowa pierwsze co zrobię to idę na rosół. Wiatr tego dnia ciut złagodniał, ale dalej gniótł mnie jak mógł z zachodu. Po stojącej wodzie doczołgałem się do Ujścia, gdzie wpadająca do Noteci Gwda w końcu przyspiesza nurt rzeki o ~1 km/h. Dodatkowo Noteć skręca tu na południe co zmniejszyło problem z wiatrem. Dość miło i przyjemnie dopłynąłem do Czarnkowa śluzując się 4 razy. Zatrzymałem się w Marinie Czarnków, dobrze wyposażonej bazie dla wodniaków. Okazało się, że w tym mieście nie ma co liczyć na rosół, ani normalne jedzenie. Są tu tylko pizze i kebaby, ale miasteczko sympatyczne :)
Obrazek
Setny kilometr Noteci
Obrazek
Marina w Ujściu
Obrazek
Na śluzie Nowe razem z łodziami do wycinania zielska z rzeki
Obrazek
Marina Czarnków
Obrazek
Czarnków miasto z charakterem, ale bez dobrego jedzenia

14.07 Czarnków – Drezdenko (https://connect.garmin.com/modern/activity/9204024758)
Kolejny dzień zmagania się z silnym i porywistym zachodnim wiatrem, a prognozy pogody na kolejne dni były coraz gorsze. Wiatru w twarz miałem już tak dosyć i byłem nim już tak wyczerpany, że kilka razy rozważałem zakończenie spływu w okolicach Drawska-Krzyża. Po dotarciu w te okolice wygrała wola płynięcia dalej i postanowiłem ciągnąć do Drezdenka. Jakie było moje zdziwienie gdy po pokonaniu śluzy w Krzyżu, gdy do Noteci wpływa Drawa na moim liczniku pokazało się 10 km/h. Od tego miejsca Noteć jest uwolniona i w końcu normalnie płynie. Co prawda 7-9 km/h ale w końcu kilometry zaczęły szybciej uciekać :D Na nocleg przygarnął mnie Jarosław z portu rzecznego w Drezdenku (Podrawie spływy kajakowe), u którego długodystansowcy są mile widziani :)
Obrazek
Przystanek wodny Mikołajewo
Obrazek
Przystanek wodny Wrzeszczyna
Obrazek
Śluza Krzyż - ostatnia śluza na Noteci
Obrazek
Port rzeczny w Drezdenku

15.07 Drezdenko – Gorzów Wielkopolski (https://connect.garmin.com/modern/activity/9210638517)
Tego dnia postanowiłem nieco oszukać wiatr. Przed południem trochę odpocząłem i zwiedziłem Drezdenko, a wystartowałem dopiero o godzinie 15-tej. Noteć do Santoka odkręca się nieco na południe, więc prawy brzeg momentami osłaniał mnie od silnego zachodniego wiatru, który wieczorem zelżał. W Santoku Noteć wpłynęła do Warty, ale zmiany prędkości nurtu nie odczułem. Ostatnie dwie wieczorne godziny płynięcia udało się przewiosłować we względnej ciszy i o zachodzie słońca wpłynąłem do Gorzowa Wielkopolskiego. Ponieważ następnego dnia miał być wiatrowy armagedon, postanowiłem zrobić tu jeden dzień przerwy. W Gorzowie póki co wodniacy nie mają gdzie się zatrzymywać, ale zrobiłem małe zamieszanie i dzięki uprzejmości władz miasta oraz kierownictwa OSiR-u zatrzymałem się na przystani OSiR-u bezpośrednio nad Wartą. Do dyspozycji dostałem hangar i pokój z łazienką w nowoczesnym obiekcie :D
Dzień przerwy wykorzystałem na regenerację sił na miejscowych basenach „Słowianka” oraz zwiedzaniu tego ciekawego i ładnego miasta od czasu do czasu smagany nawałnicą lub ulewą. Następnego dnia pogoda miała się poprawiać.
Obrazek
Muzeum Puszczy Drawskiej i Noteckiej
Obrazek
Rynek w Drezdenku
Obrazek
Santok - ujście Noteci do Warty
Obrazek
Bulwary w Gorzowie Wielkopolskim
Obrazek
Meta etapu na Przystani Sportów Wodnych OSiR-u
Obrazek
Pomnik Niepodległości
Obrazek
Stary Rynek w Gorzowie Wielkopolskim
Obrazek
Panorama Gorzowa

17.07 Gorzów Wielkopolski – Kostrzyn nad Odrą (https://connect.garmin.com/modern/activity/9222324191)
Padać co prawda przestało, ale wiatr jak wiał z zachodu tak wiał dalej. Na dość długim odcinku tak mnie wychłodził, że płynąłem w wełnianej czapce. 20 km przed Kostrzynem wpłynąłem do Parku Narodowego „Ujście Warty”, ale krajobraz prawie się nie zmienił, może trochę więcej ptaków i pojawiły się drzewa po lewej stronie. Tego dnia spływ zakończyłem w porcie Klubu Żeglarskiego Delfin, gdzie przy kei mogłem bezpiecznie zostawić na noc sprzęt i dzięki temu pozwiedzać Kostrzyn nad Odrą :D
Obrazek
Prom Kłopotowo - początek Parku Narodowego „Ujście Warty”
Obrazek
Park Narodowy „Ujście Warty”
Obrazek
Czerwony Szerszeń zacumowany w porcie Klubu Żeglarskiego Delfin
Obrazek
Twierdza Kostrzyn

18.07 Kostrzyn nad Odrą – Widuchowa (https://connect.garmin.com/modern/activity/9229184923)
Zakładałem, że nurt Odry będzie ciut szybszy od nurtu Warty i uda mi się tego dnia dopłynąć do Widuchowej, gdzie mogłem liczyć na pokój w agroturystyce. Poprzedniego dnia zrobiłem wodniacki rekonesans i zapewniano mnie, że Odra „ciągnie” aż do Jeziora Dąbie, byle by nie wpływać w Odrę Zachodnią. To był pierwszy dzień gdy wiatr był słaby i zmienny. Po Odrze płynęło się sprawnie, mijałem kolejne miejscowości, w tym najdalej na zachód wysunięty punkt Polski w Osinowie Dolnym. Jakież było moje zdziwienie gdy za miejscowością Piasek nagle zniknęły ostrogi, a razem z nimi nurt Odry. Desperacko od brzegu do brzegu szukałem nurtu, ale niestety od tego miejsca Odra prawie stanęła. Do Widuchowej dopłynąłem dużo później niż zakładałem, ale zdążyłem jeszcze na zakupy i drobne zwiedzanie tej miejscowości :D
Obrazek
Ujście Warty do Odry
Obrazek
Na Odrze
Obrazek
Najdalej wysunięty na zachód punkt Polski
Obrazek
Stadnina koni Adler - od tego miejsca Odra stanęła
Obrazek
Widuchowa

19.07 Widuchowa – Szczecin – Trzebież (https://connect.garmin.com/modern/activity/9235064218)
Tego dnia wiatr miał być znów słaby i zmienny, ale dla odmiany zaczął gonić mnie upał. Wiedziałem już też, że następnego dnia wiatr ma być południowo-wschodni – idealny na Zalew Szczeciński, gdzie prognozowano falę zero. Pierwotnie miałem płynąć do Szczecina, a następnego dnia dalej do Trzebieży. Wypłynąłem o 6-tej rano i po stojącej wodzie mijając Gryfino oraz wpływając za mostem autostradowym A6 na Odrę Zachodnią o godzinie 13-tej byłem w Szczecinie. Sesja zdjęciowa z Katedrą oraz Bulwarami Chrobrego i popłynąłem dalej w kierunku Świnoujścia już w towarzystwie gigantycznych statków, obok toru wodnego. Przepływając przez Szczecin trzeba uważać na bardzo rozfalowany odcinek śródmiejski. Pływa tam sporo dużych i małych jednostek, a brzegi są zabetonowane, co powoduje powstawanie odbić i krótkich oraz wysokich fal z różnych kierunków – trzeba bardzo uważać.
Przepłynąłem przez port, teren stoczniowy i wzdłuż toru wodnego dotarłem w rejon dużego skrzyżowania przy Betonowcu – Odra Zachodnia, Kanał Skolwiński, Jezioro Dąbie. Dalej po lewej stronie toru wodnego mozolnie mieliłem kolejne kilometry. Mijając Police dotarłem w końcu do Zalewu Szczecińskiego, a po kolejnej godzinie wiosłowania do Trzebieży. Na nocleg zatrzymałem się w Marinie Trzebież, dzięki czemu wieczorem zwiedziłem tę małą miejscowość :D
Obrazek
Poranek na Odrze, chowam się w cieniu trzcin przed palącym słońcem
Obrazek
Na łączniku z Odrą Zachodnią
Obrazek
Szczecin :D
Obrazek
Bulwary Chrobrego
Obrazek
Płynę po prawej stronie toru wodnego
Obrazek
Budowa statku do przenoszenia rakiet kosmicznych
Obrazek
Betonowiec
Obrazek
Początek Zalewu Szczecińskiego
Obrazek
Marina Trzebież

20.07 Trzebież – Świnoujście (https://connect.garmin.com/modern/activity/9241042731)
Na ten dzień czekałem od Warszawy. Pogoda idealna - słońce, ciepło, słaby wiatr w plecy, a przede mną otwarte wody Zalewu Szczecińskiego i Bałtyk :D
Wypłynąłem o 8-mej. Fala na Zalewie co prawda nie była zerowa, ale niezbyt wysoka i w kierunku Kanału Piastowskiego, a więc nieuciążliwa. Płynęło się łatwo i sprawnie, jedynie narastający upał dawał się we znaki. Poruszałem się w linii prostej Trzebież - Kanał Piastowski, po lewej stronie toru wodnego, wyznaczonego na Zalewie Szczecińskim przez Bramy Torowe oraz zielone i czerwone stawy. Na środku Zalewu i tak już duży poziom adrenaliny podniósł mi kapitan barki pasażerskiej Frederic Chopin, który poza torem wodnym pruł na maksa prosto na mnie. Ja w lewo on w lewo, ja w prawo on w prawo. W pewnym momencie musiałem skręcić o 90 stopni i uciec z jego toru „jazdy”. Potem bez żadnych problemów dotarłem do Kanału Piastowskiego, na którego początku po prawej stronie wyspy Karsibór przywitały mnie tysiące mieszkających tam ptaków. Bez problemów dotarłem do promów Karsibór, które akurat zmieniły swoje pozycje przed moim dopłynięciem. Po dotarciu do „obrotnicy” zgłosiłem się na radiu do Świnoujście Traffic i dostałem zgodę na przepłynięcie portu w Świnoujściu. Była 13:20, więc największy ruch portowy właśnie się skończył, a gigantyczny prom Unity Line do Szwecji odpłynął przed chwilą. Niespiesznie, robiąc po drodze sesję zdjęciową przepłynąłem port w Świnoujściu i dotarłem do Stawy Młyny, gdzie Świna wpada do Bałtyku. Rejs z Warszawy zakończyłem na jednej z najpiękniejszych polskich plaż w Świnoujściu. Spakowałem sprzęt i następnego dnia, po jednodniowym plażowaniu, wróciłem pociągiem do domu :D
Obrazek
Barka pasażerska Frederic Chopin
Obrazek
Jedna z bram torowych na Zalewie Szczecińskim
Obrazek
Zalew Szczeciński za mną, zaczyna się Kanał Piastowski
Obrazek
Dopływam do promów Karsibór
Obrazek
Obrotnica - w tym miejscu zgłosiłem się na radiu
Obrazek
Jeden z promów Unity Line - Wolin
Obrazek
Na wodach portu Świnoujście
Obrazek
Koniec Świny i Stawa Młyny - za chwilę rejs dobiegnie końca :)
Obrazek
Cel osiągnięty - jestem na plaży w Świnoujściu :D

Podsumowując była to najbardziej mordercza wyprawa jaką do tej pory odbyłem. Główną przyczyną był silny i porywisty zachodni wiatr wiejący nieustannie na odcinku notecko-warciańskim. Cel został jednak osiągnięty, a trasa od Szczecina do Świnoujścia wynagrodziła mi wcześniejsze trudy. Tam jest pięknie, a pływanie małym kajakiem na wodach portowych, stoczniowych, morskich, w towarzystwie olbrzymich statków jest niesamowite.
Jeśli ktoś chciałby wybrać się kiedyś na Noteć lub Kanał Bydgoski, to na odcinku Bydgoszcz-Ujście polecam to robić z silnikiem lub tylko ze wschodnim wiatrem – inaczej to straszna mordęga.
Rejs trwał 12 dni. W pierwszej części (Warszawa-Nakło) przepłynąłem 285 km, w drugiej (Nakło-Świnoujście) 444 km, czyli w sumie 729 km. Na wodzie wiosłując spędziłem 104 godziny.

Etapy rejsu wraz z odnośnikami do GPS-a:
1. Warszawa – Skoki Duże: https://connect.garmin.com/modern/activity/8836577993
2. Skoki Duże – Toruń: https://connect.garmin.com/modern/activity/8841742975
3. Toruń – Bydgoszcz: https://connect.garmin.com/modern/activity/8848002898
4. Bydgoszcz – Nakło nad Notecią: https://connect.garmin.com/modern/activity/8854473306
5. Nakło nad Notecią – Miasteczko Krajeńskie: https://connect.garmin.com/modern/activity/9191888709
6. Miasteczko Krajeńskie – Czarnków: https://connect.garmin.com/modern/activity/9196835918
7. Czarnków – Drezdenko: https://connect.garmin.com/modern/activity/9204024758
8. Drezdenko – Gorzów Wielkopolski: https://connect.garmin.com/modern/activity/9210638517
9. Gorzów Wielkopolski – Kostrzyn nad Odrą: https://connect.garmin.com/modern/activity/9222324191
10. Kostrzyn nad Odrą – Widuchowa: https://connect.garmin.com/modern/activity/9229184923
11. Widuchowa – Trzebież: https://connect.garmin.com/modern/activity/9235064218
12. Trzebież – Świnoujście: https://connect.garmin.com/modern/activity/9241042731

Wszystkie zdjęcia z pierwszej częsci rejsu: https://photos.app.goo.gl/XjhhxYemhL2x5c7b7
Wszystkie zdjęcia z drugiej częsci rejsu: https://photos.app.goo.gl/aj9J6KzQx67agSro8
Film wkrótce :)

Pozdrawiam :!:
Awatar użytkownika
Marcel
Posty: 321
Rejestracja: 20 gru 2020, 20:29
Dziękował(a):: 18 razy
Podziekowano: 116 razy

Re: Warszawa - Świnoujście 16-19.05 + 12-20.07.2022

Post autor: Marcel »

Chłopie. Nie wiem gdzie cię wyprodukowano ale 127km w jeden dzień to jakaś abstrakcja.
Szacun.
TED
Posty: 81
Rejestracja: 10 sty 2022, 07:43
moja flota: packraft
Dziękował(a):: 32 razy
Podziekowano: 38 razy

Re: Warszawa - Świnoujście 16-19.05 + 12-20.07.2022

Post autor: TED »

Adaś czyta się to niczym relację z przepłynięcia całej Wisły. Dzięki za obszerny wpis.
Fajnie, że końcowe widoki wynagrodziły ci warunki, które postawiła natura.
Szacun za charakter i realizację założonego planu. Dystansik całkiem niezły :lol: ;)
W przyszłym sezonie zaproszę cię na podbicie dziennej stawki, tyle że plastikami 8-)
Awatar użytkownika
Adam
Posty: 30
Rejestracja: 24 cze 2021, 12:17
Lokalizacja: Warszawa Żerań
moja flota: Gumotex Seawave
Dziękował(a):: 6 razy
Podziekowano: 27 razy
Kontakt:

Re: Warszawa - Świnoujście 16-19.05 + 12-20.07.2022

Post autor: Adam »

Marcelu, dziękuję za miłe sowa :)
Oczywiście to było zaplanowane. Przy spływie do Gdańska zatrzymałem się w Płocku po 107 km, więc nie chciałem tego powtarzać.
Wystartowałem wcześniej, płynąłęm dłużej i się udało. Niestety brak regeneracji po takim długim dniu na wodzie skończył się później problemami z nadgarstkami. Z mojego punktu widzenia to jeszcze nie jest max dla gumiaka :D

Tedziu, pomyślałem sobie, że przy tak długim rejsie relacja podzielona na dni będzie ciekawsza - mimo że dłuższa. Trudno to wszystko opisać w paru zdaniach ;)
Plastikami mówisz :shock:
Awatar użytkownika
Ra$
Posty: 909
Rejestracja: 17 gru 2020, 15:30
Lokalizacja: Kraków
moja flota: Canoe, żagle i inne pływadła
Dziękował(a):: 416 razy
Podziekowano: 166 razy

Re: Warszawa - Świnoujście 16-19.05 + 12-20.07.2022

Post autor: Ra$ »

Taak, 127 km - to fajny dystans na 5 dniową wycieczkę :)
Twardy jesteś, może kiedyś spróbuję dłuższych przelotów, ale to nie kanadyjką. No i mnie pływanie w skorupce między wielkimi statkami to raczej... trochę przeraża :)
Dzięki za relację!!!
TED
Posty: 81
Rejestracja: 10 sty 2022, 07:43
moja flota: packraft
Dziękował(a):: 32 razy
Podziekowano: 38 razy

Re: Warszawa - Świnoujście 16-19.05 + 12-20.07.2022

Post autor: TED »

Adam pisze: 26 lip 2022, 08:47 Plastikami mówisz :shock:
Myślę o skołowaniu na taką jednodniową okazję dwóch Sekatexów. Coraz bardziej nieubłaganie piątka mi się na cyferblacie
z przodu zbliża. Byłoby co powspominać na stare lata, bo nigdy nie wiadomo kiedy człowieka forma opuści. Dam znać w odpowiednim
czasie nie będę ci zaśmiecał wątku.
Awatar użytkownika
miandas
Posty: 977
Rejestracja: 17 gru 2020, 15:31
Lokalizacja: wlkp
moja flota: old town camden 120, gumotex solar, gumotex twist 2.1
Dziękował(a):: 97 razy
Podziekowano: 311 razy
Kontakt:

Re: Warszawa - Świnoujście 16-19.05 + 12-20.07.2022

Post autor: miandas »

Już wcześniej gratulowałem ale dzięki tej relacji mam pełny obraz Twojej wyprawy.
Oczywiście dzienne dystanse robią kolosalne wrażenie ale zwróciłem również Ju już wcześniej uwagę na świetną organizację Twoich wypraw. Noclegi, kontakty, radio. To robi wrażenie.
Jeszcze raz gratuluję
droga zawsze nagradza
Awatar użytkownika
Hegemon
Posty: 776
Rejestracja: 17 gru 2020, 18:05
Dziękował(a):: 93 razy
Podziekowano: 134 razy

Re: Warszawa - Świnoujście 16-19.05 + 12-20.07.2022

Post autor: Hegemon »

Ja wiem, że to off topic, ale podejrzewam, że Adam jest po prostu cyborgiem :-)
Ja byłem niesamowicie dumnym jak 38km Wartą nakręciłem.....
Jestem F I T ... Fajny I Tłusty :D
TED
Posty: 81
Rejestracja: 10 sty 2022, 07:43
moja flota: packraft
Dziękował(a):: 32 razy
Podziekowano: 38 razy

Re: Warszawa - Świnoujście 16-19.05 + 12-20.07.2022

Post autor: TED »

Hegemon pisze: 26 lip 2022, 19:23Ja byłem niesamowicie dumnym jak 38km Wartą nakręciłem.....
Liczy się tylko twoja satysfakcja, zdanie osób postronnych jest nieważne.
Awatar użytkownika
Adam
Posty: 30
Rejestracja: 24 cze 2021, 12:17
Lokalizacja: Warszawa Żerań
moja flota: Gumotex Seawave
Dziękował(a):: 6 razy
Podziekowano: 27 razy
Kontakt:

Re: Warszawa - Świnoujście 16-19.05 + 12-20.07.2022

Post autor: Adam »

Cyborgiem :lol: :lol: :lol:, nie nie, Damian i Tedziu widzieli mnie na żywo, nawet potrafię czasami wpaść do wody przy wsiadaniu do kajaka :D

Dzięki Damian :) To prawda, że wszystko zwykle mam zaplanowane, ale przez wiatr na tej Noteci już pierwszego dnia wszystko prawie się posypało.
Z tym namiotem, to też prawda że wolę go unikać. Czasami mam taki etap, że kończę po zmroku i jak tu rozstawiać namiot, bawić się w kucharza, gdy rano trzeba wstać i machać dalej, ale jak się nie da inaczej to mam go pod ręką :)
Wg mnie radio na wodach portowych i morskich to podstawa - nie musiasz nawet gadać, ale będąc na nasłuchu wiesz dokładnie co się dzieje i gdzie.
Ostatniego dnia około 13-tej minąłem lokalne promy w Karsiborze i z radia wiedziałem, że jeden z tych gigantycznych promów Unity Line wypływa tego dnia do Szwecji o 13:05, a więc po dotarciu w jego okolice (~20 min) nie miałem już czym się przejmować :D
ODPOWIEDZ