Bystrzyca (wrocławska) 23/24-25 września 2022

Ostatnio byłem... albo: kiedyś byłem...
Awatar użytkownika
miandas
Posty: 977
Rejestracja: 17 gru 2020, 15:31
Lokalizacja: wlkp
moja flota: old town camden 120, gumotex solar, gumotex twist 2.1
Dziękował(a):: 97 razy
Podziekowano: 311 razy
Kontakt:

Bystrzyca (wrocławska) 23/24-25 września 2022

Post autor: miandas »

Na Dolnym Śląsku mnie jeszcze nie było. Więc czemu nie Bystrzyca? Owiana mgiełką tajemniczości – mało relacji, sporadyczne opisy szlaku, ani zdjęć, ani nic.
Na wycieczkę udało mi się namówić sąsiada – Pawła.
W piątek wieczorem dodarliśmy do Mietkowa i tam, za zaporą zalewu Mietkowskiego zaczęliśmy szukać noclegu. Nie było to proste. Na mapach google wydawało się, że jest tam sporo miejsca i to była prawda ale teren brzegu okazał się pokaźną skarpą. Znalezienie przestrzeni na rozbicie namiotów zabrało nam prawie godzinę, a i tak byliśmy na pochyłej powierzchni, wśród jerzyn i pokrzyw. Jednak najważniejsze miejsce – na ognisko – udało się znaleźć takie, jak potrzeba, więc na plotkach i ogólnie pojmowanej degustacji upłynął nam, późny już, wieczór.
Jako że reprezentujemy kategorię wieku przedstarczego, uwinięcie się rano zajęło nam czas do 10.00. Niestety, w trakcie odstawiania samochodu na bezpieczny parking wbiłem się w zawody straży pożarnej (OSP), co opóźniło mój powrót na miejsce startu o prawie godzinę. Z tego wszystkiego na rzekę zeszliśmy o 11.30.
Nurt wydawał się spokojny. Nie podobało nam się jedynie, że rzeką płynie masa dziwnej piany ale bliskość zalewu Mietkowskiego i tamy tłumaczyła zjawisko. Okazało się, że sprawa nie jest tak prosta.
Po niecałym kilometrze, a może nawet szybciej, skończyła się taryfa ulgowa. Nurt nagle przyspieszył i dosłownie wbiło nas w wiszące nisko nad wodą łozy. Zaraz za nimi zator z piany grubej na ponad metr spowodował, że cali, łącznie z kajakami, wiosłami oraz naszymi marnymi kadłubami, pokryliśmy się nieprzyjemną, lepką, szarą mazią. Ta piana, w różnym natężęniu, będzie nam towarzyszyć już do końca spływu.
Tymczasem sprawa zrobiła się poważna. Bardzo szybki nurt i liczne zwałki i/lub łozy spowodowały, że przez cały czas, bez wytchnienia, walczyliśmy z żywiołem. Jeśli przypominacie sobie (nie mówię wszak do dzieci) filmy z Brucem Lee, w scenach walki przeciwko chmarze nieprzyjaciół, to my właśnie Go przypominaliśmy oganiając się od gałęzi, kładąc się w kajakach, natychmiast podrywając do góry, by następnie podciągać się na rękach, odpychać wiosłem itp. W takich okolicznościach przyrody straciłem okulary – próbowałem wyrwać wiosło zaplątane w gałęzie, które nagle odbiło i dostałem centralnie w pysk. Po zmianie o mały włos straciłbym kolejne - zapasowe. Na szczęście jedną z soczewek, która wypadła przy przeciskaniu pod konarem, znalazłem w kajaku, zręcznie wprawiłem w oprawkę i odetchnąłem z ulgą.
Przy kolejnych pomiarach odległości względem punktów charakterystycznych odkryłem, że opis trasy jest skrócony o 2 km.
Przed pierwszą spodziewaną przenioską na jazie w Kamionnej, ok 2km, nieopisany próg – spływalny.
Jaz w Kamionnej – wg opisu na 37,5 km, czyli od startu jakieś 9 km – w rzeczywistości wypadł nam po ok. 11km. Teraz UWAGA: należy lądować po lewej stronie PRZED ZNAKIEM ostrzegawczym. My zapuściliśmy się dalej – bliżej jazu, jak zresztą zwykle robimy. Paweł poszedł na zwiady i okazało się, że przenioska w tym miejscu jest bardzo nieprzyjemna. Postanowiliśmy zawrócić i to o mały włos nie skończyło się katastrofą – bardzo silny nurt (rzeka do jazu zakręca w lewo pod kątem 90 stopni i błyskawicznie nabiera prędkości, choć już wcześniej nieźle rwie) uniemożliwiał przemieszczanie się. Pracowałem wiosłem z całych sił prawie nie przesuwając się do przodu. W końcu opadłem z sił. Całe szczęście, że ręką dosięgnąłem trawy, to pozwoliło ochłonąć i tak, metr po metrze, w końcu dotarliśmy do miejsca bardziej przyjaznego (jw.).
Potem, aż do Kątów Wrocławskich jest dość fajnie. Nieco mniej zwałek (ale nadal dużo), kilka (9?) prożków, przy naszym stanie wody bardziej bystrz – to dawało frajdę pływania.
Na postój zdecydowaliśmy się w lesie. Nie na długo, bo rzuciły się na nas całe armie wygłodniałych komarów.
Jaz przed Kątami Wrocławskimi opisany jako do przeniesienia, okazał się łatwy, bez dużego odwoju i zdecydowaliśmy się go spłynąć.
Po przepłynięciu pod mostami autostrady A4 i drogą wojewódzką, może 1.5 km dalej, zdecydowaliśmy się na nocleg (mniej więcej na wysokości Sośnicy). Byliśmy zmęczeni, była już 18.30 i robiła się powoli szarówka. Nie było sensu ryzykować dalszego spływu. Namioty na samym brzegu, pod dwoma wielkimi dębami, które bombardowały nas gradem żołędzi. W związku z obfitością tychże, rano zostaliśmy zaatakowani przez desant dzików. Byłem w szoku: szybki nurt, a te bestie płynęły w poprzek rzeki, jak na basenie. Co więcej – kiedy narobiłem hałasu, zgrabnie – niczym motorówki, zawróciły i zniknęły w zaroślach na przeciwległym brzegu.
Kilometr od naszego miejsca noclegu, po lewej stronie zadaszone wiaty i dobre wyjście na brzeg.
W Sadowicach (25 km wg opisu szlaku) przenioska lewą stroną przy jazie.
Kolejna przenioska przy jazie w Skałce (19km) – również lewą stroną, na szczęście krótka. Robi się klimat podmiejski: na brzegach spacerowicze, rowery, rodziny.
Ale nie na rzece. Nadal są zwałki, choć w różnym natężeniu. Są na szczęście również odcinki, gdzie spokojnie możemy cieszyć się rzeką, nurt również nieco zwolnił. Duże wrażenie robią na mnie olbrzymie drzewa rosnące tuż nad wodą: wielkie dęby, strzeliste topole i olchy. Są również wielkie kępy ładnych krzewów o dużych liściach i małych białych kwiatach (tak, tak) w takich jakby gronach. Widzę również drzewa, których nigdy wcześniej nie widziałem – czuję się jak na jakiejś innej planecie.
Dopływamy do Samotworu. Po lewej stronie próg – skrót do Strzegomki, który może być alternatywą do przenioski, którą po chwili zaliczaliśmy.
Jaz w Samotworze (14.5 km) opisywany jest jako spływalny pod warunkiem podniesionej przegrody. Otóż oceniliśmy, że absolutnie nie nadaje się do przepłynięcia. Przenioska lewym brzegiem.
Jakieś 500 metrów dalej nurt rodziela się – główny biegnie w lewo, taki jakby bypass – prosto. Początkowo próbujemy płynąć w lewo, jednak zaraz nadziewamy się na wielki zator. 100 metrów pod prąd i lądujemy w obejściu, które nie jest wcale łatwiejsze. Przy kolejnym manewrze koło zwalonego pnia o mało nie gubię wiosła.
W dalszym ciągu, w Jarnołtowie (14.5 km), czekają nas dwa progi opisywane jako spływalne – jeden zaraz za drugim, w odległości niecałych 500 metrów. Pierwszy, dwustopniowy – owszem. Drugiego nie ryzykujemy – 3 dość wysokie stopnie i spory odwój.
Przy przeniosce Paweł sasięga języka – pół kilometra dalej można przybić do brzegu w miejscu, gdzie bez problemu dojedzie samochód. Pomimo tego, że dzień się jeszcze nie skończył, decydujemy się przerwać spływ i tam przyjeżdża po nas zięć Pawła.
W ciągu dwóch dni pokonaliśmy 2 razy po 17 km, w sumie 34.
A kępy piany towarzyszyły nam do końca.
W przygotowaniach do spływu korzystałem ze strony kajak.org, która obecnie nie działa oraz z opisu broszurce „Atlas turystyki wodnej Dolnego Śląska” który to opis jest zerżnięty 1:1 z opisu na kajak.org.
Bystrzyca Wrocław 2022  01.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  02.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  03.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  04.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  05.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  06.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  06a.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  07.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  08.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  09.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  09a.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  10.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  11.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  12.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  13.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  14.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  15.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  16.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  17.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  18.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  19.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  20.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  21.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  22.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  23.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  24.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  25.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  26.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  27.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  28.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  29.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  30.jpg
Bystrzyca Wrocław 2022  31.jpg
droga zawsze nagradza
Awatar użytkownika
Strażowy
Posty: 1000
Rejestracja: 17 gru 2020, 16:30
moja flota: Gumotex x 2 : "Solar" & " Safari " 😁 💪
Dziękował(a):: 573 razy
Podziekowano: 169 razy

Re: Bystrzyca (wrocławska) 23/24-25 września 2022

Post autor: Strażowy »

Cóż powiedzieć - pysznie mieliśta😉 i nie mam tu na myśli jedynie grilla " Made in Włodek" .....zaczynając od" piano-myjni", przez jazdę bez trzymanki 💪, okraszonej dramaturgią strat i ewentualnych strat a na znalezisku nietypowych i nieznanych przedstawicieli drzewostanu ojczyźnianej ziemi 👌.
Miłe foty pięknie dokumentują ten czas....liczę że jak zwykle zrobiłeś materiał filmowy - już niecierpliwie czekam na tą produkcję ....bravo Wy !!!
" Przygoda warta jest każdego trudu ..." - Arystoteles

Pozdrawiam :mrgreen:
Awatar użytkownika
miandas
Posty: 977
Rejestracja: 17 gru 2020, 15:31
Lokalizacja: wlkp
moja flota: old town camden 120, gumotex solar, gumotex twist 2.1
Dziękował(a):: 97 razy
Podziekowano: 311 razy
Kontakt:

Re: Bystrzyca (wrocławska) 23/24-25 września 2022

Post autor: miandas »

Grill pierwszego wieczoru był made by spar, drugiego - Paweł. Kiełbaski ze Spara były... hm, zjadliwe. Paweł przygotował wyśmienitą pierś z kurczaka. I to było dobre
droga zawsze nagradza
Awatar użytkownika
Ra$
Posty: 909
Rejestracja: 17 gru 2020, 15:30
Lokalizacja: Kraków
moja flota: Canoe, żagle i inne pływadła
Dziękował(a):: 416 razy
Podziekowano: 166 razy

Re: Bystrzyca (wrocławska) 23/24-25 września 2022

Post autor: Ra$ »

Dzięki za w zasadzie pioniersko odkrywczą relację z wyprawy. Mam rodzinę we Wrocławiu i mogłbym kiedyś powtórzyć wasz wyczyn, choć z relacji wiem że łatwo nie będzie:)
Awatar użytkownika
miandas
Posty: 977
Rejestracja: 17 gru 2020, 15:31
Lokalizacja: wlkp
moja flota: old town camden 120, gumotex solar, gumotex twist 2.1
Dziękował(a):: 97 razy
Podziekowano: 311 razy
Kontakt:

Re: Bystrzyca (wrocławska) 23/24-25 września 2022

Post autor: miandas »

Ra$ pisze:Dzięki za w zasadzie pioniersko odkrywczą relację z wyprawy. Mam rodzinę we Wrocławiu i mogłbym kiedyś powtórzyć wasz wyczyn, choć z relacji wiem że łatwo nie będzie:)
Należy śledzić poziom wody, który jest bardzo zależny od spustu w Mietkowie. Próbowałem się dowiedzieć przed spływem, czy nie planują żadnej niespodzianki ale na zaporę nie znalazłem telefonu, a Wody Polskie nie odbierały.
droga zawsze nagradza
Awatar użytkownika
Włodek
Posty: 1074
Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
Lokalizacja: Siedlce
moja flota: Canoe Wichita (prospector)
Dziękował(a):: 407 razy
Podziekowano: 434 razy

Re: Bystrzyca (wrocławska) 23/24-25 września 2022

Post autor: Włodek »

Czyżby Paweł rozszerzył posiadaną flotyllę o pneumatyka ?.
Awatar użytkownika
miandas
Posty: 977
Rejestracja: 17 gru 2020, 15:31
Lokalizacja: wlkp
moja flota: old town camden 120, gumotex solar, gumotex twist 2.1
Dziękował(a):: 97 razy
Podziekowano: 311 razy
Kontakt:

Re: Bystrzyca (wrocławska) 23/24-25 września 2022

Post autor: miandas »

Włodek pisze: 05 paź 2022, 17:36 Czyżby Paweł rozszerzył posiadaną flotyllę o pneumatyka ?.
Tak. posiada go już dobrych kilka miesięcy ale dopiero teraz był debiut. Przy okazji, powiedziałbym... chrzest bojowy. Bardzo nam się owe kajaki przyadły 8-)
Można zobaczyć ich możliwości na filmiku, który już zamieściłem w sąsiednim dziale :lol:
droga zawsze nagradza
Awatar użytkownika
Włodek
Posty: 1074
Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
Lokalizacja: Siedlce
moja flota: Canoe Wichita (prospector)
Dziękował(a):: 407 razy
Podziekowano: 434 razy

Re: Bystrzyca (wrocławska) 23/24-25 września 2022

Post autor: Włodek »

Jako posiadacz jednego pływadła jam z Wami do jednego stołu niegodzien siadać - mnie tylko wasze stopy całować. :roll: 8-)
Awatar użytkownika
miandas
Posty: 977
Rejestracja: 17 gru 2020, 15:31
Lokalizacja: wlkp
moja flota: old town camden 120, gumotex solar, gumotex twist 2.1
Dziękował(a):: 97 razy
Podziekowano: 311 razy
Kontakt:

Re: Bystrzyca (wrocławska) 23/24-25 września 2022

Post autor: miandas »

Włodek pisze: 05 paź 2022, 18:03 Jako posiadacz jednego pływadła jam z Wami do jednego stołu niegodzien siadać - mnie tylko wasze stopy całować. :roll: 8-)
jak wiesz, to rodzaj wyścigu zbrojeń. Na szczęście wydaje mi się, że już mogę osiąść na laurach - mam takie łódki, jakich potrzebuję.
droga zawsze nagradza
Awatar użytkownika
Łysy
Posty: 275
Rejestracja: 17 gru 2020, 18:51
Lokalizacja: Kraków
moja flota: Gumotex: Solar, Safari
Dziękował(a):: 264 razy
Podziekowano: 153 razy

Re: Bystrzyca (wrocławska) 23/24-25 września 2022

Post autor: Łysy »

Tej Bystrzycy jeszcze nie znam. Relacja przypomina trochę scenariusz jakiegoś filmu grozy. Ważne, że poza okularami obyło się bez uszczerbku zarówno w sprzęcie jak i i zdrowiu. Piana istotnie nie wygląda zbyt zachęcająco, udało się Wam ustalić co jest jej źródłem?
ODPOWIEDZ