Czarna Nida (Morawica-Tokarnia) 16.10.2022
- Włodek
- Posty: 1121
- Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
- Lokalizacja: Siedlce
- moja flota: Canoe Wichita (prospector)
- Dziękował(a):: 416 razy
- Podziekowano: 450 razy
Czarna Nida (Morawica-Tokarnia) 16.10.2022
Czarna Nida (20 km) Morawica - Tokarnia
Uczestnicy: Paweł + Jacek + Włodek
2 dmuchańce + 1 canoe
Zgadaliśmy się nad Radomką że jadę na południe Polski, biorę canoe i chcę pływać.
Koledzy podchwycili pomysł i obiecali coś zorganizować.
Sobota 15.10 dzwoni Jacek, informuje że jutro pływamy po Czarnej Nidzie.
Niedziela 16.10. 2022 rano jadę z Jackiem do Tokarni, okazuje się że Paweł już tam przedwcześnie jest.
Jego nabyta "choroba" powoduje że nie może darować grzybom aby rosły nie dla niego a dla innych.
My dojeżdżamy o przewidzianym czasie, Paweł jest bez grzybów .. trudno jakoś przeżyjemy.
Jedno auto zostaje w Tokarni, drugim jedziemy do Morawicy.
Przygotowanie sprzętu, "kuśtyczek" za udane pływanie, wspólna fotka i schodzimy na wodę.
Pogoda ładna, nawet bardzo, a rzeka ? - wymowniejsze są obrazy ze zdjęć. (autor - Paweł)
Tym razem fotki w 2 blokach: A - natura bez ludzi, B - natura i ludzie.
W Morawicy .
Blok A - natura bez ludzi
Uczestnicy: Paweł + Jacek + Włodek
2 dmuchańce + 1 canoe
Zgadaliśmy się nad Radomką że jadę na południe Polski, biorę canoe i chcę pływać.
Koledzy podchwycili pomysł i obiecali coś zorganizować.
Sobota 15.10 dzwoni Jacek, informuje że jutro pływamy po Czarnej Nidzie.
Niedziela 16.10. 2022 rano jadę z Jackiem do Tokarni, okazuje się że Paweł już tam przedwcześnie jest.
Jego nabyta "choroba" powoduje że nie może darować grzybom aby rosły nie dla niego a dla innych.
My dojeżdżamy o przewidzianym czasie, Paweł jest bez grzybów .. trudno jakoś przeżyjemy.
Jedno auto zostaje w Tokarni, drugim jedziemy do Morawicy.
Przygotowanie sprzętu, "kuśtyczek" za udane pływanie, wspólna fotka i schodzimy na wodę.
Pogoda ładna, nawet bardzo, a rzeka ? - wymowniejsze są obrazy ze zdjęć. (autor - Paweł)
Tym razem fotki w 2 blokach: A - natura bez ludzi, B - natura i ludzie.
W Morawicy .
Blok A - natura bez ludzi
- Włodek
- Posty: 1121
- Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
- Lokalizacja: Siedlce
- moja flota: Canoe Wichita (prospector)
- Dziękował(a):: 416 razy
- Podziekowano: 450 razy
Re: Czarna Nida (Morawica-Tokarnia) 16.10.2022
Pod mostem kolejny raz szorowałem dnem po kamieniach. Kamieniste bystrza nie były na rzece rzadkością.
.
Tokarnia - w środku Paweł autor zdjęć .
Jackowi i Pawłowi Wielkie Dzięki za wspólnie spędzone chwile.
Włodek
K O N I E C
- Ra$
- Posty: 916
- Rejestracja: 17 gru 2020, 15:30
- Lokalizacja: Kraków
- moja flota: Canoe, żagle i inne pływadła
- Dziękował(a):: 430 razy
- Podziekowano: 169 razy
Re: Czarna Nida (Morawica-Tokarnia) 16.10.2022
Nooo! Na to czekałem (to znaczy na tą relację). Chyba Ci się Włodku podobało, bo zdjęcia prześliczne!!!
- Włodek
- Posty: 1121
- Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
- Lokalizacja: Siedlce
- moja flota: Canoe Wichita (prospector)
- Dziękował(a):: 416 razy
- Podziekowano: 450 razy
Re: Czarna Nida (Morawica-Tokarnia) 16.10.2022
Bardzo mi się podobało.
Zdjęcia są cudne - Pawłowi za to Wielka Chwała !.
Osobne podziękowania należą się jesiennej aurze.
- Łysy
- Posty: 283
- Rejestracja: 17 gru 2020, 18:51
- Lokalizacja: Kraków
- moja flota: Gumotex: Solar, Safari, Seawave
- Dziękował(a):: 268 razy
- Podziekowano: 163 razy
Re: Czarna Nida (Morawica-Tokarnia) 16.10.2022
Istotnie pomysł na pływanie pojawił się tydzień wcześniej. Nie wiedzieliśmy gdzie i w który dzień, wiadome było jedynie, że dobrze było by ponownie spotkać się na wodzie. Ostatecznie wybór rzeki nastąpił dopiero w sobotnie popołudnie. Po Czarnej Nidzie miałem już okazję pływać, jednak chyba nigdy w jesiennej scenerii. Paleta kolorów dodała dodatkowego uroku samej rzece. Teoretycznie niski stan wody również nie okazał się przeszkodą. Jedynie w kilku miejscach nasze łódki miały okazję szorować po kamieniach.
Grzybów tym razem nie udało się znaleźć, a przyznam, że po ostatnich zbiorach miałem na nie małego smaczka. Na zakończenie był za to spływowy kebab. Dla niektórych trzeci w życiu, każdy przy okazji pływania
Zdjęcia to już nie moja zasługa, a jedynie telefonu, który uwiecznił te barwne widoki.
Dzięki za wspólnie spędzony czas, oraz wyręczenie mnie w pisaniu relacji
Grzybów tym razem nie udało się znaleźć, a przyznam, że po ostatnich zbiorach miałem na nie małego smaczka. Na zakończenie był za to spływowy kebab. Dla niektórych trzeci w życiu, każdy przy okazji pływania
Zdjęcia to już nie moja zasługa, a jedynie telefonu, który uwiecznił te barwne widoki.
Dzięki za wspólnie spędzony czas, oraz wyręczenie mnie w pisaniu relacji