Muszę Cię rozczarować. Zrobiłem jedno zdjęcie tego tematu. Na pocieszenie anegdota: było jeszcze ciemno, i bardzo mgliście, gdym udał się w chaszcze w wiadomym celu. I... prawie się zgubiłem nie mogąc znaleźć drogi powrotnej do namiotu. Nic nie było widać, a jak zaświeciłem czołówkę, to już w ogóle nic kompletnie. Uratowała mnie pamięć ułożenia własnego ciała w przestrzeniphilozoph pisze:Ja mam jobla na punkcie mgieł. Czuję niedosyt zdjęć tego momentu po opisie słownym.
Piława 11-13 listopada 2022 Sikory-Krępsko
- miandas
- Posty: 981
- Rejestracja: 17 gru 2020, 15:31
- Lokalizacja: wlkp
- moja flota: old town camden 120, gumotex solar, gumotex twist 2.1
- Dziękował(a):: 99 razy
- Podziekowano: 314 razy
- Kontakt:
Re: Piława 11-13 listopada 2022 Sikory-Krępsko
droga zawsze nagradza
- philozoph
- Posty: 192
- Rejestracja: 20 gru 2020, 21:16
- Lokalizacja: Zielona Góra
- moja flota: Pro Line Kanu 430
- Dziękował(a):: 1 razy
- Podziekowano: 66 razy
- Kontakt:
Re: Piława 11-13 listopada 2022 Sikory-Krępsko
W prawdzie nie Piława ale mgła To co w niej uwielbiam
Kiedy w chłodnej morskiej wodzie moczę dłonie,
Mam przeczucie, że to jeszcze nie jest koniec…
Mam przeczucie, że to jeszcze nie jest koniec…
-
- Posty: 27
- Rejestracja: 19 cze 2023, 22:51
- Lokalizacja: Różyca
- moja flota: "Bismarck" (Traper)
- Podziekowano: 11 razy
Re: Piława 11-13 listopada 2022 Sikory-Krępsko
Bardzo fajna relacja, zwłaszcza pora roku ciekawa. Oczywiście przeczytałem przed własnym spływem.
Byłem właśnie (14-16 lipca) na spływie rodzinnym. Start przy polu namiotowym przy końcówce Rozlewisk Nadarzyckich. I to też, przez ponad 2 godziny, dobre 8 km, bardzo mało wody. Trzeba było holować kajaki. Jeszcze przed leśnym polem namiotowym z Zdbicach było już ok - i tak już do Szwecji.
Ponownie problemy z wodą (liczne bystrza, wystające głazy, szorowanie) zaczęły się od jazu w Zabrodziu (co najmniej 2 km). Definitywny koniec problemów z wodę od połączenia z Dobrzycą.
Ruch na rzece oczywiście bardzo duży (m.in. jeden spływ w zasadzie masowy), ale nasza piątka była jedyną (!), która jechała z bagażem.
Co do noclegów - Szwecja, pole biwakowe - porażka. I to niestety przez część gości - wrzaski, disco polo, bełkotliwe spowiedzi życia i nawet fajerwerki urodzinowe. A przecież na tresie są fajne miejsca na dziko.... Acha, płynęliśmy dwójkami Vista.
W sumie całość do spokojnego spłynięcia tylko wiosną.
pozdrawiam serdecznie
Byłem właśnie (14-16 lipca) na spływie rodzinnym. Start przy polu namiotowym przy końcówce Rozlewisk Nadarzyckich. I to też, przez ponad 2 godziny, dobre 8 km, bardzo mało wody. Trzeba było holować kajaki. Jeszcze przed leśnym polem namiotowym z Zdbicach było już ok - i tak już do Szwecji.
Ponownie problemy z wodą (liczne bystrza, wystające głazy, szorowanie) zaczęły się od jazu w Zabrodziu (co najmniej 2 km). Definitywny koniec problemów z wodę od połączenia z Dobrzycą.
Ruch na rzece oczywiście bardzo duży (m.in. jeden spływ w zasadzie masowy), ale nasza piątka była jedyną (!), która jechała z bagażem.
Co do noclegów - Szwecja, pole biwakowe - porażka. I to niestety przez część gości - wrzaski, disco polo, bełkotliwe spowiedzi życia i nawet fajerwerki urodzinowe. A przecież na tresie są fajne miejsca na dziko.... Acha, płynęliśmy dwójkami Vista.
W sumie całość do spokojnego spłynięcia tylko wiosną.
pozdrawiam serdecznie