Strona 1 z 2

Myśla (23)24-26 marca 2023 Myślibórz - Porzecze (Odra)

: 03 kwie 2023, 22:42
autor: miandas
Minął kolejny miesiąc, kolejny spływ, a ja od jesieni ubiegłego roku i tak myślałem o Myśli (ten suchar może się jeszcze tu pojawić). W ogóle, to zapomniałem, że taka rzeka istnieje ale mi się przypomniało, bo jest na YT taki facet, co pływa z rodziną i przy okazji reklamuje (a pewnie i sprzedaje) takie czajniki, co to w środku można napalić beleczym i woda się szybko gotuje, a że na dodatek to polski producent, to mu strzelimy reklamę (https://www.survivalkettle.pl/). A, no i ten facet właśnie z dziecięciem swoim i żoną kawałek tej Myśli spłynął, i film o tym zamieścił.
Od początku roku nieustannie cieszy wysoki poziom wód wszelakich, więc pomyślałem, że trzeba to wykorzystać i tę Myślę spłynąć. Bo gdzieś mi się obiło o oczy/ uszy/ umysł, że latem w Myśli może być mało wody. Dołączyło to projektu dwóch kolesi – Paweł i Mat, no i na koniec marca udaliśmy się na Myślę.
Pierwszy wieczór – czwartkowy – w Mostnie, na biwaku w firmie kajakowej Pana Grzegorza Grocholskiego. Bardzo przyjemny facet, podjął się obsługi logistycznej tej imprezy. Trochę kropiło ale zaraz przestawało, więc opróżnienie zapasów wina i zjedzenie karkówki odbyło się bezstresowo.
W piątek zebraliśmy się nader żwawo. Pan już czekał z dyliżansem i udaliśmy się do Myśliborza na plażę.
Tam – przygotowanie sprzętu do pływania i wyruszamy – na nas dość wcześnie, bo już o wpół do dziesiątej jesteśmy na wodzie, na Jeziorze Myśliborskim. Nie minęło 10 minut, gdy spotkała mnie największa przygoda na tym spływie (ekhm, dobra – była jeszcze jedna). Otóż na wypływie z jeziora jest otwarty jaz, ale z płytko położonymi „progami”nad którymi trzeba przepłynąć. I… tam utknąłem. Przód kajaka został na tymże progu, a tył zarzuciło z bardzo silnym nurtem do środka jazu i tak utknąłem. Gdyby nie Paweł, który wyszedł na brzeg i na siłę, ręcznie, cumką mnie zholował, prawdopodobnie tkwiłbym tam do dziś a dobrzy ludzie spuszczaliby mi jedzenie na kijach. Później, na chwilę przed przepustem pod drogą krajową 26, wielka rura w poprzek rzeki i zaraz potem kolejne jezioro – Wierzbnickie. Nurt jest słaby, dużo trzciny, płynie się tak sobie. Do tego silny wiatr i huczące turbiny wiatrowe.
Pierwsza przenioska na progu starego młyna w miejscowości Zarzecze. GENERALNIE – rzecz jest potencjalnie do spłynięcia po wcześniejszym rozpoznaniu – wąski, pochyły, dość długi spad z silnym nurtem, umocnionym kamieniami i siatką brzegiem, a na tym spadzie poprzeczne małe próżki. Woleliśmy jednak nie ryzykować. Przeszkoda znajduje się ok. 8 km od jeziora Myśliborskiego i łatwo ją zauważyć: jeśli od startu minęło te 7-8 km, a przed wami most i taki dziwny huk, TO TUTAJ :).
Krajobraz robi się później bardziej urozmaicony: jest trochę lasów, a jak lasy, to i zwałki ale raczej do ogarnięcia. Gdy płyniemy wzdłuż łąk, musimy uważać na druty ogrodzenia pastwiska, które dziwnym trafem znajdują się na środku rzeki. Całe szczęście, że „pastuch” nie jest pod napięciem. Po osiągnięciu miejscowości Dolsk, 25,5 km od startu, decydujemy się na nocleg – jakieś pół kilometra rzeką, od mostu. Łąka piękna, z trzech stron otoczona rzeką i/lub bagnem, a z czwartej płotem z drutem kolczastym – idealnie! Można się długo bronić w ew. potyczce, chyba że przeciwnik dysponowałby zagonem Tatarów lub innej lekkiej jazdy. Za to schowanie się z ewentualną tzw. „potrzebą” wymagało zaawansowanych technik kamuflażu. Wieczór w każdym razie upłynął nam jak zwykle miło i przyjemnie. Rano trochę kropiło, więc rozłożyliśmy tarpa wg zasady – jak nie rozłożysz, będzie lało, jak rozłożysz – natychmiast wyjdzie słońce.
W końcu, w doskonałych humorach, schodzimy na wodę. Szlak wiedzie głównie przez lasy, musimy więc gimnastykować się na zwałkach ale nie ma dramatu. Wręcz – nurtuje mnie egzystencjalnie ważka myśl: dlaczego w niektórych lasach jest tyle zwałek, że można se w łeb strzelić, a w innych: nie. A takie same lasy, podobne rzeki i dookoła olchy, a nawet widać ślady bobrów. Zagadka wieczności.
Tymczasem pojawiają się coraz silniejsze przelotne deszcze. Apogeum spotyka nas na przeniosce w Barnówku – pierwsza na naszej trasie MEW. Widać, że nie lubią tam kajakarzy. Chaszcze, trzciny i śmieci. Z ledwością gramolimy się na brzeg i rozpoznajemy teren. Tymczasem rzęsiście leje. Najpierw pod wielkim drzewem, następnie pod wiatą próbujemy nie zmoknąć na wylot. W końcu deszcz przechodzi, my krzepimy się czymś nader krzepiącym, otrząsamy się, niczym burki, z wody i… na wodę. W końcu dopływamy do Mostna, gdzie odwiedzamy naszego pana od logistyki – jest mile zaskoczony, bo nie wierzył, że uda nam się tak żwawo płynąć. Przerwa: sms do żony, przekąska, popitka, siku i lecimy dalej.
I dalej jest tak, że piękne lasy dookoła ale bagnisto, wilgotno a w końcu robi się 18-sta i a zmiana czasu jeszcze przed nami. Najpierw w akcie rozpaczy szukamy miejsca w młodniku dochodzącym do rzeki ale Mateusz przekonuje nas, że 500 metrów dalej (płynął z przodu) jest nieco lepsze miejsce. Wierzymy mu i znajdujemy miejsce po prawej stronie, z płonącym jeszcze ogniskiem – ktoś tu był przed nami i tyle, co się ulotnił. Zmierzcha już, kiedy rozkładamy namioty. Ja – już w kolejnym ataku deszczu. Na szczęście udaje mi się na tyle, że chronię odzież, materac i śpiwór przed zamoczeniem.
Chłopcy zabezpieczają ognisko i drewno, ja rozkładam tarpa. Pomimo deszczu który dosłownie co chwila próbuje wyprowadzić nas z równowagi, spędzamy kolejny klimatyczny wieczór. Dziś kuchnia serwuje białe, cienkie kiełbaski z grilla (są do dostania w Dino, polecam :P ) . Siedzimy na skarpie, więc dwukrotnie robię wytwornego koziołka do tyłu ale nie zmniejsza to mojego zapału do dalszego biesiadowania. W tym dniu – czyli w sobotę – „robimy” 27,5 km.
Niedziela wita nas zmianą czasu. Początkowo próbujemy przeliczać ale wkrótce okazuje się, że godziny nam się plączą, czas faluje i niebezpiecznie się rozciąga. Pada. Z krótkimi przerwami ale pada. Mamy jednak szczęście – gdy schodzimy w końcu na rzekę, pogoda zaczyna się powolutku zmieniać, deszcz ustępuje i pokazuje się coraz więcej słońca.
Ok 2 km od startu mamy pierwszą w tym dniu przenioskę – MEW w Dargomyślu. Kiepska sprawa, bo po przeniesieniu przez drogę wojewódzką okazuje się, że odnoga rzeki ciągnąca od jazu prawie nie ma wody. Strach pomyśleć, jak to wygląda latem. Kawałek brodzimy spławiając kajaki i płyniemy dalej.
Wkrótce, po 4.5 km, kolejna przenioska w Chwarszczanach – tu znajduje się kościół Templariuszy, który świetnie widać z rzeki. Są oznaczenia, gdzie trzeba wyjść z wody, jednak mała uwaga: na brzegu należy kierować się w prawo – w stronę głównego jazu, a nie w lewo, koło zabudowań, do drogi. Po kolejnych 2 km MEW Gudzisz i krótka przenioska po wyspie. Oznaczona. I.. po następnych 2 km jeszcze jedna przenioska – w Reczycach. Ostatnia – znajduje się po kolejnych 6 km w Namyślinie. Tam taka sytuacja: trzeba przenieść kajaki przez ulicę i na drugi brzeg. Schodzi się po schodkach. Klniemy, że żadnego pomostu ani ułatwień dla kajakarzy, a tu proszę: znienacka wyłania się wielka, rozbudowa wiata w nowoczesnym kształcie z funduszy europejskich, branderburskich i jakichś tam jeszcze – inwestycja w zrównoważoną turystykę wodną! Ponieważ naród ma w poważaniu fundusze, pojedyncze belki już odpadają, dach przecieka. A prawdziwych inwestycji dla kajakarzy ni w ząb. Spotykamy tam miłą parę w wieku podobnym do naszego, więc przestarczym. Pogawędka i się zbieramy. Niesie nas myśl, że uda nam się dopłynąć Myślą (znów suchar) do Odry. Tym bardziej, że właśnie zrobiliśmy ostatnią przenioskę stałą. To określenie jest ważne, bo wkrótce napotykamy kumulację zwałkową, która zmusza nas do długiej, kilkusetmetrowej zabawy w przeciąganie kajaków brzegiem po pniach i wykrotach. Jednak – była to jedyna na tym spływie taka sytuacja. Owszem, zdarzało się, że zwałki zmuszały nas do wyjścia z kajaków ale bez traumy – dało się, a spokojny nurt sprawiał, że można to wszystko było pokonać bezstresowo. W Chlewicach na moście machają nam znudzone dziewczynki, a za mostem patrzy na nas znudzone stado krów. Krajobraz zmienia się całkowicie – teraz płyniemy odkrytym terenem przez łąki, zalewiska, robi się słonecznie, i krajobraz jest nieprawdopodobnie piękny. Czasem, wśród zalanych łąk, gubimy główny nurt ale nie stanowi to żadnego problemu, raczej jest pretekstem do rozejrzenia się i chłonięcia widoków. W końcu – przed nami polski słupek graniczny. Wychodzimy na brzeg robimy foty, cieszymy się jak dzieci. Wskakujemy w kajaki i jesteśmy, proszę państwa, na Odrze. Jeszcze 1.5 km i dopływamy do Porzecza – w tym miejscu droga asfaltowa dochodzi do samej rzeki. Tu kończymy. Wokoło sporo niedzielnych spacerowiczów. Prosimy kogoś, by zrobił nam pamiątkowe zdjęcie. Słońce powoli zachodzi, my się pakujemy, Pan Grocholski alias „logistyka” z Mostna przyjeżdża po nas dość szybko. Koniec przygody. Ostatniego dnia przepłynęliśmy 24,5 km, a w sumie 77,5 km. Było pięknie. Bardzo dziękuję chłopakom. Gdybym płynął sam, nie byłoby tak fajnie.

Re: Myśla (23)24-26 marca 2023 Myślibórz - Porzecze (Odra)

: 04 kwie 2023, 08:50
autor: STARYKOŃ
Dzięki za ciekawą opowieść w sumie to się zastanawiam czy ty wymyślasz te rzeki czy jakiś szczegółowy spis masz ? np Wszystkie rzeki rzeczki potoki kanały Rzeczypospolitej

Re: Myśla (23)24-26 marca 2023 Myślibórz - Porzecze (Odra)

: 04 kwie 2023, 10:23
autor: Włodek
miandas pisze: 03 kwie 2023, 22:42 ... rozłożyliśmy tarpa .. jak nie rozłożysz będzie lało, jak rozłożysz – natychmiast wyjdzie słońce ..
- nabędę tarpa i wypróbuję
miandas pisze: 03 kwie 2023, 22:42 ... krzepimy się czymś nader krzepiącym ...
- intrygujące oraz zagadkowe

miandas pisze: 03 kwie 2023, 22:42 ... patrzy na nas znudzone stado krów ...
- nie dostrzegłeś filozoficznej zadumy ?
miandas pisze: 03 kwie 2023, 22:42 ... godziny .. się plączą, czas faluje i niebezpiecznie się rozciąga ...
- i właśnie to zajmowało umysły mijanych krów
____________________________________________________________
Brawo Wy.
Kolejne wrażenia do zapamiętania i kolejne wspomnienia na przyszłość.

Ps. fota do kalendarza
Myśla 2023 16.jpg

Re: Myśla (23)24-26 marca 2023 Myślibórz - Porzecze (Odra)

: 04 kwie 2023, 11:13
autor: Maga
Fajna relacja i rzeczywiście zdjęcie powyżej powinno iść do przyszłorocznego kalendarza.
Krowy na brzegu to częsty element naszych spływów, jak ich zabraknie to zrobi się dziwnie.

Re: Myśla (23)24-26 marca 2023 Myślibórz - Porzecze (Odra)

: 04 kwie 2023, 17:33
autor: Strażowy
Pozostaje tym razem jedynie nacieszyć oczęta literą narracji Damianowej i foto-widokami, gdyż ponieważ nie dane mi było uczestniczyć w zgrupowaniu tej znamienitej bandy 😜.
Integracja biesiadna zawsze jest "smaczna" więc doskonale wiem com stracił tym razem 🤷🏼....no cóż, pozostaje ślinić się do kolejnego spotkania z kamratami na które uda się zablokować wolne i kapkę sił 😁💪.

ps ...Miandas ...podwójne fikołki ? 🤔.....znudzone dziewczęta ? 🙄...

Re: Myśla (23)24-26 marca 2023 Myślibórz - Porzecze (Odra)

: 04 kwie 2023, 19:57
autor: miandas
co do sugestii materiału na kalendarz, to oczywiście wezmę to zdjęcie pod uwagę. Inna sprawa, czy się znajdzie... :)
STARYKOŃ pisze: Dzięki za ciekawą opowieść w sumie to się zastanawiam czy ty wymyślasz te rzeki czy jakiś szczegółowy spis masz ? np Wszystkie rzeki rzeczki potoki kanały Rzeczypospolitej
taki spis by się z pewnością przydał ale nie, nie korzystam. Tu coś usłyszę, tu coś obejrzę, zainspiruję się tymi, którzy płynęli konkretną rzeką wcześniej. Wśród znajomych kajakarzy następuje też ciągła wymiana informacji. Choćby w formie relacji tu, na forum.
Korzystam też z baz rzek na różnych forach/ fanpejdżach. Nieocenioną pomocą była baza opisów rzek na kajak.org ale ta strona przestała istnieć we wrześniu ub. roku. Wykonałem trochę pracy, by dotrzeć do ludzi mających wpływ na to, co się stało z tą wiedzą ale cóż - jest krucho. Niby ma się pojawić jakaś apka, czy coś... Kiedy? Nikt nic nie wie albo nie chce powiedzieć

Re: Myśla (23)24-26 marca 2023 Myślibórz - Porzecze (Odra)

: 04 kwie 2023, 19:58
autor: miandas
Strażowy pisze: 04 kwie 2023, 17:33
ps ...Miandas ...podwójne fikołki ? 🤔.....znudzone dziewczęta ? 🙄...
ke? :shock:

Re: Myśla (23)24-26 marca 2023 Myślibórz - Porzecze (Odra)

: 04 kwie 2023, 20:16
autor: Strażowy
miandas pisze: 04 kwie 2023, 19:58
Strażowy pisze: 04 kwie 2023, 17:33
ps ...Miandas ...podwójne fikołki ? 🤔.....znudzone dziewczęta ? 🙄...
ke? :shock:
miandas pisze: 03 kwie 2023, 22:42 ... W Chlewicach na moście machają nam znudzone dziewczynki...

Re: Myśla (23)24-26 marca 2023 Myślibórz - Porzecze (Odra)

: 04 kwie 2023, 20:18
autor: Strażowy
miandas pisze: 04 kwie 2023, 19:57 ...Wykonałem trochę pracy, by dotrzeć do ludzi mających wpływ na to, co się stało z tą wiedzą ale cóż - jest krucho. Niby ma się pojawić jakaś apka, czy coś... Kiedy? Nikt nic nie wie albo nie chce powiedzieć
🤷🏼🥴🙄😱😖🤦😔

Re: Myśla (23)24-26 marca 2023 Myślibórz - Porzecze (Odra)

: 05 kwie 2023, 21:44
autor: Ra$
No przyznam, że chyba nie pływałem po takich rozlewiskach łąkowych a zawsze chciałem. Może w końcu się uda. Dzięki za relację!