Odra, Siedlisko - Cigacice 11-12.07.2020

Ostatnio byłem... albo: kiedyś byłem...
Awatar użytkownika
philozoph
Posty: 192
Rejestracja: 20 gru 2020, 21:16
Lokalizacja: Zielona Góra
moja flota: Pro Line Kanu 430
Dziękował(a):: 1 razy
Podziekowano: 66 razy
Kontakt:

Odra, Siedlisko - Cigacice 11-12.07.2020

Post autor: philozoph »

Napisane dawno temu, postanowiłem mimo wszystko opublikować.

Tym razem bez kręcenia czy zdjęć. Pełne skupienie na bezpiecznej nawigacji. Pierwszą godzinę jestem spięty jak klamerka. Czemu?? Wszystko jest inaczej. Niby z Bosmanem pływam 3 lata, zawsze po wodzie stojącej, na krótko. Czy się sprawdzi, czy damy radę spędzić te kilka godzin w łodzi i czy zaśnie na biwaku? Z Darzbogiem (łódź) nie pierwszy raz płyniemy po rzece. Czy jest dobrze wyważony, czy da radę utrzymać podskoki Bosmana? Odrę też znam. To trzecie przejście na tym odcinku. Ale to zupełnie inna rzeka. Dziś jest kilka centymetrów poniżej stanu alarmowego. Jest dużo bardziej niedostępna. Prawie wszystkie miejsca gdzie można się zatrzymać są niedostępne. Ostrogi, plaże, odsypiska głęboko pod wodą. Nie jest bezpieczna. Wysoka woda zachłannie zbiera wszystko. Nie tylko pospolite śmieci czy wielkie kłody, również trucizny porzucone beztrosko nad brzegiem. Zbiera też śmiertelne żniwo zwierząt które mieszkały na zalanych terasach. Dlatego woda też nie jest bezpieczna biologicznie i chemicznie. Nie mniej ruszamy spod stóp zamku, azylu dla niepoprawnej miłości. Tak. Siedlisko miało być miejscem zsyłki dla nieposłusznych małżonków a było ich malutkim rajem. Ile w tym prawdy? Nie ważne, liczy się tylko to że w tej formie trwa ich legenda zamknięta w rozpadających się murach zamczyska i niedawno odnowionych ogrodach. Kilka ruchów i jesteśmy w nurcie. Wiatr 3-4B nieco utrudnia ale nie ma się co siłować. Starczy zdać się na potęgę rzeki. Ruch za ruchem, tabliczki kilometrażowe zaczynają odliczać naszą podróż. Napięcie nie ustępuje. Dostrzegam tipi i pomost. Stara Wieś, prawie przedmieścia Nowej Soli. Przybywa wędkarzy. Jeszcze chwila i most za nim miasto, stocznia, port i przystań kluby kajakowego. Decyduje płynąć dalej. Powinniśmy dać radę. Za portem wychyla się barka. Przy takiej wodzie żegluga jest wstrzymana. Ta czeka pewnie na wejście do stoczni. Nie mniej mijam ostrożnie by nie ryzykować wciągnięcia. Nerwy nieco odpuszczają. Jakby rzeka otoczyła nas swą opieką. Gadamy o sylabach, hipopotamach itp. Mijamy ujście Czarnej Strugi, Krzyckiego Rowu, dwa rozlewiska. Most w Stanach, jeszcze jakaś godzinka drogi. Czy to zła wróżba? Na brzegu siedzi wędkarz w stroju pszczelarza. Rzeka zwęża się, ostro skręca ku zachodowi. Jeszcze jedno zakole i będziemy wchodzić w odnogę. Dziwna sprawa. Szum. Na drodze wodnej nie ma przecież bystrzy. Ale szum narasta. Widzę źródło szumu. Wejście znajduje się tuż za zakrętem. Pędząca woda przechyla się w zakolu o kilkanaście centymetrów, to wystarcza by bystro się przelewała przez groblę. Stojąc widzę jak przelewająca woda tworzy silny prąd w wejściu. Być może będzie za silny i zepchnie nas ponownie w nurt. Wypatruje najszerszy język na grobli i tam spływamy. Wiosłem zahaczam o jakiś fragment grobli ale jesteśmy w odnodze i kierujemy się na przystań. Na dziś koniec drogi. Urzędujemy na pomoście. Wiatr trzyma krwiopijców na dystans. Co jakiś czas z wody wyskakuje forfiter. Przypadkowy wędkarz wycenia go na 7kg. Zupka, kanapeczka ale trzeba zająć się obozowiskiem. Przy każdym kroku zarośla wznoszą się szarą chmurą. Stawiam namiot, próbuję rozpalić ogień żeby coś podpiec. W oczach cały czas kilkanaście sztuk komarów. Opadająca woda pozostawia płytkie mokradła. Raj dla komarów. Tylu nigdy nie widziałem. Horror przychodzi gdy wiatr ustaje. Bosman z grymasem woła „a sio” czyli jest grubo. Zbawieniem jest namiot i spiralka. Przez moment wsłuchuje się czy pada. Nie, tyko owady obijają się o tropik. Spiralka zmienia deszcz w martwy grad. Do rana będzie z milion ofiar. Udaj mi się na chwilę wyrwać i opiec kiełbaski. Jedna zostaje przy burcie namiotu na potem. Oddzieleni od prześladowców wijemy sobie gniazdko. Jakiś „pikuś” szarpie za tropik tuż przy kiełbasce. Pewnie przyjechał z parką w golfie. Uderzam ręką żeby odstraszyć. Słyszę jak kroczy w stronę wejścia. Tia, szpiczaste uszy, ruda kita, natura uparcie próbuje się do nas dobrać. Jak nie komar to lis. Mokra szmatka musi wystarczyć za całą łazienkę. Brak odwagi by na zewnątrz brać pranie z namaczaniem. O dziwo Bosman zasypia regulaminowo, o zachodzie. Świat jakby na chwilę zamilkł, jedno co słychać to bzyk. Mnie też oczy się kleją. Do huru dołączają się żaby, pohukiwanie i inne dźwięki nocy. Nasza kołysanka.
Skan 9.jpeg
Skan 9.jpeg (277.01 KiB) Przejrzano 696 razy
Wstajemy bez budzika. Jak tu iść do bzyczącej ubikacji. Pakowanie polega na przeniesieniu wszystkiego jak najszybciej na pomost. Wiatr jest zbawieniem. Łódź zaształowana, śniadanie zjedzone, czas ruszać. Miałem rację. Prąd jest silny, początkowo spycha nas do brzegu, muszę mocno kontrować, dalej pcha nas w nurt. Rzeka znów nas obejmuje opieką. Dziś umysł spokojniejszy ale warunki nadal wymagające. Przed nami nieco dłuższy odcinek i ciut mocniejszy przeciwny wiatr. Wiosło za wiosłem łapiemy rytm, zaczynamy nasze rozmowy o liczbach, kształtach, kolorach i sylabach. Kabanosek, bułeczka, soczek. A czemu nie. Odrobina rozkoszy nie zaszkodzi. Z zakola wychylają się znaki przeprawy promowej. Obsługa bawi się setnie jak nadaje sygnał dźwiękowy. Machają, pozdrawiają. Woda niesie nas w stronę nowej przeprawy. Poza znakami na brzegu nic się nie dzieje. Cywilizacja znika z naszego szlaku. Wędkarzy zastępują czaple, to wąż (zaskroniec) przemierza głębiny. Przychodzi czas na toaletę. Dłuższy czas rozglądam się dogodnym miejscem. Po kilku kilometrach podejmuje próbę. Stromy brzeg a z drugiej strony głębia. Brzeg pokryty życiodajnym mułem, tylko czemu musi być taki śliski. Komary skutecznie skracają nasz postój. Lubię ten odcinek. Dość wąski, piękne starodrzewia. Ciekawe czy pamiętają flisy na Odrze. Bosman zadowolony z życia wyleguje się na bagażach. Las przechodzi w łąki, z każdym kilometrem zbliżamy się do wrzasku S3. Wiadomo, teren otwarty to mocniejsze podmuchy. Ostre zakole w lewo, ostanie. Po prawej ujście Obrzycy, jednego z tajemniczych kanałów dorzecza Obry, dalej most S3. Teraz prosto pod wiatr. Stary most w Cigacicach jest remontowany. Coś wpadło robotnikom do wody, trzeba ominąć to przęsło. Nie spieszyć się. Przystań wodniaków – zero opcji na podejście. Kilometr do tyczki. Skręcamy do portu, nurt zostawiamy za sobą. Dobijamy do trawniczka. Czas się żegnać z rzeką, spakować łódkę i bosmana, ruszać do domu. Wszystko poszło dobrze, wszyscy się sprawdzili. Zbyt osobista relacja? Być może ale pływanie nigdy nie było jednowymiarowym z A do B.
Skan 10.jpeg
Skan 10.jpeg (263.82 KiB) Przejrzano 696 razy
Kiedy w chłodnej morskiej wodzie moczę dłonie,
Mam przeczucie, że to jeszcze nie jest koniec…
Awatar użytkownika
rawa
Posty: 893
Rejestracja: 18 gru 2020, 23:42
Dziękował(a):: 123 razy
Podziekowano: 223 razy

Re: Odra, Siedlisko - Cigacice 11-12.07.2020

Post autor: rawa »

Dziękuję za lekturę - jak bym tam był.
Awatar użytkownika
Włodek
Posty: 1118
Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
Lokalizacja: Siedlce
moja flota: Canoe Wichita (prospector)
Dziękował(a):: 414 razy
Podziekowano: 444 razy

Re: Odra, Siedlisko - Cigacice 11-12.07.2020

Post autor: Włodek »

Cieszy forma i literacki styl.
Jest wyczekiwanie, napięcie, dynamika, są ilustracje w akwarelach.
Smakowite, mniam mniam.
Cudnie - gratuluję
Derku Uzała
Posty: 128
Rejestracja: 29 gru 2020, 08:01
moja flota: Solar, Safari, Helios 1
Dziękował(a):: 28 razy
Podziekowano: 69 razy

Re: Odra, Siedlisko - Cigacice 11-12.07.2020

Post autor: Derku Uzała »

Dziękuję za wciągnięcie w magię. Ten opis mnie porusza i dodatkowo przywołuje niedawno przeżyte chwile. Na Odrze na tym odcinku byliśmy z żoną 19-21 grudnia br. Jesienno-zimowa aura sprzyjała raczej nostalgicznym westchnieniom niż napięciu. Zaczęliśmy w piątek o 20:30, aby pod rozgwieżdżonym niebem wypłynąć kilka kilometrów poza miasto. Potem mroźna noc i dalekie odgłosy tętnienia miasta. Rankiem na wodę i dawaj wybałuszać oczy w gęstej mgle na to co da się z niej wyłowić. Godziny pływania mijały na rozmowie, na tematy o których nie chce się rozmawiać w domu. O 13-tej mijamy remontowany most w Cigacicach. To było niesamowite. Z głośnika o dużej mocy i tęgim basie leciała na przemian góralska muzyka i pospolita sieczka. Tak dziś robotnicy podnoszą swą wydajność i przekraczają dzienne normy. Zatrzymaliśmy się na pierwszej ostrodze za mostem (opad wody po ostatnim wysokim stanie z listopada pozwalał już na to) i dawaj w tany. Poskakaliśmy sobie aż się ciepluchno zrobiło. Potem prędko do sklepu i dalej na wodę. Musieliśmy jeszcze dziś dopłynąć 10km za Nietkowicki most kolejowy. Cały dzień w gęstniejącej mgle, zziębnięci od chłodu doczekujemy się na moment pięknego zachodu słońca. To było jak najwspanialsza nagroda za wytrwałość i zwalczenie myśli o ucieczce do domu. Potem znów wszystko ogarnęła mgła. Jeszcze dwie godziny i mieliśmy już wszystko i tak nie wiele, czego człowiekowi trzeba - namiot, ciepło ogniska i siebie nawzajem. W perspektywie były jeszcze kolejne dwa dni. Trzeba było to w sobie jakoś poukładać. Czas pokazał, że najgorsze mieliśmy tego dnia za sobą. Słońce nie opuszczało nas już do samego Kostrzyna.
Odra daje wspaniałe doznania: szeroka połać wody, szybki nurt, na ogół rozległy perspektywiczny plan. Poznaliśmy ją razem na odcinku Wrocław - Szczecin i rekomendujemy każdemu, kto wie po co siada do kajaka lub nawet łodzi, a w szczególności we dwoje.
Most w Eisenhüttenstadt
Most w Eisenhüttenstadt
20201220_144707.jpg (155.8 KiB) Przejrzano 685 razy
Awatar użytkownika
miandas
Posty: 981
Rejestracja: 17 gru 2020, 15:31
Lokalizacja: wlkp
moja flota: old town camden 120, gumotex solar, gumotex twist 2.1
Dziękował(a):: 99 razy
Podziekowano: 314 razy
Kontakt:

Re: Odra, Siedlisko - Cigacice 11-12.07.2020

Post autor: miandas »

Świetna, literacka relacja. Czyta się to świetnie.
droga zawsze nagradza
Awatar użytkownika
philozoph
Posty: 192
Rejestracja: 20 gru 2020, 21:16
Lokalizacja: Zielona Góra
moja flota: Pro Line Kanu 430
Dziękował(a):: 1 razy
Podziekowano: 66 razy
Kontakt:

Re: Odra, Siedlisko - Cigacice 11-12.07.2020

Post autor: philozoph »

Derku, na zdjęciu kłopot z mostem czyli most w Kłopocie. Szacun za determinacje.

Wysłane z mojego SM-G398FN przy użyciu Tapatalka

Kiedy w chłodnej morskiej wodzie moczę dłonie,
Mam przeczucie, że to jeszcze nie jest koniec…
Derku Uzała
Posty: 128
Rejestracja: 29 gru 2020, 08:01
moja flota: Solar, Safari, Helios 1
Dziękował(a):: 28 razy
Podziekowano: 69 razy

Re: Odra, Siedlisko - Cigacice 11-12.07.2020

Post autor: Derku Uzała »

Masz rację, tyle zostało z mostu po polskiej stronie w Kłopocie, wybudowanego przez Niemców na potrzeby huty. Miał nim być dostarczany surowiec ze Śląska. Na lewym brzegu czyli w Eisenhüttenstadt nie zachował się nawet skrawek betonu. Magiczne miejsce. Dzięki za dokładność.
maciej66
Posty: 87
Rejestracja: 21 gru 2020, 12:56
moja flota: witam
Dziękował(a):: 1 razy
Podziekowano: 32 razy

Re: Odra, Siedlisko - Cigacice 11-12.07.2020

Post autor: maciej66 »

Dziękuje obu Panom za relacje. Czytając je doskonale czułem wasze emocje. Mam nadzieje że kiedyś tam będę pływał.
Awatar użytkownika
philozoph
Posty: 192
Rejestracja: 20 gru 2020, 21:16
Lokalizacja: Zielona Góra
moja flota: Pro Line Kanu 430
Dziękował(a):: 1 razy
Podziekowano: 66 razy
Kontakt:

Re: Odra, Siedlisko - Cigacice 11-12.07.2020

Post autor: philozoph »


Derku Uzała pisze:Masz rację .... Dzięki za dokładność.
He he nie chodziło o poprawianie tylko o podpowiedzenie niewtajemniczonym gdzie to. A wiesz że to nie jedyny taki most na zachodniej granicy? Jest nawet miasto widmo :)
Kiedy w chłodnej morskiej wodzie moczę dłonie,
Mam przeczucie, że to jeszcze nie jest koniec…
Derku Uzała
Posty: 128
Rejestracja: 29 gru 2020, 08:01
moja flota: Solar, Safari, Helios 1
Dziękował(a):: 28 razy
Podziekowano: 69 razy

Re: Odra, Siedlisko - Cigacice 11-12.07.2020

Post autor: Derku Uzała »

Dawaj! O ruinach elektrowni wiem, ale reszta?
ODPOWIEDZ