Wołosaty i górski San (21-23.06.2023)

Ostatnio byłem... albo: kiedyś byłem...
Awatar użytkownika
Adam
Posty: 30
Rejestracja: 24 cze 2021, 12:17
Lokalizacja: Warszawa Żerań
moja flota: Gumotex Seawave
Dziękował(a):: 6 razy
Podziekowano: 27 razy
Kontakt:

Wołosaty i górski San (21-23.06.2023)

Post autor: Adam »

Witajcie :)
Zastanawiałem się czy pisać teraz, czy gdy spłynę cały San, ale postanowiłem skrobnąć coś teraz na świeżo.
Spływ Sanem chodził mi po głowie od dawna, ale chciałem go rozpocząć jak najbliżej źródeł (Tarnawa Niżna). Taki pomysł skutecznie blokuje Bieszczadzki Park Narodowy, na terenie którego jest zakaz pływania kajakiem (dwa razy bezskutecznie próbowałem uzyskać zezwolenie). Można startować od Łokcia, ale nie ma tam jak dojechać. Miałem zatem zamiar wyruszyć od granicy z Ukrainą, czyli z Żurawina.
Ostatnio znalazłem jednak w sieci dwa ślady spływu kajakiem z Ustrzyk Górnych, czyli Wołosatym i ten plan postanowiłem wdrożyć w życie – Wołosaty, potem dalej Sanem od Procisnego.
(O tym, że Wołosaty na odcinku z Ustrzyk Górnych do Bereżek jest też w BPN dowiedziałem się już po spływie.)
Żeby ruszać na górskie rzeki musi być w nich woda. Z teoretycznie sprawdzonych źródeł miałem informacje, że na Sanie w Zatwarnicy powinno być 150cm, a na Wołosatym w Stuposianach 185cm.
Taka woda była tam po obfitych czerwcowych deszczach jeszcze dwa dni przed moim spływem, ale praca i inne sprawy spowodowały, że na trasę zdecydowałem się wyruszyć przy opadającym stanie wody 148cm w Zatwarnicy i 176cm w Stuposianach – niby kilka cm mniej, ale to był błąd, bo takie stany były zbyt niskie i spływ okazał się straszną mordęgą.
Teraz wiem że, aby jakoś płynąć po Sanie wg mnie musi być 160-170 w Zatwarnicy, a żeby płynąć Wołosatym 190-200 w Stuposianach.
Przejechałem pół Polski, więc mimo tego co zobaczyłem w Ustrzykach ruszyłem w trasę.
Obrazek

Z uwagi na niespływalny stan wody na Wołosatym próbowałem płynąć opierając się stopami o burty, plecami o wręgę za siedzeniem, tyłek do góry i wiosłowałem jak umiałem (jak Synek w Sztosie opisywał sen o lataniu). Spłynięcie Wołosatego na leżąco przez 13km zajęło mi ponad 4 godziny, a połowa z tego to ciągnięcie kajaka po kamieniach. Na szczęście było ciepło i słonecznie, bo woda miała ~10 stopni i po godzinie takiego „spływu” nie czułem stóp.
Obrazek

Bujna zieleń, piękne górskie widoki, wodospady, wartki nurt rekompensowały trudy tego odcinka.
Obrazek

Oczywiście oprócz odcinków z wodą po kostki, były też miejsca głębsze gdzie można było w miarę normalnie płynąć i wiosłować.
Dosyć zmęczony dotarłem do ujścia Wołosatego z nadzieją, że San będzie jednak głębszy.
Obrazek

I San faktycznie był głębszy, ale nie na tyle żeby normalnie płynąć …
Na Wołosatym w nurcie były głównie kamienie, a na Sanie pojawił się flisz karpacki.
To tak jak zwalone, ostro zakończone drzewo od brzegu do brzegu, tylko leżące głównie parami, trójkami, czwórkami, a pod Chmielem było tego chyba ze 20 jeden za drugim (Chmielowe Kaskady).
Te skały są tak zbudowane jak pagórki, pomiędzy którymi jest szczelina/głębia. Gdyby nie linka asekuracyjna dookoła Seawave to kilka razy wpadł bym do takiej dziury.
Obrazek

Ciekawe jest to, że skały/kaskady fliszu karpackiego ułożone są wszędzie w tym samy kierunku mniej więcej w prostej linii z południowego-wschodu na północny-zachód, a rzeka wije się po tym w różnych kierunkach. Efekt jest taki, że raz to przecinasz pod kątem prostym, innym razem masz ~45 stopni, a jeszcze w innym miejscu płyniesz wzdłuż, w szczelinie pomiędzy tymi skałami – niesamowita sprawa.
Stan wody na Sanie był niestety tak niski, że na wielu tych skałach/kaskadach kajak zawisał i musiałem go przeciągać. Jak pisałem wyżej te kaskady są zwykle parami, trójkami, czwórkami – jak uda się przeskoczyć jedną, to zaraz wisisz na drugiej, trzeciej, itd. Dopiero za Zatwarnicą poziom wody pozwolił na uważne płynięcie bez wysiadania z kajaka. Po prawie 10 godzinach wysiłku i pełnej koncentracji na wodzie dotarłem do celu w Rajskiem, a San do ostatnich metrów przed Jeziorem Solińskim serwował mi swoje szumiące kaskady.
Obrazek

W kolejnym dniu wycieczki spłynąłem relaksacyjny, krótki etap z Rajskiego do Soliny.
Na Jeziorze Solińskim wody pod dostatkiem, a po drodze Drzewo Wisielca koło chatki Króla Bieszczad, który zmarł w 2022 roku, skaliste brzegi, Wyspa Skalista, Polańczyk i Zapora w Solinie.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jeszcze jakiś czas temu można było wylądować po lewej stronie zapory. Na Google Maps są jeszcze zdjęcia małej przystani, a na Mapy.cz widać ścieżkę prowadzącą nad wodę. Niestety PGE umocniła i ogrodziła brzegi oraz usunęła to miejsce na zawsze. Można wylądować tylko z prawej strony zapory przy licznych ośrodkach, a wiąże się to z dodatkowymi kilometrami marszu do Soliny przez koronę zapory.
W Solinie zwiedziłem zaporę od środka, miałem w planie przejechać się kolejką linową, ale była w remoncie i następnego dnia rano przemieściłem się do Zwierzynia.
Trzeciego dnia wycieczki przepłynąłem ze Zwierzynia do Sanoka kończąc górski etap Sanu.
Po drodze Lesko, ruiny Zamku Sobień, próg wodny przed Sanokiem i ujście Osławy.
Obrazek

Obrazek

Mam w planie kontynuować spływ Sanem do Warszawy i po jego zakończeniu zmontuję film z całej eskapady.
Geotagowane zdjęcia z przepłyniętej trasy: https://photos.app.goo.gl/6ByCzKkhazstYrx3A
Ślady z GPS:
Dzień1: https://connect.garmin.com/modern/activity/11408783462
Dzień2: https://connect.garmin.com/modern/activity/11408796236
Dzień3: https://connect.garmin.com/modern/activity/11408801423

Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
Strażowy
Posty: 1000
Rejestracja: 17 gru 2020, 16:30
moja flota: Gumotex x 2 : "Solar" & " Safari " 😁 💪
Dziękował(a):: 573 razy
Podziekowano: 169 razy

Re: Wołosaty i górski San (21-23.06.2023)

Post autor: Strażowy »

Gratuluje Adam częściowej realizacji planów ...twardy zawodnik jesteś 😁💪, życzę spłynięcia całego cieku i czekam na produkcję tv 😉
" Przygoda warta jest każdego trudu ..." - Arystoteles

Pozdrawiam :mrgreen:
Awatar użytkownika
Adam
Posty: 30
Rejestracja: 24 cze 2021, 12:17
Lokalizacja: Warszawa Żerań
moja flota: Gumotex Seawave
Dziękował(a):: 6 razy
Podziekowano: 27 razy
Kontakt:

Re: Wołosaty i górski San (21-23.06.2023)

Post autor: Adam »

Dzięki. Napaliłem się na ten odcinek jak szczerbaty na suchary ;)
Przez cały zeszły rok nie było tam wody, więc teraz myślałem, że wykorzystam świetną okazję.
Tak jak napisałeś udało się częściowo, ale przynajmniej sam sprawdziłem jaka musi tam być woda.
Na pewno kiedyś powtórzę odcinek do Rajskiego ale na zdecydowanie wyższej wodzie :)
Awatar użytkownika
Włodek
Posty: 1118
Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
Lokalizacja: Siedlce
moja flota: Canoe Wichita (prospector)
Dziękował(a):: 409 razy
Podziekowano: 441 razy

Re: Wołosaty i górski San (21-23.06.2023)

Post autor: Włodek »

Bardzo fajna eskapada.
Coś co wspomina się z przyjemnością.
Awatar użytkownika
Ra$
Posty: 915
Rejestracja: 17 gru 2020, 15:30
Lokalizacja: Kraków
moja flota: Canoe, żagle i inne pływadła
Dziękował(a):: 426 razy
Podziekowano: 167 razy

Re: Wołosaty i górski San (21-23.06.2023)

Post autor: Ra$ »

Choć całości raczej nie powtórzę, ale pewne odcinki to bym chciał. Na razie poznałem Drzewo Wisielca i brzegi Soliny (tam już byłem). Ciekawa relacja i czekamy na ciąg dalszy !!!
Awatar użytkownika
Adam
Posty: 30
Rejestracja: 24 cze 2021, 12:17
Lokalizacja: Warszawa Żerań
moja flota: Gumotex Seawave
Dziękował(a):: 6 razy
Podziekowano: 27 razy
Kontakt:

Re: Wołosaty i górski San (21-23.06.2023)

Post autor: Adam »

Zmieniłem zdanie i jednak zmontowałem film z górskiego Sanu już teraz.
Nie wiem kiedy nastąpi ciąg dalszy Sanu, a szkoda żeby materiał filmowy się kurzył ;) – może ktoś z niego skorzysta.
Po kilku dniach odpoczynku spływ oceniam za bardzo udany, bo mimo trudności z wodą wszystko poszło dobrze :D

Awatar użytkownika
Strażowy
Posty: 1000
Rejestracja: 17 gru 2020, 16:30
moja flota: Gumotex x 2 : "Solar" & " Safari " 😁 💪
Dziękował(a):: 573 razy
Podziekowano: 169 razy

Re: Wołosaty i górski San (21-23.06.2023)

Post autor: Strażowy »

luknąłem na znane klimaty ...i jakoś ...kamieni więcej 🤣...jeśli już, to chyba bym się odważył Fusionem Pyranha spłynąć w takich warunkach, nitrylon Gumoteksa jest solidny ale taki poligon zostawi wiele śladów - szacun ✌️, tym bardziej że dojechałeś do mety bez większych kłopotów 😉

ps ....1. orzeszek profesura
2. jak ktoś nie wie że łycha to Twoje podstawowe wiosło na każdą wodę, to widząc ją na tym filmie, bankowo strzela karpia dłuższą chwilę 😁
" Przygoda warta jest każdego trudu ..." - Arystoteles

Pozdrawiam :mrgreen:
Awatar użytkownika
Adam
Posty: 30
Rejestracja: 24 cze 2021, 12:17
Lokalizacja: Warszawa Żerań
moja flota: Gumotex Seawave
Dziękował(a):: 6 razy
Podziekowano: 27 razy
Kontakt:

Re: Wołosaty i górski San (21-23.06.2023)

Post autor: Adam »

Cóż, miałem błędne dane, ale po przejechaniu pół Polski ciężko mi było zrezygnować :)
Faktycznie było ryzyko, ale Nitrylon okazał się mega mocny. Na Wołosatym były kamienie w nurcie, ale raczej nieszkodliwe, natomiast ten flisz karpacki Sanu zostawił po sobie ślady. Te kaskady łapały nawet za te dziurki w gumie do mocowania skega (którego nie mam mając ster). Rys jest sporo, ale mam już na nie pomysł.
Orzeszek :lol: już dziś śmiał się z niego kolega Lechu. Mogę się zakamuflować wśród otaczającej zieleni ;)
Jak wpłynąłem na San to sobie myślę, chyba muszę go zdjąć bo gorąco, został jednak na głowie, a po minucie prawie leżałem w wodzie.
Awatar użytkownika
Łysy
Posty: 277
Rejestracja: 17 gru 2020, 18:51
Lokalizacja: Kraków
moja flota: Gumotex: Solar, Safari, Seawave
Dziękował(a):: 265 razy
Podziekowano: 153 razy

Re: Wołosaty i górski San (21-23.06.2023)

Post autor: Łysy »

Górny San i mnie kiedyś chodził po głowie. Jednak faktycznie tam, to chyba jedynie po dłuższych i obfitych opadach można by się wybrać. O zakazie pływania w parku narodowym nie miałem dotychczas zielonego pojęcia. Gratuluję uporu i wytrwałości.
ODPOWIEDZ