Ruda 8-9.07.2023
: 11 lip 2023, 11:18
Tym razem wybraliśmy się z Jackiem popływać po Rudzie. Plan był taki, że startujemy przy ujściu z Zalewu Rybnickiego a kończymy na Odrze. Dodatkowo mieliśmy zamiar przepłynąć jeszcze niewielki fragment tej ostatniej. Na miejscu jesteśmy trochę przerażeni ilością kajaków przygotowanych do zwodowania. Liczymy jednak na to, że uda nam sie wystartować zanim całe towarzystwo się zbierze i zdąży zejść na wodę. I tak też się dzieje. Przy okazji od osób obsługujących komercyjny spływ próbujemy zaczerpnąć informacji jak rzeka wygląda bliżej ujścia, gdyż przeczytaliśmy, że może być lekko zwałkowa. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że pływanie tam może być mocno utrudnione i należy się liczyć z koniecznością częstego holowania kajaków brzegiem. Jak się w praktyce okazało nie do końca należy wierzyć miejscowym.
Trochę jesteśmy rozczarowani kolorem wody, nie jest ona specjalnie przejrzysta i raczej nie zachęca do kąpieli. Jednak poza tym drobnym aspektem jest całkiem ładnie.
W Rudach zatrzymujemy się na krótkie zwiedzanie. Głównym naszym celem jest Pocysterski Zespół Klasztorno - Pałacowy. Poza nim udajemy sie na spacer po samej miejscowości, która również prezentuje sie atrakcyjnie.
Uwagę naszą przykuwa około 500 letni dąb "Cysters". Na zdjęciu tego nie widać, jednak na żywo robi spore wrażenie. Jego wyskość sięga 26 metrów, natomiast obwód pnia 735 cm.
Jacek chyba postanowił się nawrócić
Zamknięty jaz, który wymaga krótkiej przenoski
Im dalej, tym rzeka staje się coraz bardziej dzika i ciekawa. Zwałki owszem pojawiają się, jednak są one bez problemu do pokonania. Do tego niski poziom wody i wysoka temperatura sprawiają, że nie stanowią one większego problemu. Na żadnej z nich nie było konieczności obnoszenia kajaków.
Pierwotnie zakładaliśmy nocleg gdzieś przed ujściem. Odcinek jednak był dość krótki, a rzeka nie przysporzyła większych problemów. Do tego nie rzuciło nam się w oczy jakieś miejsce, które szczególnie zachęcało by do biwaku. Wpływamy zatem na Odrę, którą płyniemy jeszcze niewielki dystans.
W końcu znajdujemy dogodne miejsce na nocleg. Na kolejny dzień pozostało nam do przepłynięcia około kilometra. Jacek jak zwykle wstaje o świcie i bierze się za łowienie ryb. O dziwo odnosi nawet sukcesy.
W końcu jednak należy się zwodować i pokonać odcinek dzielący nas od mety.
Kończymy przy stanicy Dziergowice
W drodze powrotnej jeszcze krótka przerwa w Rudach na pizzę. Na sam koniec wybieramy się zobaczyć z góry Zalew Rybnicki. Okazuje się cały zakwitnięty i możliwe, że stąd właśnie taki a nie inny kolor rzeki.
Trochę jesteśmy rozczarowani kolorem wody, nie jest ona specjalnie przejrzysta i raczej nie zachęca do kąpieli. Jednak poza tym drobnym aspektem jest całkiem ładnie.
W Rudach zatrzymujemy się na krótkie zwiedzanie. Głównym naszym celem jest Pocysterski Zespół Klasztorno - Pałacowy. Poza nim udajemy sie na spacer po samej miejscowości, która również prezentuje sie atrakcyjnie.
Uwagę naszą przykuwa około 500 letni dąb "Cysters". Na zdjęciu tego nie widać, jednak na żywo robi spore wrażenie. Jego wyskość sięga 26 metrów, natomiast obwód pnia 735 cm.
Jacek chyba postanowił się nawrócić
Zamknięty jaz, który wymaga krótkiej przenoski
Im dalej, tym rzeka staje się coraz bardziej dzika i ciekawa. Zwałki owszem pojawiają się, jednak są one bez problemu do pokonania. Do tego niski poziom wody i wysoka temperatura sprawiają, że nie stanowią one większego problemu. Na żadnej z nich nie było konieczności obnoszenia kajaków.
Pierwotnie zakładaliśmy nocleg gdzieś przed ujściem. Odcinek jednak był dość krótki, a rzeka nie przysporzyła większych problemów. Do tego nie rzuciło nam się w oczy jakieś miejsce, które szczególnie zachęcało by do biwaku. Wpływamy zatem na Odrę, którą płyniemy jeszcze niewielki dystans.
W końcu znajdujemy dogodne miejsce na nocleg. Na kolejny dzień pozostało nam do przepłynięcia około kilometra. Jacek jak zwykle wstaje o świcie i bierze się za łowienie ryb. O dziwo odnosi nawet sukcesy.
W końcu jednak należy się zwodować i pokonać odcinek dzielący nas od mety.
Kończymy przy stanicy Dziergowice
W drodze powrotnej jeszcze krótka przerwa w Rudach na pizzę. Na sam koniec wybieramy się zobaczyć z góry Zalew Rybnicki. Okazuje się cały zakwitnięty i możliwe, że stąd właśnie taki a nie inny kolor rzeki.