Czarna Włoszczowska, 9-10.09.2023

Ostatnio byłem... albo: kiedyś byłem...
Płaj
Posty: 26
Rejestracja: 19 cze 2023, 22:51
Lokalizacja: Różyca
moja flota: "Bismarck" (Traper)
Podziekowano: 9 razy

Re: Czarna Włoszczowska, 9-10.09.2023

Post autor: Płaj »

Czołem,
Z Waszą relacją oczywiście się zapoznałem, dzięki, była bardzo fajna i przydatna.
Ten słup w nurcie uwieczniłem na focie.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Ra$
Posty: 913
Rejestracja: 17 gru 2020, 15:30
Lokalizacja: Kraków
moja flota: Canoe, żagle i inne pływadła
Dziękował(a):: 424 razy
Podziekowano: 167 razy

Re: Czarna Włoszczowska, 9-10.09.2023

Post autor: Ra$ »

Faktycznie!!! Nie zauważyłem! Ale w takim razie widy było odrobinkę mniej, bo my go mieliśmy tuż pod wodą...
Awatar użytkownika
Włodek
Posty: 1088
Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
Lokalizacja: Siedlce
moja flota: Canoe Wichita (prospector)
Dziękował(a):: 409 razy
Podziekowano: 439 razy

Re: Czarna Włoszczowska, 9-10.09.2023

Post autor: Włodek »

Dzięki za relację.
Rozumiem że było "trochę" zwałek.
Jedno ze zdjęć dowodzi że było też "trochę" targania.
Oby starczyło życia na odwiedzenie choć większości ciekawych miejsc.
Płaj
Posty: 26
Rejestracja: 19 cze 2023, 22:51
Lokalizacja: Różyca
moja flota: "Bismarck" (Traper)
Podziekowano: 9 razy

Re: Czarna Włoszczowska, 9-10.09.2023

Post autor: Płaj »

Ogółem około 10 zwałek na tyle poważnych, żeby wysiadać z kajaka. Do tego próg kamienny przy brodzie (był na zdjęciu) i dwie stałe przenioski (na drodze i przy młynie).
Na marginesie - w Żeleźnicy miało jedno z ostatnich starć powstanie styczniowego - 21 kwietnia 1964 r.
Powrót rowerem z Przedborza też był ciekawy - bezpośrednio przez wzniesienia Pasma Przedborskiego - podjazdy aż miło.
pasmo Przedborskie.jpg
Awatar użytkownika
Włodek
Posty: 1088
Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
Lokalizacja: Siedlce
moja flota: Canoe Wichita (prospector)
Dziękował(a):: 409 razy
Podziekowano: 439 razy

Re: Czarna Włoszczowska, 9-10.09.2023

Post autor: Włodek »

Płaj pisze: 11 wrz 2023, 22:34 ... Rower zostawiłem u pana z Woli Przedborskiej i ruszyłem nad rzekę. Jeszcze nie byłem pewien, dokąd konkretnie. Okazało się, że warunki (czytaj: poziom wody) są już w Żeleźnicy. Zostawiłem więc pojazd koło kościoła i wypłynąłem ...
Już po kilkunastu minutach okazało się, komu zawdzięczam poziom wody. Mianowicie do pokonania była bobrowa tama (nie ostatnia oczywiście). Potem pojawiły się też zwałki, także prędkość była około 1,5 km/h. Ale bez przesady, przeszkody tylko urozmaicały drogę i chroniły przed nudą.
Okolica bardzo przyjemna, łąki, sporo zarośli, mało zabudowań i nawet wędkarzy długo nie było (pierwsza ekipa napotkana dopiero wieczorem). No i śmieci w rzece mało! A w rzece ryb naprawdę było sporo. Najbardziej zapamiętam jednak bobra, który przepłynął pod wodę jakiś metr od kajaka. Oprócz tego dało się zauważyć zimorodki i czaplę siwą.
I tak miło, nieśpiesznie podróżując dotarłem do Komorników. Jest tam bardzo fajne miejsce biwakowe (kilka pojazdów, w tym takie kamperowate), dopływ Biała, mostki i most. W Komornikach otwarty sklep. Od Komorników zwałek już mniej, częściej spotyka się wodne zarośla. Planowałem trochę dłużej płynać, ale spodobało mi się miejsce na łące i zatrzymałem się ok. 17.30. Od zabudowań łąkę oddzielał las, tak, że był git. Po drugiej stronie rzeki jakaś miejscowa ekipa (weterani) rozpaliła ognisko, ale nie przeszkadzało mi to w żaden sposób. Swoją stronę rzeki dzieliłem tylko z krową i cielakiem. Słychać tylko było „gazowe” strzały – jak się rano dowiedziałem, tak się tam odstrasza dziki (niczym szpaki w okolicach Grójca). To było gdzieś na wysokości Kluczewsko-Jakubowice.
Rano wczesna pobudka i na wodzie jestem już o 6.20. Chłodek! Tak więc na słońce czekałem z niecierpliwością. Jak się okazało, można było jeszcze trochę wieczorem podłoić, bo była po drodze fajna skarpa z miejscem biwakowym w lesie sosnowym (ale fakt, uczęszczana). Czym bliżej zastawki w Pilczycy, tym nurt wolniejszy, robią się rozlewiska, pojawiają wędkarze. Sama przeprawa przez drogę nie była aż tak problematyczna, jak się spodziewałem. Niedaleko po przenosce dwie duże zwałki na rzece. Zajęły mi trochę czasu. Potem bardzo fajny, częściowo leśny odcinek. W Ciemiętnikach przy młynie przenoska około 30 m, bez większego problemu. I jeszcze trochę do ujścia, głównie poprzez łaki i miedze.
Potem już tylko jakieś 26 km Pilicą do Przedborza. Na polu namiotowym w Pratkowicach można było wysączyć kawę za 5 zł (przydało się, bo zacząłem zasypiać w kajaku).
Generalnie jestem bardzo mile zaskoczomy – piękna, kameralna, ale ze sporą iloscią wody rzeczka. Odnoszę wrażenie, że od Komorników można by już nawet próbować dwójkami z bagażami.
Serdecznie polecam Czarną Włoszczowską!
Płaj
20230909_102455.jpg
Awatar użytkownika
Włodek
Posty: 1088
Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
Lokalizacja: Siedlce
moja flota: Canoe Wichita (prospector)
Dziękował(a):: 409 razy
Podziekowano: 439 razy

Re: Czarna Włoszczowska, 9-10.09.2023

Post autor: Włodek »

Płaj pisze: 11 wrz 2023, 22:34 ... Rower zostawiłem u pana z Woli Przedborskiej i ruszyłem nad rzekę. Jeszcze nie byłem pewien, dokąd konkretnie. Okazało się, że warunki (czytaj: poziom wody) są już w Żeleźnicy. Zostawiłem więc pojazd koło kościoła i wypłynąłem ...
Rower, jeżeli dobrze rozumiem, w celu powrotu po auto ?
Płaj
Posty: 26
Rejestracja: 19 cze 2023, 22:51
Lokalizacja: Różyca
moja flota: "Bismarck" (Traper)
Podziekowano: 9 razy

Re: Czarna Włoszczowska, 9-10.09.2023

Post autor: Płaj »

Tak właśnie. Udało mi się logistykę ogarnąć samodzielnie.
Awatar użytkownika
miandas
Posty: 979
Rejestracja: 17 gru 2020, 15:31
Lokalizacja: wlkp
moja flota: old town camden 120, gumotex solar, gumotex twist 2.1
Dziękował(a):: 99 razy
Podziekowano: 313 razy
Kontakt:

Re: Czarna Włoszczowska, 9-10.09.2023

Post autor: miandas »

Piękna rzeka. Włodek ma rację: życia nie starczy!
droga zawsze nagradza
ODPOWIEDZ