08 - 10. 03.2024. Nidą na 3 lub 4 sposoby.
: 11 mar 2024, 19:05
Wydarzenie podobne jak opisywane 3 tygodnie wcześniej nad Wartą.
viewtopic.php?f=10&t=601
Prowodyr ten sam - Eltech, powody uczestnictwa też identyczne.
Grupa podobna choć parę osób więcej niż wcześniej nad Wartą.
Na spotkanie umawiamy się w czwartek - Marzysz II 35.
http://kajakiemzmarzysza.pl/ - nasza baza na kolejne 3 dni.
Dzień pierwszy - piątek 08.03.2024.
Dzielimy się na 2 grupy.
Ta większa, z "króciakami", wybiera się na zwałkowy dopływ Czarnej.
Ta mniejsza, w niej ja, na Czarną Nidę powyżej Marzysza.
Start ok. 5 km powyżej "bazy", meta w Morawicy czyli 10 km poniżej "bazy".
Pogoda bardzo ładna, słonecznie, brak wiatru, nurt wartki, woda wysoka.
Przeszkód niewiele, bez zwałek, niewielkie utrudnienia, parę krótkich bystrz.
Pomimo wysokiego stanu widać że woda była wcześniej znacznie wyższa.
Wszędzie z gałęzi zwisają uczepione mokre kitki luźnych gałązek.
Trącone spadają bardzo chętnie na nasze ubranie lub do kajaka.
Po drodze dwa skaliste progi, pierwszy obnosimy, dalej przenoska przy młynie.
Tu dzięki magicznemu kluczykowi, zamknięta furtka młyna nie stanowi przeszkody.
W Morawicy przy młynie próg zakratowany, kajaki wyciągamy, pływanie kończymy.
Płynący Czarną Nidą byli bardzo zadowoleni, ci inni zadowoleni byli znacznie mniej.
Po paru godzinach wracamy do młyna w Morawicy na planowaną kolację.
W restauracji jemy kolację i smakołykami świętujemy Dzień Kobiet.
Foto: C.D.N.
viewtopic.php?f=10&t=601
Prowodyr ten sam - Eltech, powody uczestnictwa też identyczne.
Grupa podobna choć parę osób więcej niż wcześniej nad Wartą.
Na spotkanie umawiamy się w czwartek - Marzysz II 35.
http://kajakiemzmarzysza.pl/ - nasza baza na kolejne 3 dni.
Dzień pierwszy - piątek 08.03.2024.
Dzielimy się na 2 grupy.
Ta większa, z "króciakami", wybiera się na zwałkowy dopływ Czarnej.
Ta mniejsza, w niej ja, na Czarną Nidę powyżej Marzysza.
Start ok. 5 km powyżej "bazy", meta w Morawicy czyli 10 km poniżej "bazy".
Pogoda bardzo ładna, słonecznie, brak wiatru, nurt wartki, woda wysoka.
Przeszkód niewiele, bez zwałek, niewielkie utrudnienia, parę krótkich bystrz.
Pomimo wysokiego stanu widać że woda była wcześniej znacznie wyższa.
Wszędzie z gałęzi zwisają uczepione mokre kitki luźnych gałązek.
Trącone spadają bardzo chętnie na nasze ubranie lub do kajaka.
Po drodze dwa skaliste progi, pierwszy obnosimy, dalej przenoska przy młynie.
Tu dzięki magicznemu kluczykowi, zamknięta furtka młyna nie stanowi przeszkody.
W Morawicy przy młynie próg zakratowany, kajaki wyciągamy, pływanie kończymy.
Płynący Czarną Nidą byli bardzo zadowoleni, ci inni zadowoleni byli znacznie mniej.
Po paru godzinach wracamy do młyna w Morawicy na planowaną kolację.
W restauracji jemy kolację i smakołykami świętujemy Dzień Kobiet.
Foto: C.D.N.