gdy płynęliśmy w 2017 już nie było po nim śladu
Wda na koniec lutego
- Włodek
- Posty: 1121
- Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
- Lokalizacja: Siedlce
- moja flota: Canoe Wichita (prospector)
- Dziękował(a):: 416 razy
- Podziekowano: 450 razy
Re: Wda na koniec lutego
Ostatnio zmieniony 20 lut 2021, 18:15 przez Włodek, łącznie zmieniany 1 raz.
- miandas
- Posty: 981
- Rejestracja: 17 gru 2020, 15:31
- Lokalizacja: wlkp
- moja flota: old town camden 120, gumotex solar, gumotex twist 2.1
- Dziękował(a):: 99 razy
- Podziekowano: 314 razy
- Kontakt:
Re: Wda na koniec lutego
Ok.
A na co ewentualnie zwrócić uwagę na tym odcinku?
A na co ewentualnie zwrócić uwagę na tym odcinku?
droga zawsze nagradza
- Włodek
- Posty: 1121
- Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
- Lokalizacja: Siedlce
- moja flota: Canoe Wichita (prospector)
- Dziękował(a):: 416 razy
- Podziekowano: 450 razy
Re: Wda na koniec lutego
"4 dni po Huraganie" 2017 - od Lipusza do Tlenia :
" ... Za spiętrzeniem (Wdecki Młyn) na początku jest ciekawie a nawet bardzo, potem zaczyna mi się trochę nudzić ale nie na długo. Za przepłyniętym mostem znów zaczyna być ładnie bo drzewa zbliżają się do brzegów by w ciasnych zakolach z wysokich skarp z ciekawością przyglądać się mijającym je kajakarzom. Z kilometra na kilometr robi się jeszcze ładniej i jeszcze ciekawiej, ilość zakrętów coraz większa, przepływamy nawet obok "Raju". Rozpieszczeni widokami szukamy bardziej rajskiego raju więc nie zatrzymując się płyniemy dalej a wiemy że gdzieś przed nami jest "Piekło", jak niektórym wiadomo w piekle jest może nie lepiej ale podobno ciekawiej. Im dalej od 'Raju" a bliżej "Piekła" tym jest ciekawiej, zakręt za zakrętem, kolejne ciaśniejsze mącą nasz zmysł orientacji, w efekcie nie wiemy z za którego wzgórza przypłynęliśmy i za które los nas zaprowadzi. Jeżeli istnieje gdzieś "Czyściec" to może właśnie teraz w nim jesteśmy ale nie wiemy czym zaskoczy nas jutro "Piekło". Ten bardzo kręty a ostatni już dzisiaj odcinek wynagradza nam z wielką nawiązką wcześniejsze krótkotrwałe chwile znużenia. Pod koniec dnia, we wsi Błędno, kilkaset metrów za mostem dostrzegamy po prawej .. obszerne pole biwakowe (wiaty, stoły, ławy). Dobijamy do brzegu ...
... do celu czyli do Tlenia już tylko 19 km ... Myśleliśmy że rzeka niczym już nas nie zaskoczy a tymczasem nie dość że jej krętość jest niewiele mniejsza to ilość powalonych drzew wzrosła. Robią wrażenie przyspieszenia nurtu nad kamienistym dnem a rozwagę nakazują grzbiety wystających głazów. Mijamy pozostałości dawno zburzonego mostu ... Rzeka jakby chciała pokazać na co ją jeszcze stać; to się pogłębia, to zwalnia albo się wypłyca by przyspieszyć, ciasne zakręty, kamieniste dno i duża ilość powalonych drzew dają nam sporo frajdy. Straszeni deszczem docieramy do mostu w Starej Rzece, dopiero tu orientujemy się że gdzieś po drodze w nadmiarze przeszkód zgubiliśmy największą przeszkodę tj. przegradzający nurt ogromny podobno dąb. ... Rzeka próbuje coś jeszcze "majstrować" ale już bez efektu WOW. W deszczu nawet nie dostrzegamy mijanego po drodze "Piekła". Kłaniamy się jakiejś kładce, potem wpływamy pod jakiś most, dalej robi się szerzej, wolniej i znacznie wolniej. Najpierw hamują nas rośliny aż w końcu duża piaszczysta i szeroka płycizna. Nie da się płynąć, to chyba "Piekło" chce się zemścić za wcześniejszy brak należnego szacunku. Majaczący w oddali most w Tleniu wymusza aby "na pych" pokonać tę uciążliwą i niemałą płyciznę. Wreszcie znów unosimy się na wodzie, ... dobijamy do lewego brzegu przed mostem, wita nas kilka zadaszonych wiat oraz ogromna słoneczna reklama piwa. ..."
" ... Za spiętrzeniem (Wdecki Młyn) na początku jest ciekawie a nawet bardzo, potem zaczyna mi się trochę nudzić ale nie na długo. Za przepłyniętym mostem znów zaczyna być ładnie bo drzewa zbliżają się do brzegów by w ciasnych zakolach z wysokich skarp z ciekawością przyglądać się mijającym je kajakarzom. Z kilometra na kilometr robi się jeszcze ładniej i jeszcze ciekawiej, ilość zakrętów coraz większa, przepływamy nawet obok "Raju". Rozpieszczeni widokami szukamy bardziej rajskiego raju więc nie zatrzymując się płyniemy dalej a wiemy że gdzieś przed nami jest "Piekło", jak niektórym wiadomo w piekle jest może nie lepiej ale podobno ciekawiej. Im dalej od 'Raju" a bliżej "Piekła" tym jest ciekawiej, zakręt za zakrętem, kolejne ciaśniejsze mącą nasz zmysł orientacji, w efekcie nie wiemy z za którego wzgórza przypłynęliśmy i za które los nas zaprowadzi. Jeżeli istnieje gdzieś "Czyściec" to może właśnie teraz w nim jesteśmy ale nie wiemy czym zaskoczy nas jutro "Piekło". Ten bardzo kręty a ostatni już dzisiaj odcinek wynagradza nam z wielką nawiązką wcześniejsze krótkotrwałe chwile znużenia. Pod koniec dnia, we wsi Błędno, kilkaset metrów za mostem dostrzegamy po prawej .. obszerne pole biwakowe (wiaty, stoły, ławy). Dobijamy do brzegu ...
... do celu czyli do Tlenia już tylko 19 km ... Myśleliśmy że rzeka niczym już nas nie zaskoczy a tymczasem nie dość że jej krętość jest niewiele mniejsza to ilość powalonych drzew wzrosła. Robią wrażenie przyspieszenia nurtu nad kamienistym dnem a rozwagę nakazują grzbiety wystających głazów. Mijamy pozostałości dawno zburzonego mostu ... Rzeka jakby chciała pokazać na co ją jeszcze stać; to się pogłębia, to zwalnia albo się wypłyca by przyspieszyć, ciasne zakręty, kamieniste dno i duża ilość powalonych drzew dają nam sporo frajdy. Straszeni deszczem docieramy do mostu w Starej Rzece, dopiero tu orientujemy się że gdzieś po drodze w nadmiarze przeszkód zgubiliśmy największą przeszkodę tj. przegradzający nurt ogromny podobno dąb. ... Rzeka próbuje coś jeszcze "majstrować" ale już bez efektu WOW. W deszczu nawet nie dostrzegamy mijanego po drodze "Piekła". Kłaniamy się jakiejś kładce, potem wpływamy pod jakiś most, dalej robi się szerzej, wolniej i znacznie wolniej. Najpierw hamują nas rośliny aż w końcu duża piaszczysta i szeroka płycizna. Nie da się płynąć, to chyba "Piekło" chce się zemścić za wcześniejszy brak należnego szacunku. Majaczący w oddali most w Tleniu wymusza aby "na pych" pokonać tę uciążliwą i niemałą płyciznę. Wreszcie znów unosimy się na wodzie, ... dobijamy do lewego brzegu przed mostem, wita nas kilka zadaszonych wiat oraz ogromna słoneczna reklama piwa. ..."
- Strażowy
- Posty: 1000
- Rejestracja: 17 gru 2020, 16:30
- moja flota: Gumotex x 2 : "Solar" & " Safari " 😁 💪
- Dziękował(a):: 573 razy
- Podziekowano: 169 razy
Re: Wda na koniec lutego
Walczcie dzielnie panowie , już czekamy na relację......zazdraszczając zdrowo
" Przygoda warta jest każdego trudu ..." - Arystoteles
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- Maga
- Posty: 291
- Rejestracja: 17 gru 2020, 15:38
- Lokalizacja: Lublin
- moja flota: Helios 2 (Gumotex)
Dagger Katana 10.4 - Dziękował(a):: 182 razy
- Podziekowano: 216 razy
- Kontakt:
Re: Wda na koniec lutego
Ja tam nie zazdroszczę. Ziemia zimna, woda zimna, wiatr, lód, w doopę zimno, a daj Pan spokój.
Teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu.
- Strażowy
- Posty: 1000
- Rejestracja: 17 gru 2020, 16:30
- moja flota: Gumotex x 2 : "Solar" & " Safari " 😁 💪
- Dziękował(a):: 573 razy
- Podziekowano: 169 razy
Re: Wda na koniec lutego
hehehe....Magda, ale za to w sercu żar !!
postaram się mimo wszystko wypowiadać w l.poj co by innych w różnych tematach na drgawki nie narażać
" Przygoda warta jest każdego trudu ..." - Arystoteles
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- miandas
- Posty: 981
- Rejestracja: 17 gru 2020, 15:31
- Lokalizacja: wlkp
- moja flota: old town camden 120, gumotex solar, gumotex twist 2.1
- Dziękował(a):: 99 razy
- Podziekowano: 314 razy
- Kontakt:
Re: Wda na koniec lutego
Jestem już w domu. Maciej się jeszcze nie odhaczył ale mam nadzieję, że i on dotrze bez problemu do domu.
Było super. Moc wrażeń, piękna pogoda plus jeszcze zimowe widoki - u nas grama śniegu, a 200 km na północ wygląda jak biegun zimna .
Jeden z fajniejszych spływów. Prawie po każdym tak mówię, wiem! Ale to znaczy, że mam jeszcze do tego tematu świeże podejście.
A było naprawdę świetnie.
Reszta w relacji!!!!
Było super. Moc wrażeń, piękna pogoda plus jeszcze zimowe widoki - u nas grama śniegu, a 200 km na północ wygląda jak biegun zimna .
Jeden z fajniejszych spływów. Prawie po każdym tak mówię, wiem! Ale to znaczy, że mam jeszcze do tego tematu świeże podejście.
A było naprawdę świetnie.
Reszta w relacji!!!!
droga zawsze nagradza