29.10.2023.(niedziela) Rzeka Jeziorka
: 27 paź 2023, 12:24
Rzeka Jeziorka (mazowieckie) tuż obok Warszawy.
Dystans do przepłynięcia 16km. Start Jazgarzew powiat piaseczyński. Koniec Konstancin-Jeziorna powiat piaseczyński.
Start spływu godzina 9.00. Rozstawianie aut i zbiórka o godzinie 8.00. Dokładną lokalizację podam, jeśli będą chętni.
W czwartek 26.10. z okazji dnia, który zdarza się w moim przypadku kalendarzowo raz w roku spłynąłem dokładnie odcinek,
który proponuje. Jako że był to mocno deszczowy dzień pozostał niedosyt i w sobotę płynę ponownie.
Obecnie stan wody wysoki. Mimo to nie przekłada się to na nurt, który mógłby stwarzać problemy przy pokonywaniu powalonych drzew.
Rzeka w moim odczuciu bardzo bezpieczna. Dwie przenoski w postaci budowli hydrologicznych do ogarnięcia bez większych problemów.
Bardziej trzeba uważać na błoto i liście tak, żeby nie zjechać na tyłku do wody.
Na całej trasie ani razu nie wychodziłem z packrafta. Pewnie około dziesięciu prześlizgnięć po lekko wystających drzewach bez większych start energii. Całość robiłem na skegu.
Brak jakichkolwiek trzcin krajobraz drzewiasty. W wielu miejscach drzewa są już bezlistne, ale jest też sporo miejsc, gdzie żółć
uderza po oczach. Ładny odcinek rzeki. Packraftem płynąłem 5 km/h. Aczkolwiek, biorąc pod uwagę, że sporo nagrywam i często
wychodzę z wody moja średnia to pewnie 3,5-4 km/h.
Całość 5-6 godzin.
Płynę bardzo lajtowo. Nastawiony jestem na kontemplację, bo to prawdopodobnie mój ostatni spływ w tym roku.
Pewnie wiosną latem bym nie proponował, bo wtedy koncentruje swoje pływanie na wsłuchiwanie się w odgłosy natury.
Nie posiadam bagażnika dachowego, co może trochę komplikować temat.
Post adresowany tylko do osób, które są na forum od dawna (po zamieszczonych relacjach miej więcej wiem po kim czego mogę się spodziewać).
Zapraszam: Ted
Dystans do przepłynięcia 16km. Start Jazgarzew powiat piaseczyński. Koniec Konstancin-Jeziorna powiat piaseczyński.
Start spływu godzina 9.00. Rozstawianie aut i zbiórka o godzinie 8.00. Dokładną lokalizację podam, jeśli będą chętni.
W czwartek 26.10. z okazji dnia, który zdarza się w moim przypadku kalendarzowo raz w roku spłynąłem dokładnie odcinek,
który proponuje. Jako że był to mocno deszczowy dzień pozostał niedosyt i w sobotę płynę ponownie.
Obecnie stan wody wysoki. Mimo to nie przekłada się to na nurt, który mógłby stwarzać problemy przy pokonywaniu powalonych drzew.
Rzeka w moim odczuciu bardzo bezpieczna. Dwie przenoski w postaci budowli hydrologicznych do ogarnięcia bez większych problemów.
Bardziej trzeba uważać na błoto i liście tak, żeby nie zjechać na tyłku do wody.
Na całej trasie ani razu nie wychodziłem z packrafta. Pewnie około dziesięciu prześlizgnięć po lekko wystających drzewach bez większych start energii. Całość robiłem na skegu.
Brak jakichkolwiek trzcin krajobraz drzewiasty. W wielu miejscach drzewa są już bezlistne, ale jest też sporo miejsc, gdzie żółć
uderza po oczach. Ładny odcinek rzeki. Packraftem płynąłem 5 km/h. Aczkolwiek, biorąc pod uwagę, że sporo nagrywam i często
wychodzę z wody moja średnia to pewnie 3,5-4 km/h.
Całość 5-6 godzin.
Płynę bardzo lajtowo. Nastawiony jestem na kontemplację, bo to prawdopodobnie mój ostatni spływ w tym roku.
Pewnie wiosną latem bym nie proponował, bo wtedy koncentruje swoje pływanie na wsłuchiwanie się w odgłosy natury.
Nie posiadam bagażnika dachowego, co może trochę komplikować temat.
Post adresowany tylko do osób, które są na forum od dawna (po zamieszczonych relacjach miej więcej wiem po kim czego mogę się spodziewać).
Zapraszam: Ted