Co tam dobrego w kociołku?
- Włodek
- Posty: 1121
- Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
- Lokalizacja: Siedlce
- moja flota: Canoe Wichita (prospector)
- Dziękował(a):: 416 razy
- Podziekowano: 450 razy
Re: Co tam dobrego w kociołku?
Najstarsze żeliwne kociołki jakie kojarzę to kociołki z Poręby.
Ta odlewnia chyba już nie istnieje ale zaopatrywała cały region.
http://potrawyregionalne.pl/164,1471,PO ... ZONKI_.htm
Ta odlewnia chyba już nie istnieje ale zaopatrywała cały region.
http://potrawyregionalne.pl/164,1471,PO ... ZONKI_.htm
Ostatnio zmieniony 21 gru 2020, 23:01 przez Włodek, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Co tam dobrego w kociołku?
Pierwszy raz spróbowałem tego smakołyku w Chrzanowie, podróżując stopem z kolegom po całej Polsce.
O ile dobrze pamiętam to żeliwny garnek był zakopany i przykryty murawą, nie jestem jednak pewny,
bo było to dawno temu.
O ile dobrze pamiętam to żeliwny garnek był zakopany i przykryty murawą, nie jestem jednak pewny,
bo było to dawno temu.
Ostatnio zmieniony 22 gru 2020, 07:57 przez Waho, łącznie zmieniany 1 raz.
- Włodek
- Posty: 1121
- Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
- Lokalizacja: Siedlce
- moja flota: Canoe Wichita (prospector)
- Dziękował(a):: 416 razy
- Podziekowano: 450 razy
Re: Co tam dobrego w kociołku?
Wykopano dół wstawiono kociołek/garnek, obsypano żarem, przykryto darnią ?.
Mogło tak być, tę metodę stosowano w przypadku garnków glinianych lub stalowych.
Żeliwo nie wymaga takich zabiegów jednak zawsze było drogie.
O pieczonkach chrzanowskich także jest mowa w w/w artykule:
" Pamiętajmy też, że prażonki mają pobratymców zza… między. To ziemniaki po cabańsku, z powiatu chrzanowskiego w Małopolsce, również szczycące się piękną, długą historią, sięgającą co najmniej dwóch wieków, zarejestrowane na „Liście Produktów Tradycyjnych”. Sporządza się je bardzo podobnie ... "
Mogło tak być, tę metodę stosowano w przypadku garnków glinianych lub stalowych.
Żeliwo nie wymaga takich zabiegów jednak zawsze było drogie.
O pieczonkach chrzanowskich także jest mowa w w/w artykule:
" Pamiętajmy też, że prażonki mają pobratymców zza… między. To ziemniaki po cabańsku, z powiatu chrzanowskiego w Małopolsce, również szczycące się piękną, długą historią, sięgającą co najmniej dwóch wieków, zarejestrowane na „Liście Produktów Tradycyjnych”. Sporządza się je bardzo podobnie ... "
- Maga
- Posty: 291
- Rejestracja: 17 gru 2020, 15:38
- Lokalizacja: Lublin
- moja flota: Helios 2 (Gumotex)
Dagger Katana 10.4 - Dziękował(a):: 182 razy
- Podziekowano: 216 razy
- Kontakt:
Re: Co tam dobrego w kociołku?
Trzymajmy się proszę tematu, konkretne przepisy, bo potem ciężko się przebić przez wszystkie posty.
Póki co posty z przepisem oznaczyłam żarówką.
Póki co posty z przepisem oznaczyłam żarówką.
Teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu.
- philozoph
- Posty: 192
- Rejestracja: 20 gru 2020, 21:16
- Lokalizacja: Zielona Góra
- moja flota: Pro Line Kanu 430
- Dziękował(a):: 1 razy
- Podziekowano: 66 razy
- Kontakt:
Re: Co tam dobrego w kociołku?
Oj. Już się rozanieliłem
Przystawki.....
Gdy zawartość kociołka skwierczy. Bierzemy pieczarkę, odryeamy nóżkę, kladziemy odwrócony kapelusz na dekielku kociołka. Kilka ziaren soli. Minut pięć i spijamy zebrany w kapeluszu sosik. Kwintesencja smaku. Kapelusz po dodatkowych minutak można pożreć ze smakiem.
Zupy. W zasadzie wszystkie można zrobić. Skupie się na tych nietypowych.
Polewka piwna. Trzeba zdobyć dobrze odciśnięty twaróg. Taki co daje się pokroić w kawałki. Do kociołka piwo, cukier lub melasę dla wypasu. Korzenie, przykładowo ziele angielskie, cynamon, anyż czy co kto lubi. Jaj wyjdą promile i co2 dodajemy mąkę ziemniaczaną lub ryżową co by zagęścić. Do miseczki kawałki sera, zalewamy polewką. Moc tej zupki jest równie legendarna jak magiczny napój Asteriksa. Bez bajery. Lepsze niż tubki energetyczne.
Tej nigdy nie zrobiłem. Za dużo dla mnie a kompani nie mieli odwagi.
Trzeba zdobyć brukiew rzepę itp. Zupa ze słoniny. Do kotła slonina, obrane warzywa (rzepa i włoszczyzna). Gotujemy do miękkości. Zupkę do kubeczka, słoninka i warzywa w plasterki. Pijemy, przegryzamy, słoninkę można podpiekać.
Zupa herbaciana.
Potrzebna herbata gruzińska lub w typie rosyjskim. Wędzony boczek. Gotujemy herbatę, dokładamy boczek. Z boku ryż lub mamałyga. Przyprawy jak kto chce mogą być przygodnie zebrane zioła. Jak poprzednio. Zupka do kubka boczek w plasterki i na mamałygę.
CDN....
Przystawki.....
Gdy zawartość kociołka skwierczy. Bierzemy pieczarkę, odryeamy nóżkę, kladziemy odwrócony kapelusz na dekielku kociołka. Kilka ziaren soli. Minut pięć i spijamy zebrany w kapeluszu sosik. Kwintesencja smaku. Kapelusz po dodatkowych minutak można pożreć ze smakiem.
Zupy. W zasadzie wszystkie można zrobić. Skupie się na tych nietypowych.
Polewka piwna. Trzeba zdobyć dobrze odciśnięty twaróg. Taki co daje się pokroić w kawałki. Do kociołka piwo, cukier lub melasę dla wypasu. Korzenie, przykładowo ziele angielskie, cynamon, anyż czy co kto lubi. Jaj wyjdą promile i co2 dodajemy mąkę ziemniaczaną lub ryżową co by zagęścić. Do miseczki kawałki sera, zalewamy polewką. Moc tej zupki jest równie legendarna jak magiczny napój Asteriksa. Bez bajery. Lepsze niż tubki energetyczne.
Tej nigdy nie zrobiłem. Za dużo dla mnie a kompani nie mieli odwagi.
Trzeba zdobyć brukiew rzepę itp. Zupa ze słoniny. Do kotła slonina, obrane warzywa (rzepa i włoszczyzna). Gotujemy do miękkości. Zupkę do kubeczka, słoninka i warzywa w plasterki. Pijemy, przegryzamy, słoninkę można podpiekać.
Zupa herbaciana.
Potrzebna herbata gruzińska lub w typie rosyjskim. Wędzony boczek. Gotujemy herbatę, dokładamy boczek. Z boku ryż lub mamałyga. Przyprawy jak kto chce mogą być przygodnie zebrane zioła. Jak poprzednio. Zupka do kubka boczek w plasterki i na mamałygę.
CDN....
Kiedy w chłodnej morskiej wodzie moczę dłonie,
Mam przeczucie, że to jeszcze nie jest koniec…
Mam przeczucie, że to jeszcze nie jest koniec…
- Włodek
- Posty: 1121
- Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
- Lokalizacja: Siedlce
- moja flota: Canoe Wichita (prospector)
- Dziękował(a):: 416 razy
- Podziekowano: 450 razy
- philozoph
- Posty: 192
- Rejestracja: 20 gru 2020, 21:16
- Lokalizacja: Zielona Góra
- moja flota: Pro Line Kanu 430
- Dziękował(a):: 1 razy
- Podziekowano: 66 razy
- Kontakt:
Re: Co tam dobrego w kociołku?
Ok. Obiecałem to lecimy. Dziś dwa dania z dwóch składników.
Kurczak w głębokim oleju. Potrzebny kurczak, dużo oleju. UWAGA: trzeba panować nad temperaturą bo wykipienie oleju grozi sporym pożarem. Wlewamy olej do kociołka, podgrzewamy do 60-80 stopni. Wkładamy kurczaka. Smażymy tak 150 stopni bacząc by olej nie wykipiał. Pod koniec można nieco podnieść temperaturę żeby skórka była chrupiąca. Po jakieś 20-40 min jak się skórka ozłoci wydobywamy i osączamy kurę.
Kurczak w soli. Na dno kociołka 2-3cm soli, wkładamy kurę i zasypujemy solą aż cały zniknie. Sól nie jest dobrym przewodnikiem ciepła ale bardzo równo je rozprowadza. Kociołka nie zamykać, para musi sobie swobodnie uchodzić. Piecze się około godziny. Skórka powinna być złota. Sama skóra będzie gorzka od soli ale to co pod nią przekracza granicę rozpusty. Soli nie wyrzucać, po starciu można używać powtórnie lub jako zamiennik zupki chińskiej do makaronu albo wegety.
Pochwalcie kto się odważył na kurczaka w soli
Kurczak w głębokim oleju. Potrzebny kurczak, dużo oleju. UWAGA: trzeba panować nad temperaturą bo wykipienie oleju grozi sporym pożarem. Wlewamy olej do kociołka, podgrzewamy do 60-80 stopni. Wkładamy kurczaka. Smażymy tak 150 stopni bacząc by olej nie wykipiał. Pod koniec można nieco podnieść temperaturę żeby skórka była chrupiąca. Po jakieś 20-40 min jak się skórka ozłoci wydobywamy i osączamy kurę.
Kurczak w soli. Na dno kociołka 2-3cm soli, wkładamy kurę i zasypujemy solą aż cały zniknie. Sól nie jest dobrym przewodnikiem ciepła ale bardzo równo je rozprowadza. Kociołka nie zamykać, para musi sobie swobodnie uchodzić. Piecze się około godziny. Skórka powinna być złota. Sama skóra będzie gorzka od soli ale to co pod nią przekracza granicę rozpusty. Soli nie wyrzucać, po starciu można używać powtórnie lub jako zamiennik zupki chińskiej do makaronu albo wegety.
Pochwalcie kto się odważył na kurczaka w soli
Kiedy w chłodnej morskiej wodzie moczę dłonie,
Mam przeczucie, że to jeszcze nie jest koniec…
Mam przeczucie, że to jeszcze nie jest koniec…
- miandas
- Posty: 981
- Rejestracja: 17 gru 2020, 15:31
- Lokalizacja: wlkp
- moja flota: old town camden 120, gumotex solar, gumotex twist 2.1
- Dziękował(a):: 99 razy
- Podziekowano: 314 razy
- Kontakt:
Re: Co tam dobrego w kociołku?
Który?Hegemon pisze:Ja zamówiełm Kociołek Włodka.
Jako bazę mam dziczyznę i 3cm wędzoną własnoręcznie słoninę. Reszta wyjdzie w praniu....
droga zawsze nagradza