
Zima...
- Ra$
- Posty: 813
- Rejestracja: 17 gru 2020, 15:30
- Lokalizacja: Kraków
- moja flota: Canoe, żagle i inne pływadła
- Dziękował(a):: 330 razy
- Podziekowano: 143 razy
Re: Zima...
Więc nawet relatywnie blisko, czyli w Krakowie takiej zimy nie ma już nigdy w zasadzie (w tym roku była, wyjątkowo, kilka dni). Więc jedynie trzeba ją odwiedzać tam gdzie jeszcze jest 

- Łysy
- Posty: 230
- Rejestracja: 17 gru 2020, 18:51
- Lokalizacja: Kraków
- moja flota: Gumotex: Solar, Safari
- Dziękował(a):: 229 razy
- Podziekowano: 116 razy
Re: Zima...
Michał, też żałowaliśmy, że nie dałeś rady dołączyć. Może jeszcze będzie okazja. W końcu zima jeszcze się nie skończyła.
Włodku, tak się składa, że i ja byłem tam po raz pierwszy. Podobnie jak Ty bywałem w okolicach, jednak to konkretne miejsce miałem okazje odwiedzić po raz pierwszy.
Co do odległości, to faktycznie mamy trochę łatwiej. Jako ciekawostkę nadmienię, że w schronisku poznaliśmy parkę, która wraz z dziećmi przyjechała aż z Lublina. Wyłącznie na weekend, żeby pojeździć trochę na skiturach. Tak więc, jak widać odległość niekoniecznie musi oznaczać poważną przeszkodę.
Sprzęt mieliśmy własny. Jacek już od dłuższego czasu taki posiada. Zresztą to on mnie zaraził tego typu nartami. Swego czasu trochę się do tego zniechęciłem i myślałem, że to jednak nie dla mnie. Jednak ostatecznie zmieniłem zdanie i tej zimy stałem się posiadaczem nart.
Włodku, tak się składa, że i ja byłem tam po raz pierwszy. Podobnie jak Ty bywałem w okolicach, jednak to konkretne miejsce miałem okazje odwiedzić po raz pierwszy.
Co do odległości, to faktycznie mamy trochę łatwiej. Jako ciekawostkę nadmienię, że w schronisku poznaliśmy parkę, która wraz z dziećmi przyjechała aż z Lublina. Wyłącznie na weekend, żeby pojeździć trochę na skiturach. Tak więc, jak widać odległość niekoniecznie musi oznaczać poważną przeszkodę.
Sprzęt mieliśmy własny. Jacek już od dłuższego czasu taki posiada. Zresztą to on mnie zaraził tego typu nartami. Swego czasu trochę się do tego zniechęciłem i myślałem, że to jednak nie dla mnie. Jednak ostatecznie zmieniłem zdanie i tej zimy stałem się posiadaczem nart.
- Włodek
- Posty: 867
- Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
- Lokalizacja: Siedlce
- moja flota: Canoe Wichita (prospector)
- Dziękował(a):: 342 razy
- Podziekowano: 340 razy
Re: Zima...
Do lublina mam 120 km i też na południe.
Jutro jadę 115 km na jeden dzień na narty, gdybym mieszkał na południu byłyby to narty w górach.
Gdybym znów zamieszkał w Katowicach miałbym w w/w zasięgu: Szczyrk, Wisłę, Korbielów, Zawoję, Jeleśnię, ..
W dodatku czas dojazdy byłby znacznie krótszy - drogi macie lepsze i szybsze.
Muszę to przemyśleć - możliwości natychmiastowej przeprowadzki są.
Od kilku lat myślę nad tego typu sprzętem narciarskim jak Wasz.
Daje on znacznie szersze możliwości poznawcze niż wyciąg i jego okolice.
Powstrzymuje mnie długoletni brak śnieżnych zim w rejonie gdzie mieszkam.
Jeden pokój pełni u mnie rolę magazynu sprzętu sportowo rekreacyjnego.
Kolejne narty, kije i buty znalazłyby tam swoje miejsce.
Gdybym mieszkał na południu nie zastanawiałbym się.

Ależ nie "poważną przeszkodę" ! - zaledwie utrudnienie.

Jutro jadę 115 km na jeden dzień na narty, gdybym mieszkał na południu byłyby to narty w górach.
Gdybym znów zamieszkał w Katowicach miałbym w w/w zasięgu: Szczyrk, Wisłę, Korbielów, Zawoję, Jeleśnię, ..
W dodatku czas dojazdy byłby znacznie krótszy - drogi macie lepsze i szybsze.
Muszę to przemyśleć - możliwości natychmiastowej przeprowadzki są.
Od kilku lat myślę nad tego typu sprzętem narciarskim jak Wasz.
Daje on znacznie szersze możliwości poznawcze niż wyciąg i jego okolice.
Powstrzymuje mnie długoletni brak śnieżnych zim w rejonie gdzie mieszkam.
Jeden pokój pełni u mnie rolę magazynu sprzętu sportowo rekreacyjnego.
Kolejne narty, kije i buty znalazłyby tam swoje miejsce.
Gdybym mieszkał na południu nie zastanawiałbym się.
