Sylwestrowy biwak zimowy 28.12.2024-05.01.2025

Glynu
Posty: 100
Rejestracja: 22 sty 2022, 10:36
Lokalizacja: Płocho
moja flota: Canoe
Dziękował(a):: 35 razy
Podziekowano: 68 razy

Sylwestrowy biwak zimowy 28.12.2024-05.01.2025

Post autor: Glynu »

Forum jest niby wodniackie, ale błon pławnych nie mamy także tym razem coś lądowego, chociaż tuż nad wodą. Okres około noworoczny to tradycyjny zimowy wypad na zregenerowanie sił witalnych po całym roku orki na ugorze.
Tradycyjnie pogoda nie rozpieszcza. Chmury, deszcz, wiatr. Jak się później okaże biwak zakończą równie tradycyjne przymrozki i opady śniegu, żeby namiotu nie składało się zbyt łatwo.
Kolejny raz odwiedziłem biwak nad jeziorem Serwy. Ten konkretny chyba po raz pierwszy, ale warunki, klimat i dzierżawca jest jeden na wszystkich polankach. Stety/niestety nie jest to już łysawy grubawy Pan od jagodzianek, ale wiem że w sezonie dalej dowozi bułeczki...
Rozstawienie domku idzie powoli. Jest większy niż poprzedni, brakowało nam 1 metr bieżący w którąś stronę i przynajmniej 20 cm wysokości coby moc stanąć wyprostowanym choć na chwilę. Ten to królewski rozmiar. 5x3x2 m. Jest przestronnie i wygodnie. To jego 2 biwak, a z piecem to nawet pierwszy. Śluzy kominowe zostały bardziej lub mniej udolnie wszyte w majówkę ale pieca wtedy nie zabierałem, przetestowaliśmy tylko patenty wymyślone do poprzedniego mniejszego namiotku ( min. magnesy jako uchwyty na ściankach, koce plażowe jako wykładzina podłogowa, fotele dmuchane do pontonu, szafkę kempingową). Z nowości doszło więcej prądu, więcej światła, radyjko, lampiony no glamping pełną gębą tylko bez kibla.
Pierwszy krótki spacer po najbliższej okolicy i pora przygotować się do obiadu.
Większość drewna na opał przywiozłem ze sobą. Ładnie wysuszone przez rok w piwnicy zabrane rok wcześniej z podobnego biwaku nad jeziorem Zyzdrój. Porcja brzozy i świerka poszła na pierwszy ogień, kolejnego dnia poszukamy jakiejś suszki na spacerze aby dosztukowywać wsad do pieca.
Wszystkie następne dni wyglądały podobnie. Rano budziłem się pierwszy, odsłaniałem okienko, rozpalałem w piecu, piłem pierwszą kawkę albo grzańca, albo jedno i drugie. Nie hałasując czytałem i powoli podnosiłem temperaturę w namiocie. Powoli z gawry wygramalał się niedźwiadek i można było przygotować śniadanko. To nie spływ więc nie ma pośpiechu, parcia do celu by wrócić do domu i ograniczeń wagowo czasowo kuchennych. Bułeczki, kanapeczki, jajówy, tosty, zapiekanki, kawka, herbatka, grzaniec którego zabraliśmy 10 l zapasu, no z pełnym brzuchem można wyjść na świat. Głęboki wdech podlaskim powietrzem i okołopołudniowa rutyna.
Zmywanie, spacer i poszukiwanie suszek, co nie jest proste bo wszystko mokre i dokładnie wyzbierane w najbliższej okolicy pola biwakowego.
Zajęcia w podgrupach. Rąbanie i piłowanie. Zadaszony stolik wykorzystujemy na drewutnie.
Pora na 2 śniadanie, humus, krakersy, marchewki. Kolejny spacerek wokół obozu i przed zmierzchem przygotowanie do kąpieli.
Nieustający wiatr od zachodu zmienił dno jeziora przy naszym brzegu, jest teraz płytkie i piaszczyste. Piasek jest miękki i niestabilny, do umycia nie musimy wchodzić głęboko, ale nabranie wody do czajnika czy bojlera odbywa się na końcu pomostu i to też nie znaczy że jest głęboko. Później suszenie dupek w nagrzanym namiocie, grzaniec, kawa, grzaniec, kolacja, dla odmiany grzane piwo. Z głównym posiłkiem również się nie ograniczamy. Były zupki, pizza, pieczone mięsko. Pomimo nieustającego wiatru i kubatury do ogrzania w namiocie jest ciepło. Rekordowo udało nam się nagrzać do 41*C. Czad! ( Czad że super, nie że CO. Czujnik nie musiał nas ostrzegać a wiem że działa bo wcześniej testowałem pierdem pod kołdrą). Wieczory upływają nam na słuchaniu radia (udaje się złapać kilka egzotycznych rozgłośni niedostępnych w centrum), dobrym jedzonku i napitku. Wilgotne drewno podsuszalismy w piekarniku.
W sylwestrową noc pantofle i wyprasowane i wykochmalone kreacje zamieniliśmy na polarki i bambosze. Dokładnie o północy niebo nad nami zabłysnęło fajerwerkami mimo iż w zasadzie byliśmy w środku lasu bez sąsiedztwa większego czy mniejszego miasteczka. Okoliczni chłopi to jednak mają fantazję. Żadna radziecka rakieta nie wybuchła w okolicy, chociaż ja bardziej obawiałem się tych z krainy U.
Kilka kolejnych dni upłynęło spokojnie i w podobnej rutynie. Podoba mi się taka zabawa gdy mam świadomość że w każdej chwili mogę ewakuować się do ciepłego domu z gorącą bierzącą wodą w kranie, zmywarką i prądem (elektrycznym, nie że wóda). Że od przygotowania drewna nie zależy czy nie zdechnę z zimna i głodu...
Podsumowując jedzenia tradycyjnie przywieźliśmy spowrotem (nigdy nie wiem jak jest poprawnie :cry: ) duże zapasy, z napoi wyskokowych ocaliło tylko 4 pianistów. Prądu do oświetlania, muzykowania, telefonowania i latarkowania wystarczyło nam na syk, niestety krótkie przebłyski słońca uniemożliwiały użycie solara, na szczęście nie musieliśmy też odpalać auta jako ładowarki, ale jeden dodatkowy powerbank by nie zaszkodził zważywszy że w drodze z dalekiego kraju są już ogrzewane wkładki do butów i w głowie krąży przejście z wieczorów radiowych na wieczory filmowe...
Mam takie przemyślenie. Życie ludzkie jest bez sensu. Człowiek jedzie w najzimniejszy rejon Cebulandii, targa przez 300 km pieńki drewna, żeby je piłowac i rąbać by większość dnia siedzieć w namiocie w którym trzeba palić tym drewnem by było ciepło... Także tym optymistycznym akcentem życzę sobie i Wam wszystkim 3 stóp wody pod łodką!

Dowody zbrodni:
https://photos.app.goo.gl/1XPySEbZV6uYGkVi8
Załączniki
IMG_20250103_144828_261.jpg
IMG_20250103_144627_807.jpg
glynu
instagram: czerwone_canoe
Awatar użytkownika
Ra$
Posty: 1002
Rejestracja: 17 gru 2020, 15:30
Lokalizacja: Kraków
moja flota: Canoe, żagle i inne pływadła
Dziękował(a):: 495 razy
Podziekowano: 183 razy

Re: Sylwestrowy biwak zimowy 28.12.2024-05.01.2025

Post autor: Ra$ »

Kurcze, mam podobnie: też wiem że to bez sensu i też mi się to podoba. Tylko taka różnica, że jeszcze nie nabyłem namiotku i piecyka zimowego. Ale nigdy nic nie wiadomo!
Awatar użytkownika
Włodek
Posty: 1322
Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
Lokalizacja: Siedlce
moja flota: Canoe: prospector 16 i prospector 15
Dziękował(a):: 471 razy
Podziekowano: 501 razy

Re: Sylwestrowy biwak zimowy 28.12.2024-05.01.2025

Post autor: Włodek »

Ja pierdziu ale wypas - zaimponowałeś !.
Dzielenie takich upodobań przez kobietę to bardzo rzadki przypadek.
Wielki szacun dla dziewczyny, podziwiam jej zapał albo determinację.
Zadziwia stan wyposażenia rozbudowanego pieca i jego otoczenia.
Przypuszczam że to nie pierwszy sprzętowo podobny wyjazd.
Ta "skrzynka" na rurze to chyba rodzaj piekarnika ?.

Przypomniałem sobie przypadek osoby sprawującej obecnie funkcję prezydenta państwa.
Agata - wtedy jego partnerka, zanim została żoną, dzieliła z nim wszystkie narciarskie pasje.
Gdy zdobywał uprawnienia instruktora narciarskiego poddawała się jego narciarskim upodobaniom.
Po ich ślubie, mimo wielokrotnych mężowskich zachęt i przekonywań, ani razu nie założyła już nart na nogi. :?
Nic nie sugeruję, czas pokaże jak będzie, czas pokaże co będzie.

Kiedyś ludzie mieszkali w kurnych chatach czyli takich bez komina, drewnem gotowali i drewnem się ogrzewali.
Potem odkryli że "czarne kamienie" dają więcej ciepła i dłużej się palą, zaczęli je więc stosować.
Rano w wielu przypadkach nie można ich było dobudzić bo zasypiali snem ostatecznym.
Zaczęto budować paleniska z kominowym odprowadzeniem spalin - pomogło !.
Dzisiaj zatrucia tlenkiem węgla też czasem występują ale dotyczą: gazu, węgla, benzyny, oleju (dużo w nich "C").
Spalanie drewna jest nie tylko ekologiczne ale także znacznie bezpieczniejsze niż paliw wydajnych bo bogatych w "C".
Zrób próbę, użyj czujnika, umieść go w dymie ogniskowym, sam jestem ciekaw czy wskazania CO będą bliskie krytycznym.

Jeszcze raz gratuluję wyjazdowego pomysłu i jego udanej realizacji. 8-)
Awatar użytkownika
Ra$
Posty: 1002
Rejestracja: 17 gru 2020, 15:30
Lokalizacja: Kraków
moja flota: Canoe, żagle i inne pływadła
Dziękował(a):: 495 razy
Podziekowano: 183 razy

Re: Sylwestrowy biwak zimowy 28.12.2024-05.01.2025

Post autor: Ra$ »

No tak, znane mi kobiety rzeczywiście jakoś nie pałają chęcią do biwakowania zimą w namiocie. Ale może nie wiedzą że tak się da :)
Glynu
Posty: 100
Rejestracja: 22 sty 2022, 10:36
Lokalizacja: Płocho
moja flota: Canoe
Dziękował(a):: 35 razy
Podziekowano: 68 razy

Re: Sylwestrowy biwak zimowy 28.12.2024-05.01.2025

Post autor: Glynu »

Michał,
Takie filozoficzne mniej optymistyczne albo może bardziej przyziemne rozmyślania mnie dopadły na tym wyjeździe. Nie wiem czy to kwestia wieku, zimowej aury czy głębszego problemu w głowie.
Edukacja, uświadamianie i praca u podstaw. Trzeba siać siać siać jak mawiał klasyk i uświadamiać że pływanie i biwakowanie to nie tylko czerwiec i lipiec...

Włodku, gdyby świat byłby taki zero jedynkowy to życie byłoby prostsze. No właśnie nie wiem czy dzieli, często się buntuje. Niemniej cieszę się że spędza czas ze mną w ten sposób, a ja jedynie mogę kombinować by nie marzła, albo chociaż jak najmniej, nie była głodna, miała środki wyskokowe i było jej względnie wygodnie (stąd min. filcowe bambosze, śniegowce, czapki uszanki, gruby materac, kocyki i wielki dwuosobowy śpiwór i inne mniej lub bardziej potrzebne duperelki
To już w sumie mój/nasz 3 taki wypad sylwestrowy z piecem i aby dalej były chęci staram się by było coraz wygodniej.
Czujnik ma testy w dymie zaliczone, gdy dymu pojawiło się więcej pod sufitem ale jeszcze nie niebezpiecznie (w mojej amatorskiej ocenie) to czujnik piszczy, więc działa nie tylko na pierdy pod kołdrą.
Dokładnie, ten kwadrat to jest piekarnik, a na nim stał bojler (określenie czajnik mi jakoś nie pasuje do tego zbiornika).
Teraz kombinuje nad zlewem z ciepłą wodą żeby móc zmywać wygodnie i bez kostnienia dłoni i jakimiś drobnymi usprawnieniami coby namiotowanie było przyjemniejsze, a w jeszcze bardziej tylnej części głowy, narazie nieśmiało o spirali na komin do podgrzewania wody do wanienki...

Aha, jakby ktoś miał namiary na sklep internetowy z azjatyckimi niewolnicami z jakiegoś bantustanu to kolega prosi o link.
glynu
instagram: czerwone_canoe
Awatar użytkownika
Ra$
Posty: 1002
Rejestracja: 17 gru 2020, 15:30
Lokalizacja: Kraków
moja flota: Canoe, żagle i inne pływadła
Dziękował(a):: 495 razy
Podziekowano: 183 razy

Re: Sylwestrowy biwak zimowy 28.12.2024-05.01.2025

Post autor: Ra$ »

Glynu pisze: 15 sty 2025, 14:21 Aha, jakby ktoś miał namiary na sklep internetowy z azjatyckimi niewolnicami z jakiegoś bantustanu to kolega prosi o link.
A to są takie? Też bym zaglądnął :)
ODPOWIEDZ