nawodzie.fun

W Człopie ostatni raz byłem mając niespełna 19 lat.
Dziwne, bo ładnie, w miarę blisko.
No ale jakoś tak wyszło.
Tym razem postanowiliśmy urwać coś jeszcze zimowego, bo widzieliśmy już wtedy prognozy, że idzie wiosna - wręcz biegnie.
Wzięliśmy sąsiadów, którzy w połowie składają się z Pawła pływającego razem ze mną kajakiem, a w połowie z jego połowicy, czyli Violi, i poszliśmy.
Było ładnie. Zamarznięte jeziora, sporo śniegu, brak rasy ludzkiej (no prawie). Poza tym różne ptaki, w tym żurawie i łabędzie krzykliwe (te, co mają pomarańczowe dzioby). No i rzeka Cieszynka łącząca system jezior człopskich.
Do tego Paweł wziął swojego osławionego jetboila i podgrzał nam wyśmienitą zupę jarzynową marki PROFI.
A ponieważ zimy już właściwie u nas nie ma, to relacja w trybie wspomnieniowym.

PS żałowałem, że nie jestem na nartach BC
PSPS 17 km

Fajnie tam macie na dalekiej północy , aż musiałem sprawdzić gdzie ta Człopa.

Fajne klimaty, na biegówkach by dało rady jak widzę przy tej ilości śniegu. Fajnie wyglądacie na tym ostatnim zdjęciu. Tak trzymać

Byłem raz bardzo dawno, urokliwe miejsce o każdej porze roku, dużo wody i wspaniałych widoków.
Kraina miejscami wręcz dzika, mam nadzieję że taka jest do dziś.
Gratuluję i pozdrawiam.

Zachęciłeś , w wolnej chwili przegonię rumaka, a potem z papcia kilka km co by obiadokolacja smakowała jeszcze lepiej ...

ps ....a to są chyba rejony państwa Tymeckich, co produkują m.in.wiosełka ....można przy okazji wycieczki odwiedzić ich firmę, oblukać, pomacać, kupić .........np kija zwałkowego bo takowego jeszcze u mnie brak