Rowerem elektrycznym z Bochni do Limanowej i z powrotem 02.03.2021r.
: 03 mar 2021, 21:16
We wtorek wcześniej kończąc pracę stwierdziłem, że pasowałoby gdzieś się ruszyć. Myślałem o nartach zjazdowych w maser Ski , ale syn nie chciał jechać, żona również. Postanowiłem , że zrobię coś dla siebie: przetestuję elektryka po górach. Pojechałem przez Nowy Wiśnicz, Żegocinę oszczędzając akumulatory - tam gdzie było płasko lub lekko pod górkę , jechałem bez wspomagania a gdy na wspomaganiu to tylko na trybie eco, który mi w zupełności wystarcza na razie. Wyjechałem późno bo około 16.20. Szybko więc zaczęło robić się ciemno. W Żegocinie było już całkiem ciemno i tu pomyślałem sobie a może by już wracać. Jednak byłby to za krótki dystans. Najważniejsze to wytrzymać psychicznie. Przemogłem sie i pojechałem dalej. Gdy dojechałem do limanowej to na rynku pamiątkowa fotka , zjadłem hamburgera z Żabki i z powrotem do domu. Droga powrotna była bardziej z górki więc i szybsza. Oszczędzając akumulatory teraz mogłem trochę dłużej z nich korzystać. Mój rower ma mocowanie na dwa akumulatory i przełącznik z jednego na drugi. Słabszego akumulatora używałem na płaskim a mocniejszego, niedawno zregenerowanego pod górki. Nie znam sie na prądzie , ale miałem wrażenie, że gdy co jakiś czas każdy z nich miał chwilę wytchnienia to jakby po kolejnym włączeniu miał o jedną kreskę więcej wskazania lub w najgorszym wypadku nie spadał. Jednak nie da się temu zaufać w 100%. To niej jest tak jak w silniku spalinowym, że mamy tyle i tyle paliwa i wiem , że przejadę tyle i tyle km. W elektrykach , przynajmniej moim tak to nie działa. Wystarczy , że mniej pedałuję i już zużycie prądu większe.
Co mi się podoba to prostota włączenia silnika elektrycznego oraz wyłączenie wspomagania. Tworząc taką hybrydę myślę , że koło 100km spokojnie można przejechać. 200km po górach np. do Krościenka , przypuszczam byłby problem. Chyba, że u kogoś by się zostawiło rower, a na czas wycieczek pieszych po górach akumulatory by się ładowały. Jadąc do Krościenka przez Limanową jest trochę tych górek i dwie duże przełęcze: Widoma i Ostra, które by mogły załatwić akumulatory.
Jak będzie cieplej to będę musiał spróbować. Co do jazdy bez wspomagania, to po płaskim czuć minimalny opór - głównie ciężaru roweru, pod górę ciężko a z góry na 8 biegu to idzie jak ta lalaa
Kiedyś trzeba będzie pojechac jeszcze gdzies i może po bardziej płaskim terenie. Wrzucam link do albumu ze zdjęciami
https://photos.app.goo.gl/pUnkx6aQZym78AvM6
Co mi się podoba to prostota włączenia silnika elektrycznego oraz wyłączenie wspomagania. Tworząc taką hybrydę myślę , że koło 100km spokojnie można przejechać. 200km po górach np. do Krościenka , przypuszczam byłby problem. Chyba, że u kogoś by się zostawiło rower, a na czas wycieczek pieszych po górach akumulatory by się ładowały. Jadąc do Krościenka przez Limanową jest trochę tych górek i dwie duże przełęcze: Widoma i Ostra, które by mogły załatwić akumulatory.
Jak będzie cieplej to będę musiał spróbować. Co do jazdy bez wspomagania, to po płaskim czuć minimalny opór - głównie ciężaru roweru, pod górę ciężko a z góry na 8 biegu to idzie jak ta lalaa
Kiedyś trzeba będzie pojechac jeszcze gdzies i może po bardziej płaskim terenie. Wrzucam link do albumu ze zdjęciami
https://photos.app.goo.gl/pUnkx6aQZym78AvM6