Mało kto tu bawi się silniczkami, ale może kogoś zaciekawi.
Zabrałem się za darowanego konia, czyli stary sowiecki silniczek.
Były właściciel porzucił bo silniczek padł.
Po rozkręceniu od razu widać zawieszoną szczotkę.
Widać też że uszczelniacze padły i woda się zadomowiła.
Oczyszczę całość i spróbuję uruchomić, a potem zobaczę uszczelnienia.
Cały korpus to pikuś, ale dobranie uszczelniacza wałka śruby to może być wyzwanie.
To raczej niezobowiązująca zabawa dla swojej satysfakcji bo jakbym to podczepił pod kajak
to musiałbym ...... płynąć dwójką aby całość nie zatonęła tyle to waży