Wypadek na Skawie
- Łysy
- Posty: 283
- Rejestracja: 17 gru 2020, 18:51
- Lokalizacja: Kraków
- moja flota: Gumotex: Solar, Safari, Seawave
- Dziękował(a):: 268 razy
- Podziekowano: 163 razy
Wypadek na Skawie
Kolejny, niestety śmiertelny wypadek na Skawie. A wydawać by się mogło, że to taka spokojna rzeka https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/po ... wdXv?pfr=1
- Ra$
- Posty: 916
- Rejestracja: 17 gru 2020, 15:30
- Lokalizacja: Kraków
- moja flota: Canoe, żagle i inne pływadła
- Dziękował(a):: 430 razy
- Podziekowano: 169 razy
Re: Wypadek na Skawie
Kurcze, ale jak co? Strasznie skąpe informacje - jak zawsze. Czy był trzeźwy? Czy walnął głową o kamień? Fakt - z opisu wynika że kapoka nie miał albo miał źle założony...
Pisze o trzeźwości, bo na ostatnim spływie Pilicą widzieliśmy masę ludzi którzy mogli by się utopić w kałuży...
Pisze o trzeźwości, bo na ostatnim spływie Pilicą widzieliśmy masę ludzi którzy mogli by się utopić w kałuży...
- Łysy
- Posty: 283
- Rejestracja: 17 gru 2020, 18:51
- Lokalizacja: Kraków
- moja flota: Gumotex: Solar, Safari, Seawave
- Dziękował(a):: 268 razy
- Podziekowano: 163 razy
Re: Wypadek na Skawie
Też nie mogę doszukać się żadnych bardziej szczegółowych informacji. Jedyne co udało mi się znaleźć to, że wypadek miał miejsce w miejscowości Woźniki. Nie wiem czy w tej okolicy znajdują się jakieś progi, czy też inne niebezpieczne miejsca. Jedyne co zlokalizowałem na mapie, to most. W jednym z artykułów napisano, że po wywrotce usiłował wyciągać rzeczy z kajaka i porwał go nurt. Znaleziona kamizelka wskazuje na to, że raczej nie miał jej założonej. Z drugiej strony jeśli posiadał choćby podstawowe umiejętności pływania i był względnie trzeźwy na spokojnej rzece raczej nie powinno to doprowadzić do tragedii. Chyba, że na tym odcinku znajdują się jakieś niebezpieczne miejsca o których nie wiem.
- miandas
- Posty: 981
- Rejestracja: 17 gru 2020, 15:31
- Lokalizacja: wlkp
- moja flota: old town camden 120, gumotex solar, gumotex twist 2.1
- Dziękował(a):: 99 razy
- Podziekowano: 314 razy
- Kontakt:
Re: Wypadek na Skawie
Jeśli "porwał go nurt" no to jakiś nurt chyba ten był... Chyba, że był rzeczywiście pijany i kompletnie sobie nie radził w wodzie
droga zawsze nagradza
- Ra$
- Posty: 916
- Rejestracja: 17 gru 2020, 15:30
- Lokalizacja: Kraków
- moja flota: Canoe, żagle i inne pływadła
- Dziękował(a):: 430 razy
- Podziekowano: 169 razy
Re: Wypadek na Skawie
Nurt na pewno był, Skawa to rzeka trochę podobna do Dunajca, tylko zwykle jest tak: albo duży nurt i płytko, albo słaby nurt i głębiej...
-
- Posty: 262
- Rejestracja: 22 gru 2020, 12:42
- moja flota: canoe 14` na płaskie
Critical Mass na wyboje ;) - Dziękował(a):: 6 razy
- Podziekowano: 50 razy
Re: Wypadek na Skawie
ostatnio u nas dużo padało, stan wody jest dużo wyższy niż normalnie.... aczkolwiek tamten rejon jest już za zalewem mucharskim i tam rzeka nie za bardzo jest "górska", co nie oznacza że nurt nie może być dość bystry, natomiast nie znam miejsca na Skawie (a uważam że znam ją dość dobrze) gdzie nurt sam w sobie jest w stanie kogoś porwać przy normalnym stanie wody
- Włodek
- Posty: 1121
- Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
- Lokalizacja: Siedlce
- moja flota: Canoe Wichita (prospector)
- Dziękował(a):: 416 razy
- Podziekowano: 450 razy
Re: Wypadek na Skawie
Szkoda każdego życia ale :
W letnie weekendy dominują grupy kompletnych laików, często z niejednym piwem ew. gorzałą. Wielu wsiada do kajaka jakby w łyżwach wchodzili na taflę lodowiska. Zerowemu doświadczeniu towarzyszy kompletny brak refleksji i świadomości istnienia ryzyka.
Rok temu na Liwcu wdziałem jak nie panując nad kierunkiem staranowano zaparkowany kajak, jak kolejny kajakarz z tej grupy o mało co nie rozjechał człowieka kąpiącego się w rzece. Tacy ludzie jeżeli trafią na jakąkolwiek przeszkodę to z pewnością wzajemnie się potopią.
Może tak właśnie było ?.
W letnie weekendy dominują grupy kompletnych laików, często z niejednym piwem ew. gorzałą. Wielu wsiada do kajaka jakby w łyżwach wchodzili na taflę lodowiska. Zerowemu doświadczeniu towarzyszy kompletny brak refleksji i świadomości istnienia ryzyka.
Rok temu na Liwcu wdziałem jak nie panując nad kierunkiem staranowano zaparkowany kajak, jak kolejny kajakarz z tej grupy o mało co nie rozjechał człowieka kąpiącego się w rzece. Tacy ludzie jeżeli trafią na jakąkolwiek przeszkodę to z pewnością wzajemnie się potopią.
Może tak właśnie było ?.