Wanigan, czyli w czym przewozić kuchnię i graty...
: 21 lut 2021, 23:53
Temat nie nowy, ale z kronikarskiego obowiązku...
Otóż, kiedyś mnie naszło i zbudowałem sobie coś takiego jak wanigan. Chwilę przedtem jednak zastanawiałem się czy ma to sens, bo podobny użytek można zrobić z beczki (która ma swoje niezaprzeczalne zalety). Po przetestowaniu okazało się, że pomysł był dobry i w czasie użytkowania ujawniły się dodatkowe pozytywne strony, o których istnieniu nie miałem świadomości. Ale od początku, wygląda to tak:
Zbudowane jest to ze sklejki 4mm. Nie jest to trudna sprawa i jak zwykle, teraz zrobiłbym to pewnie jeszcze lepiej. Właściwie jedyną trudnością może być wycięcie odpowiedniego kształtu listewek wewnętrznych (jakby wręg). Ja to zrobiłem ze skrawków grubej sklejki, przy pomocy wyrzynarki. Sklejka po namoczeniu (ale na zimno) wyginała się zupełnie znośnie, a po skręceniu stało się to bardzo silne, choć lekkie.
Całość pomalowana jest z obu stron lakierem jachtowym i ma być nieprzemakalna (chyba jest, choć wywrotki z tym nie ćwiczyłem).
A teraz zalety, najpierw te których byłem świadomy. Dopasowanie do mini bagażnika mojego automobilu:
Dopasowanie do canoe:
Ale to już wiedziałem. Nie byłem pewny reszty, a okazało się, że można spokojnie na tym siedzieć, że na biwaku świetnie służy jako stolik, albo właśnie ławeczka. Nie śmierdzi plastikiem (no z początku lakierem, ale udało się dość to wywietrzyć), a fakt, że jest to wykonane z drewna powoduje, że w czasie upałów wcale się specjalnie nie nagrzewa. Jest łatwe w przenoszeniu (miałem dorabiać jakieś pasy, ale właściwe są zbyteczne).
Pojemność tego cuda też nie jest mała (ok 60 litrów) i daje to ogroomny komfort przewożenia najróżniejszych szpejów i prowiantu i łatwego dostępu do tego (zdejmowany cały wierzch). Generalnie polecam, jakby ktoś chciał mogę pomóc w budowie.
Ciekaw jestem nie mniej waszych sposobów na kuchenne graty i nie tylko. Piszcie i dzielcie się pomysłami!
Otóż, kiedyś mnie naszło i zbudowałem sobie coś takiego jak wanigan. Chwilę przedtem jednak zastanawiałem się czy ma to sens, bo podobny użytek można zrobić z beczki (która ma swoje niezaprzeczalne zalety). Po przetestowaniu okazało się, że pomysł był dobry i w czasie użytkowania ujawniły się dodatkowe pozytywne strony, o których istnieniu nie miałem świadomości. Ale od początku, wygląda to tak:
Zbudowane jest to ze sklejki 4mm. Nie jest to trudna sprawa i jak zwykle, teraz zrobiłbym to pewnie jeszcze lepiej. Właściwie jedyną trudnością może być wycięcie odpowiedniego kształtu listewek wewnętrznych (jakby wręg). Ja to zrobiłem ze skrawków grubej sklejki, przy pomocy wyrzynarki. Sklejka po namoczeniu (ale na zimno) wyginała się zupełnie znośnie, a po skręceniu stało się to bardzo silne, choć lekkie.
Całość pomalowana jest z obu stron lakierem jachtowym i ma być nieprzemakalna (chyba jest, choć wywrotki z tym nie ćwiczyłem).
A teraz zalety, najpierw te których byłem świadomy. Dopasowanie do mini bagażnika mojego automobilu:
Dopasowanie do canoe:
Ale to już wiedziałem. Nie byłem pewny reszty, a okazało się, że można spokojnie na tym siedzieć, że na biwaku świetnie służy jako stolik, albo właśnie ławeczka. Nie śmierdzi plastikiem (no z początku lakierem, ale udało się dość to wywietrzyć), a fakt, że jest to wykonane z drewna powoduje, że w czasie upałów wcale się specjalnie nie nagrzewa. Jest łatwe w przenoszeniu (miałem dorabiać jakieś pasy, ale właściwe są zbyteczne).
Pojemność tego cuda też nie jest mała (ok 60 litrów) i daje to ogroomny komfort przewożenia najróżniejszych szpejów i prowiantu i łatwego dostępu do tego (zdejmowany cały wierzch). Generalnie polecam, jakby ktoś chciał mogę pomóc w budowie.
Ciekaw jestem nie mniej waszych sposobów na kuchenne graty i nie tylko. Piszcie i dzielcie się pomysłami!