Parę luźnych uwag dla odmitologizowania kanu jako sprzętu wymagającego czegoś znacznie więcej niż kajak :
W kanadyjce można ale nie trzeba klęczeć, mimo wiosła z 1 piórem nie trzeba przekładać go co chwilę na przeciwną stronę. Wiosłowanie w kanu jest mniej intuicyjne jednak po 1-2 godzinach kompletny laik nabiera właściwych podstaw. Osada kanadyjki siedzi wyżej (jak na stołeczku), jeżeli 2 osobowa to znacznie bliżej skrajnych jej końców. W manewrowaniu nie przeszkadza zabudowany górą pokład. Członkowie osady mogą zmieniać zajmowaną pozycję. Bardziej wprawni mogą wykonać manewry niemożliwe dla kajaka. Zajmowana w canoe pozycja umożliwia wydłużenie każdego pociągnięcia pagajem o dodatkowy ruch korpusu. Jeżeli jest ochota a warunki pozwalają można jednoosobowo cały dzień płynąć wiosłując wyłącznie z jednej strony. Sposób wiosłowania jednoosobowego polega generalnie na wykończeniu każdego pociągnięcia fazą sterowania, likwiduje to efekt odpadania dziobu od obranego kierunku. W miejscach mniej bezpiecznych lepiej obniżyć środek ciężkości zsuwając się z ławeczki na dno kadłuba i płynąć klęcząc lub w siadzie klęcznym.
W Polsce jak na razie kanadyjki są znacznie mniej popularne niż kajaki a ich krajowa oferta jest bardzo uboga. Trudno jest znaleźć dobrą kanadyjkę, jeszcze trudniej dobry pagaj, w zasadzie pełne zadowolenie daje dopiero kanadyjka i pagaj robione ręcznie. Poza różnymi aspektami pagaja ważnym jest aby posiadał ostre (cienkie) krawędzie pióra, ułatwia to wiosłowanie i rozszerza jego warianty. Najczęściej spotykane u nas pagaje drewniane to pagaje nie do kanu a do jachtów. Najczęściej spotykane polskie kanu to kajaki upodobnione do kanu bo robione na formie dna kajaka a nie kanu.
To "pokręcenie pojęć" powoduje dodatkowe trudności w manewrowaniu takimi jednostkami co wielu próbujących skutecznie do nich zniechęca.
W nawiązaniu do pokazanych w filmach podstawowych pociągnięć wiosłem:
Sposób w jaki wiosłuję nazywam "odkładaniem skiby", ma on jakąś swoją nazwę i jest rzadziej stosowany niż inne. U mnie za każdym pociągnięciem inna strona pióra jest stroną czynną a inna bierną, każdemu zawiosłowaniu towarzyszy obrót pagaja o 180 stopni, dalszy jego ruch jest kontynuacją wcześniejszej rotacji. Wymuszenie obrotu wykonuję na drążku palcami dłoni bliższej wodzie, nie wyginam nadgarstka bo nie muszę. Dla ułatwienia wykorzystuję burtę jako punkt podparcia pagaja w każdej końcowej fazie pociągnięcia, dolna dłoń znajduje się wtedy pomiędzy krawędzią burty a lustrem wody. Opierając drewniany drążek o burtę powoduję jego ścieranie dlatego owijam go taśmą (mój pagaj to 1/2 wartości kanadyjki).
Jak płynąć jednoosobowo w jednostce 2 osobowej wiosłując z jednej strony ?
Gdyby sternikowi odjąć szlakowego to dziób byłby nadmiernie zadarty do góry, wtedy najlepiej płynąć "tyłem do przodu". Sternik przesiada się na ławeczkę szlakowego i siada tam w sposób zwrócony ku rufie która staje się dziobem. Ten nowy układ bardzo ułatwia wzdłużne wyważenie jednostki. Sternik siedzi teraz bliżej środka a więc w szerszej części kadłuba, ma zatem większą odległość do burty i trudniej będzie mu wiosłować. Najlepiej więc usiąść bliżej jednej z burt i po tej stronie operować pagajem. Efektem jest poprzeczne przechylenie ale bardzo pomaga to w wiosłowaniu gdyż ramię i pagaj są bliżej wody. Z tego też powodu lepiej unikać kanu posiadające profilowane siedziska a także oparcia (nawet składane).
Fotki obrazują prosty nadgarstek poniżej burty, owinięty pagaj podparty na burcie, jednoosobowo pozycję w przechyle (foto Maga).
- 1.jpg (225.16 KiB) Przejrzano 2419 razy
- 2.jpg (316.23 KiB) Przejrzano 2419 razy
- 3.jpg (297.63 KiB) Przejrzano 2419 razy
Na zdjęciach widać że w łatwych warunkach dłoń bliższa wodzie jest zawsze półotwarta, to przykład że nie trzeba kurczowo ściskać drążka.
To co powyżej nie jest instruktażem a jedynie informacją dla takich którzy chcieliby spróbować ale mają wątpliwości.