Poza zabawkami za 5zł. posiadam dwie czołówki.
Pierwsza to Nitecore HC50
https://flashlight.nitecore.com/product/hc50/
Kawał metalowego, stosunkowo ciężkiego kloca. Przy chodzeniu, pływaniu, biwaku nie odczuwam jej wagi. Gdybyś jednak chciał z nią przykładowo biegać, może to trochę przeszkadzać. Zasilana z ogniwa 18650. Z tego co pamiętam, nie posiada zabezpieczenia przed nadmiernym rozładowaniem, wskazane jest więc stosowanie ogniw wyposażonych w takowe zabezpieczenie. W razie potrzeby potrafi dać całkiem sporo światła. W praktyce korzystam najczęściej ze słabszych trybów, które są wystarczające, a z pewnością mniej prądożerne. Kąt świecenia jest dosyć szeroki, co jak dla mnie w przypadku czołówki jest plusem. Po tego typie latarki nie oczekuję punktowego świecenia na kilometr, a raczej dokładnego oświetlenia tego co pod nogami. Według danych producenta jest ona wykonana w klasie IPX-8 (wodoszczelność do 2m.).
Druga to Skilhunt H03
https://www.skilhunt.com/product-detail ... -headlamp/
Nie jest to typowa czołówka, a latarka kątowa, jednak na głowie sprawdza się całkiem nieźle. Można jej również używać jako ręcznej latarki, dodatkowo w zestawie jest klips umożliwiający przypięcie np. do paska. W tylnej części znajduje się magnes (z tego co pamiętam demontowalny), co z kolei może się przydać przy różnej maści pracach warsztatowych. Podobnie jak poprzednia zasilana jest ogniwem 18650, na brak światła także nie można narzekać. Ta którą posiadam ma szeroki kąt świecenia, jednak jeśli mnie pamięć nie myli, ten model występował również z innym rodzajem optyki, co przekładało się na rodzaj strumienia świetlnego. Według producenta posiada klasę IPX-8 .
Obie wyposażone są w wiele trybów pracy, a żeby dotrzeć do niektórych należy zapoznać się z instrukcją
Podstawowe w zupełności mi wystarczają, więc nie zaprzątam sobie głowy pozostałymi. Obydwie zasilane są z ogniw li-ion, co dla jednych może być plusem, dla innych minusem. Z pewnością mają one większą pojemność, oraz wydajność prądową. Z drugi strony w razie potrzeby nie pójdziesz do pierwszego lepszego kiosku po dwa paluszki.
Swoje kupowałem u skośnookich przyjaciół, więc zapewne cena była trochę niższa niż u nas w kraju, w specjalistycznych sklepach.
Rawa przedstawiona przez Ciebie latarka wydaje się całkiem ciekawa, trochę obawiał bym się jedynie jej wytrzymałości. Jeśli komuś po opłaceniu podatków, prowizji, uwzględnieniu zysku opłaca się ją sprzedawać w tej cenie, to oznacza, że u chińczyków jest ona warta pewnie ze 2$. Gdy w tej cenie otrzymujemy latarkę, pasek, ładowarkę i pewnie jeszcze ogniwa o pojemności miliona Ah (oczywiście chińskich), to wolę nie wiedzieć z czego ona jest wykonana. Nie twierdzę absolutnie, że jest to szmelc, tylko trochę obawiał bym się ją zabrać na kilkudniowy wypad jako jedyne źródło światła. Co innego do prac przydomowych, czy też do poświecenia w piwnicy. Mam nadzieję, że się mylę i w Twoim przypadku będzie dzielnie służyć wiele lat
Inną sprawą jest sposób mocowania akumulatorów. Z jednej strony odciąża on samą latarkę, rozkładając ciężar na dwa punkty, z drugiej strony wymaga on kabelka, który zawsze można gdzieś zaplątać, urwać itp. Jak wszystko ma to zapewne swoich zwolenników jak i przeciwników.
Dochodzi jeszcze kwestia bezpieczeństwa. O ile w przypadku zwykłych baterii, jedyne co nam może grozić, to że wyleją uszkadzając latarkę, tak w przypadku ogniw li-ion nie jest już tak wesoło. Potrafią one niestety narobić niezłego kuku. Widziałeś zapewne filmiki jak komuś wybucha przykładowo e-papieros. Trochę obawiał bym się nosić na głowie wątpliwej jakości sprzętu, dodatkowo wyposażonego w podobnej klasy ogniwa.
Jak wspomniałeś żyjemy w wolnym kraju i każdy może dokonać własnego wyboru. Moje wypociny są jedynie osobistymi przemyśleniami, których nie należy traktować poważnie