nawodzie.fun

Jak dotąd nie spotkałem nigdzie informacji o sposobie ogrzewania który znam od dziesięcioleci.

A Wersja bezpieczna
1 - rozpalić ognisko,
2 - nieopodal w gruncie wykopać nieckę,
3 - w ognisku rozgrzać duże kamienie,
4 - obok niecki wstępnie rozstawić namiot,
5 - rozgrzane kamienie przetoczyć kijami do niecki,
6 - nieckę zasypać i ew. przykryć darnią,
7 - na to miejsce przestawić namiot.

B Wersja dla znacznie bardziej wprawnych
1 - wykopać dół
2 - w dole rozpalić ognisko
3 - do ogniska można wrzucić kamienie
4 - w pobliżu rozstawić wstępnie namiot
5 - żar i gorące kamienie zasypać warstwą ziemi (piachu) (ew. przykryć darnią)
6 - na to miejsce przestawić namiot

(jeżeli chcemy i wcześniej o to zadbamy to rano wyjmiemy upieczone w dole mięso)

byleby nie było tak, że ktoś rano będzie przechodził, i zamiast naszego obozowiska znajdzie ludzką karkówkę z kością duszoną w folii...

Wariant B, to chyba namiot bez podłogi (nie widziałem takich od czasów wojska), albo z wyciętą dziurą ?
Cerata z podłogi z poduszką powietrzną którą tworzy z nierównościami podłoża to doskonały izolator, przestawianie namiotu raczej o zmroku to dodatkowa trudność.

Ja używam świec i nie wiem czy chodzi bardziej o światło czy ciepło, siła sugestii że się dogrzewamy zrobi też swoje.

miandas pisze: ↑14 sty 2021, 11:05 byleby nie było tak, że ktoś rano będzie przechodził, i zamiast naszego obozowiska znajdzie ludzką karkówkę z kością duszoną w folii...

Potrafisz twardo stąpać po ziemi

Strażowy pisze: Potrafisz twardo stąpać po ziemi

Raczej mam zbyt (?) bujną wyobraźnię

miandas pisze: ↑14 sty 2021, 11:05 byleby nie było tak, że ktoś rano będzie przechodził, i zamiast naszego obozowiska znajdzie ludzką karkówkę z kością duszoną w folii...

Nie każdy lubi karkówkę
Ja bym wolał podwędzaną szyneczkę w siatce

Wersja najprostsza to rozstawiamy namiot, idziemy do najbliższej wsi i poznajemy fajną Tubylczynię i prosimy
o namiar w spaniu w stodole na sianie. No OK, to było 30 lat temu, ale może niewyspany to
jakoś spełniony desantowałem się...

Wielkie sorry że metoda gorących kamieni nie istnieje w internecie.
Każdego bardzo proszę aby przedstawianą propozycję wcześniej potwierdził doświadczeniem.
Ten nie wierzy kto nie próbował - ja nie teoretyzuję.

Najprostsza jest zasada termoforu, nie ogrzewa namiotu tylko ciało we wnętrzu śpiwora.
Stosuję 2 x 1L aluminiowe bidony wsunięte w polarowe koszulki, po nalaniu wrzątku wkładam je do śpiwora (stopy + korpus).

- wszystko wymaga dodatkowych czynności,
- jaki to problem przestawić kopułowy namiot ?
- lampion do wydajnego ogrzania ? - sprawdź, zmierz temperaturę, powodzenia
- otwarty ogień świecy bezpieczniejszy od gorących kamieni przysypanych 30cm warstwą ziemi/piachu ?
- wiesz jak długo pali się taka świeca ? - ja sprawdziłem.
Rozpatruję w wersji kilkudniowego rzecznego kajakowania aby nie wozić w kajaku dodatkowych sprzętów.
Inaczej w przypadku pobytu stacjonarnego, wtedy wszystko jest możliwe.
Wtedy najwydajniejsza z bezpiecznych byłaby stara lodówka bo posiada w zamkniętym obwodzie zbiornik, rurki, wężownicę, chłodnicę.
Układ obwodu klimatyzacji też się świetnie sprawdzi jednak wśród śmieci łatwiej o lodówkę niż klimatyzację.
Nie wiem z jakiego powodu ale lodówka w rzece to dość częsty widok - dlaczego ?.

Chętnie poczytam o waszych, sprawdzonych w praktyce, wydajnych metodach grzewczych.

Pomysł z termoforem jest prosty i wygląda na efektywny.

miandas pisze: ↑14 sty 2021, 20:22 Pomysł z termoforem jest prosty i wygląda na efektywny.

Stosowałem go m.in. także przy Tobie - w Nowych Mostach.

foto Maga