Zabezpieczenia biwakowe
Zabezpieczenia biwakowe
Jako że ostatnio zostawialiśmy z Mateuszem jego auto na bezdrożu przypomnę
stary, sprawdzony przez dziesiątki lat łowiectwa mojego ojca sposób na to, aby
pozostawione auto nie budziło zbytniej ciekawości postronnych.
Wystarczy w widocznym miejscu np. na siedzeniu pozostawić otwarty pokrowiec
od broni myśliwskiej.
Działa nawet na grupkę przechodzącej akurat mocno podchmielonej wiejskiej młodzieży.
Obserwowaliśmy parę razy takie sytuacje, nigdy nic nie uszkodzili.
A że teraz aut nie trzeba przerejestrowywać w kontekście tablic to tak naprawdę nikt
nie wie, czy to tutejszy czy nie.
A dodatkowa kamerka w krzakach, tak jak nad Miałą też nie zaszkodzi.
stary, sprawdzony przez dziesiątki lat łowiectwa mojego ojca sposób na to, aby
pozostawione auto nie budziło zbytniej ciekawości postronnych.
Wystarczy w widocznym miejscu np. na siedzeniu pozostawić otwarty pokrowiec
od broni myśliwskiej.
Działa nawet na grupkę przechodzącej akurat mocno podchmielonej wiejskiej młodzieży.
Obserwowaliśmy parę razy takie sytuacje, nigdy nic nie uszkodzili.
A że teraz aut nie trzeba przerejestrowywać w kontekście tablic to tak naprawdę nikt
nie wie, czy to tutejszy czy nie.
A dodatkowa kamerka w krzakach, tak jak nad Miałą też nie zaszkodzi.
Jestem F I T ... Fajny I Tłusty
Re: Zabezpieczenia biwakowe
Sprawdzone na pewno na używanym futerale.
Sam ze 4 razy obserwowałem z ojcem jak młodzi podeszli, obejrzeli co w środku i zaraz potem głośno się zachowując
i świecąc naookoło latarkami czym prędzej się oddalili.
Ojciec wiele razy mnie zabierał próbując zaszczepić myślistwo, ale ja wolę zamiast nitro starodawny czarny...
Sam ze 4 razy obserwowałem z ojcem jak młodzi podeszli, obejrzeli co w środku i zaraz potem głośno się zachowując
i świecąc naookoło latarkami czym prędzej się oddalili.
Ojciec wiele razy mnie zabierał próbując zaszczepić myślistwo, ale ja wolę zamiast nitro starodawny czarny...
Jestem F I T ... Fajny I Tłusty
- Ra$
- Posty: 916
- Rejestracja: 17 gru 2020, 15:30
- Lokalizacja: Kraków
- moja flota: Canoe, żagle i inne pływadła
- Dziękował(a):: 430 razy
- Podziekowano: 170 razy
Re: Zabezpieczenia biwakowe
A ja mam dziwnie: lubię strzelać, ale nie lubię zabijać. A myśliwym może bym nawet chciał być, ale to droga sprawa i trzeba właśnie mieć kogoś wprowadzającego chyba...
- MarcinFokt
- Posty: 9
- Rejestracja: 17 sie 2021, 17:15
- Lokalizacja: Łask
- moja flota: DELSYK NIFTY 385
- Dziękował(a):: 3 razy
- Podziekowano: 1 razy
Re: Zabezpieczenia biwakowe
Jeśli chodzi o zabezpieczenie przed niechcianymi gośćmi na biwaku (a właściwie o informację o ich obecności) to polecam wykorzystywane w wędkarstwie czujki ruchu.
Ja posiadam Anaconda Vipex Bank Alarm i jak jadę sam na nockę na ryby to właśnie w taki sposób się zabezpieczam.
Oczywiście jeszcze lepszy byłby pies ale jako substytut można używać takich czujek.
Ja posiadam Anaconda Vipex Bank Alarm i jak jadę sam na nockę na ryby to właśnie w taki sposób się zabezpieczam.
Oczywiście jeszcze lepszy byłby pies ale jako substytut można używać takich czujek.
-
- Posty: 15
- Rejestracja: 02 sty 2021, 18:55
- moja flota: Canoe Prospector, BRIG 50
- Dziękował(a):: 1 razy
- Podziekowano: 8 razy
Re: Zabezpieczenia biwakowe
ani to drogie ani trudne. Kurs to ok 2000 zł. Wprowadzający to albo swój albo wyznaczony - należy się zgłosić do Koła Łowieckiego lub ZO PZŁ. bycie myśliwym nie oznacza bycie członkiem koła.
Szafa na bron - 1000-2000 zł.
I to prawie wszystko z kosztów. Bron jest śmiesznie tania (od 200-300 zł można już mieć broń sprawną) . Amunicja... na poziomie strzelania myśliwskiego kosztuje miesięcznie tyle co paczka fajek dziennie palacza.
Co potrzeba, to czasu
- Włodek
- Posty: 1122
- Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
- Lokalizacja: Siedlce
- moja flota: Canoe Wichita (prospector)
- Dziękował(a):: 420 razy
- Podziekowano: 450 razy
Re: Zabezpieczenia biwakowe
Czytam o kolejnych pomysłach bazujących na kolejnych sprzętach, to raczej droga donikąd.
Mam wrażenie istnienia myślowego efektu zagubienia cywilizacyjnego.
Czy istnieje dowód na skuteczność którejkolwiek z metod ?.
Czy chcę poprawić swoje bezpieczeństwo czy raczej samopoczucie ?.
Czy chcę oderwać się od cywilizacji i zespolić z naturą czy stresować cywilizacją ?.
Czy zamiast kolejnych dodatkowych metod oraz sprzętów nie lepiej spróbować żadnych ?.
Pozostawiam do przemyślenia.
Ps. np "auto wyprawowe" zostawiam w dowolnym miejscu, bywa że otwarte, nie mam stresu
Mam wrażenie istnienia myślowego efektu zagubienia cywilizacyjnego.
Czy istnieje dowód na skuteczność którejkolwiek z metod ?.
Czy chcę poprawić swoje bezpieczeństwo czy raczej samopoczucie ?.
Czy chcę oderwać się od cywilizacji i zespolić z naturą czy stresować cywilizacją ?.
Czy zamiast kolejnych dodatkowych metod oraz sprzętów nie lepiej spróbować żadnych ?.
Pozostawiam do przemyślenia.
Ps. np "auto wyprawowe" zostawiam w dowolnym miejscu, bywa że otwarte, nie mam stresu
- Strażowy
- Posty: 1000
- Rejestracja: 17 gru 2020, 16:30
- moja flota: Gumotex x 2 : "Solar" & " Safari " 😁 💪
- Dziękował(a):: 573 razy
- Podziekowano: 169 razy
Re: Zabezpieczenia biwakowe
Włodku, nie każdy ma tak luźną gumkę w kalesonkach jak Ty ......a o Twój rydwan wyjazdowy warto zadbać, za chwilę będzie to pełnoprawny youngtimer który nabierze wartości kolekcjonerskich
" Przygoda warta jest każdego trudu ..." - Arystoteles
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Re: Zabezpieczenia biwakowe
Na początku studiów miałem taką sytuację. Wyjechałem na Mazury. Po całym roku zbierania kasy i sprzętu (namiot, śpiwór - wszystko). Dojazd zajął całą noc. Potem cały dzień na nogach. No i jak poszliśmy spać to sen był twardy a rano okazało się że nie ma mojego plecaka. Dwutygodniowy, wymarzony i zapracowany wyjazd rozpoczynałem z jednymi spodenkami, jednymi butami, flanelową koszulą i dwudziestoma złotymi.Włodek pisze: ↑31 sie 2021, 11:40 Czytam o kolejnych pomysłach bazujących na kolejnych sprzętach, to raczej droga donikąd.
Mam wrażenie istnienia myślowego efektu zagubienia cywilizacyjnego.
Czy istnieje dowód na skuteczność którejkolwiek z metod ?.
Czy chcę poprawić swoje bezpieczeństwo czy raczej samopoczucie ?.
Czy chcę oderwać się od cywilizacji i zespolić z naturą czy stresować cywilizacją ?.
Czy zamiast kolejnych dodatkowych metod oraz sprzętów nie lepiej spróbować żadnych ?.
Pozostawiam do przemyślenia.
Ps. np "auto wyprawowe" zostawiam w dowolnym miejscu, bywa że otwarte, nie mam stresu
Właściciel pola do którego się zgłosiłem, a było to pole z mariną, pomostami, ogrodzeniem i hotelem, powiedział: no tak, miejscowi kradną na wódkę. Zero przejęcia.
Pdejrzewam że gdybym miał wtedy byle pipaka co by mnie obudził, to nie zostałbym z niczym. Złodzieje byli z gatunku takich co kradli słabo przymocowane rzeczy - liny, karabińczyki, gdzieś odłozony aparat. Rozbojów nigdy tam nie było.
Więc teraz profilatkycznie chowam kajak do namiotu żeby nie kusił. Ponieważ spark sie nie miesci, zanabyłem alarm do roweru i czekam aż przyjdzie.