Podsumowania ZOZO
- miandas
- Posty: 981
- Rejestracja: 17 gru 2020, 15:31
- Lokalizacja: wlkp
- moja flota: old town camden 120, gumotex solar, gumotex twist 2.1
- Dziękował(a):: 99 razy
- Podziekowano: 314 razy
- Kontakt:
Podsumowania ZOZO
Zacznę od tego, że od początku archiwizowania mojej przygody z kajakiem przepłynąłem 3043 km.
Z tego, w roku, który się właśnie skończył: 656 km. Nie jest to pewnie specjalny wyczyn, ale i tak fajnie
A co Wam się udało / nie udało w minionym roku?
Z tego, w roku, który się właśnie skończył: 656 km. Nie jest to pewnie specjalny wyczyn, ale i tak fajnie
A co Wam się udało / nie udało w minionym roku?
droga zawsze nagradza
- philozoph
- Posty: 192
- Rejestracja: 20 gru 2020, 21:16
- Lokalizacja: Zielona Góra
- moja flota: Pro Line Kanu 430
- Dziękował(a):: 1 razy
- Podziekowano: 66 razy
- Kontakt:
Re: Podsumowania ZOZO
W tym roku skromne 343km, od 2017 zebrałem 1499km. Trudny sezon ale ...
Kiedy w chłodnej morskiej wodzie moczę dłonie,
Mam przeczucie, że to jeszcze nie jest koniec…
Mam przeczucie, że to jeszcze nie jest koniec…
- Mat
- Posty: 170
- Rejestracja: 17 gru 2020, 16:10
- Lokalizacja: wlkp
- moja flota: delsyk nifty 385, pirania fusion
- Dziękował(a):: 4 razy
- Podziekowano: 50 razy
Re: Podsumowania ZOZO
No to mam prawie tak samo, bo w minionym roku zrobiłem ok 345 km.
Tych liczonych, bo łącznie z jakimiś drobiazgami pewnie bliżej 400 by było
Tych liczonych, bo łącznie z jakimiś drobiazgami pewnie bliżej 400 by było
-
- Posty: 128
- Rejestracja: 29 gru 2020, 08:01
- moja flota: Solar, Safari, Helios 1
- Dziękował(a):: 28 razy
- Podziekowano: 69 razy
Re: Podsumowania ZOZO
Ja wypełniałem sumiennie postanowienia z Sylwestra 2019, o utrzymaniu podobnej formy jak wcześniej, czyli ten tysiąc musi być na zamknięcie okrągłego 2020r. Udało się, choć przyznaję, że pandemia utrudniała zadanie i końcówka roku była napięta. Wynik cieszy, ale bardziej cieszy to, że zaliczyłem kilka nowych rzek, wykonałem ciekawe powtórzenia tych już mi znanych, no i pływam o wiele więcej razem z żoną. Jej wynik, to blisko 600km w tym roku. Panowie, czapki z głów, nadchodzi królowa...
Ostatnio zmieniony 05 sty 2021, 19:01 przez Derku Uzała, łącznie zmieniany 1 raz.
- Maga
- Posty: 291
- Rejestracja: 17 gru 2020, 15:38
- Lokalizacja: Lublin
- moja flota: Helios 2 (Gumotex)
Dagger Katana 10.4 - Dziękował(a):: 182 razy
- Podziekowano: 216 razy
- Kontakt:
Re: Podsumowania ZOZO
Mój kajakowy wynik w tym roku to 392 km.
Pieszych km ok. 600.
Udało mi się domknąć cały Wieprz, z czego jestem b. zadowolona.
A!
I udało mi się zdobyć pięć szczytów do Korony Gór Polski, Szczeliniec, Śnieżnik, Wielką Sowę, Orlicę i Jagodną
W sumie jak na pandemiczny rok, to jestem zadowolona z aktywności.
Pieszych km ok. 600.
Udało mi się domknąć cały Wieprz, z czego jestem b. zadowolona.
A!
I udało mi się zdobyć pięć szczytów do Korony Gór Polski, Szczeliniec, Śnieżnik, Wielką Sowę, Orlicę i Jagodną
W sumie jak na pandemiczny rok, to jestem zadowolona z aktywności.
Teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu.
- Włodek
- Posty: 1122
- Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
- Lokalizacja: Siedlce
- moja flota: Canoe Wichita (prospector)
- Dziękował(a):: 420 razy
- Podziekowano: 450 razy
Re: Podsumowania ZOZO
Plany - raczej bardzo luźne
Żyję - wartością chwili
Zliczam - wspomnienia i przygody
2020 - ... ? ... na wodzie ok. 500 km.
- miandas
- Posty: 981
- Rejestracja: 17 gru 2020, 15:31
- Lokalizacja: wlkp
- moja flota: old town camden 120, gumotex solar, gumotex twist 2.1
- Dziękował(a):: 99 razy
- Podziekowano: 314 razy
- Kontakt:
Re: Podsumowania ZOZO
W dużej mierze Włodku się z Tobą zgadzam. Nie mam żadnych wstępnych założeń. Poza jednym: żyć tak intensywnie, jak się da.
Ale w tym mieści się wiele rzeczy: kajak, chodzenie (głównie z żoną, uwielbiam), życie rodzinne (ciekawe, że dopiero w tzw "dojrzałym wieku" zacząłem to rzeczywiście doceniać), kontakt ze znajomymi.
Nawet świadome siedzenie w domu jest życiem intensywnym. Choć nie wiem, czy umiałbym to wytłumaczyć.
Podsumowania mają u mnie nie tyle charakter weryfikacji planów, co rachunku sumienia, czy nie straciłem czasu i darowanych talentów (czyt. również przypowieść o pannach roztropnych ) . Czy umiałem docenić własne życie.
Stąd od pewnego czasu nie mam żadnego ale to żadnego skurczu doopy, że czegoś NIE ZROBIŁEM. Bo skoro nie zrobiłem, to znaczy, że zrobiłem coś ważniejszego. I to jest dopiero satysfakcja
Obecnie intensywnie kombinuję, żeby jak najmniej pracować, żeby mieć jak najwięcej czasu na zbytki
Ale w tym mieści się wiele rzeczy: kajak, chodzenie (głównie z żoną, uwielbiam), życie rodzinne (ciekawe, że dopiero w tzw "dojrzałym wieku" zacząłem to rzeczywiście doceniać), kontakt ze znajomymi.
Nawet świadome siedzenie w domu jest życiem intensywnym. Choć nie wiem, czy umiałbym to wytłumaczyć.
Podsumowania mają u mnie nie tyle charakter weryfikacji planów, co rachunku sumienia, czy nie straciłem czasu i darowanych talentów (czyt. również przypowieść o pannach roztropnych ) . Czy umiałem docenić własne życie.
Stąd od pewnego czasu nie mam żadnego ale to żadnego skurczu doopy, że czegoś NIE ZROBIŁEM. Bo skoro nie zrobiłem, to znaczy, że zrobiłem coś ważniejszego. I to jest dopiero satysfakcja
Obecnie intensywnie kombinuję, żeby jak najmniej pracować, żeby mieć jak najwięcej czasu na zbytki
droga zawsze nagradza