Czarna Włoszczowska (i Pilica) 24-25.09.2022
- Ra$
- Posty: 915
- Rejestracja: 17 gru 2020, 15:30
- Lokalizacja: Kraków
- moja flota: Canoe, żagle i inne pływadła
- Dziękował(a):: 426 razy
- Podziekowano: 167 razy
Czarna Włoszczowska (i Pilica) 24-25.09.2022
Tak to już jakoś jest, że mimo szczerych chęci, wygospodarowanie więcej niż weekend na spływ jest bardzo trudne, żeby nie powiedzieć niemożliwe.
W związku z tym, usilnie eksploruję rzeki dostępne w rozsądnym czasie dojazdu z Krakowa. Tym razem postanowiłem odwiedzić Czarną Włoszczowską. Oczywiście nie sam - decyzja została wypracowana w składzie: ja i kolega Łysy (tym razem więcej chętnych nie było).
Dla każdego z nas był to pierwszy kontakt z tą rzeką i - uprzedzając nieco opowieść - zapewne nie ostatni, bo rzeka się nam bardzo spodobała.
Osoby znające moją skromna postać wiedzą co mnie najbardziej cieszy w pływaniu, ale może czyta to ktoś, kto mnie nie zna. Dla owych nielicznych (a może licznych - nie wiem) w skrócie wyliczę co lubię:
po pierwsze: kontakt z przyrodą możliwie niezakłócony kontaktem z hałaśliwymi ludźmi; co z tym się wiąże możliwość biwakowania w fajnym miejscu na dziko;
po drugie: co w sumie też się zawiera w pierwszym: możliwie czysta woda, a przynajmniej niezniechęcająca do kąpieli,
po trzecie: fajnie żeby nie było zbyt nudno (samo wiosłowanie przy monotonnym otoczeniu to mi się jednak nudzi po jakimś czasie).
No i tu mógłbym zakończyć, pisząc że na Czarnej wszystko to było.
Gdyby ktoś chciał więcej szczegółów to niech czyta dalej. CDN
W związku z tym, usilnie eksploruję rzeki dostępne w rozsądnym czasie dojazdu z Krakowa. Tym razem postanowiłem odwiedzić Czarną Włoszczowską. Oczywiście nie sam - decyzja została wypracowana w składzie: ja i kolega Łysy (tym razem więcej chętnych nie było).
Dla każdego z nas był to pierwszy kontakt z tą rzeką i - uprzedzając nieco opowieść - zapewne nie ostatni, bo rzeka się nam bardzo spodobała.
Osoby znające moją skromna postać wiedzą co mnie najbardziej cieszy w pływaniu, ale może czyta to ktoś, kto mnie nie zna. Dla owych nielicznych (a może licznych - nie wiem) w skrócie wyliczę co lubię:
po pierwsze: kontakt z przyrodą możliwie niezakłócony kontaktem z hałaśliwymi ludźmi; co z tym się wiąże możliwość biwakowania w fajnym miejscu na dziko;
po drugie: co w sumie też się zawiera w pierwszym: możliwie czysta woda, a przynajmniej niezniechęcająca do kąpieli,
po trzecie: fajnie żeby nie było zbyt nudno (samo wiosłowanie przy monotonnym otoczeniu to mi się jednak nudzi po jakimś czasie).
No i tu mógłbym zakończyć, pisząc że na Czarnej wszystko to było.
Gdyby ktoś chciał więcej szczegółów to niech czyta dalej. CDN
- Łysy
- Posty: 277
- Rejestracja: 17 gru 2020, 18:51
- Lokalizacja: Kraków
- moja flota: Gumotex: Solar, Safari, Seawave
- Dziękował(a):: 265 razy
- Podziekowano: 153 razy
Re: Czarna Włoszczowska (i Pilica) 24-25.09.2022
No i wyszło na to, że w tym samym czasie zaczęliśmy pisać relację. W takim razie będą dwie
Pogoda na weekend zapowiadała się całkiem nieźle, więc wraz z Michałem postanowiliśmy to wykorzystać. Wiedzieliśmy, że chcemy gdzieś popływać, jednak nie bardzo wiedzieliśmy gdzie. Pomysłów było mnóstwo, jednak ostatecznie wybór padł na Czarną Włoszczowską i kawałek Pilicy. Rozpoczęliśmy w sobotę rano w Komornikach. W miejscu gdzie się wodowaliśmy Czarna Włoszczowska łączy się z Czarną Strugą.
Szybkie zdjęcie na początek i można ruszać.
Jeden z kilku napotkanych zatorów. Na szczęście wszystkie udało się pokonać bez wychodzenia z łódek.
Na wysokości Januszewic w poprzek rzeki leży betonowy słup. Przy stanie wody jaki mieliśmy z drobnym trudem, ale udaje się po nim przepłynąć.
Wpływamy w trzcinowisko
Kolejna przeszkoda
Krótka przerwa na sesję zdjęciową
Dopływamy do pierwszego z dwóch jazów znajdujących się na rzece.
Przenoska nie jest zbyt łatwa. Pokonać bowiem należy dość uczęszczaną drogę. W dodatku wzdłuż niej znajdują się wysokie barierki
Trochę wysiłku nas to kosztuje, ale ostatecznie udaje się zwodować po drugiej stronie
Odrobina gimnastyki
I znowu
W końcu znajdujemy miejsce idealnie nadające się na biwak. Widok z brzegu cieszy oko. Można więc w spokoju pokontemplować
Michał postanawia skorzystać z okazji i urządza sobie kąpiel
Podczas zbierania drewna na ognisko udaje mu się znaleźć całkiem dorodnego grzyba. Nie bardzo wiemy co to jest, ale wygląda na jadalnego. Postanawiamy więc wykorzystać go do kolacji.
Kolejny raz Michał postanawia zaserwować steki wołowe. Tym razem jednak przyrządza je na grillu.
Smakują wybornie, w dodatku w połączeniu z wcześniej znalezionym grzybem
Wieczorna zaduma przy ognisku
Poranek wita nas piękną pogodą. Z linii drzew dobiegają dość groźno brzmiące dźwięki jakiegoś zwierza. Okazuje się, że to tylko sarna. Nawet nie wiedziałem, że potrafi tak ryczeć.
Żar pozostały po ognisku nie zdążył jeszcze do rana wystygnąć. Wystarczy jedynie trochę podmuchać i ponownie ogień towarzyszy nam przy śniadaniu
Zebranie zajmuje nam trochę czasu. W końcu jednak trzeba ruszyć na wodę
Dopływamy do kolejnego jazu. Tutaj na szczęście przenoska jest dosyć krótka i prosta
I w końcu ujście do Pilicy
Jeszcze krótka przerwa na obiad. Tym razem Chili con carne
Dopływamy do Krzętowa gdzie kończymy spływ
Dzięki za udany spływ i do następnego...
Pogoda na weekend zapowiadała się całkiem nieźle, więc wraz z Michałem postanowiliśmy to wykorzystać. Wiedzieliśmy, że chcemy gdzieś popływać, jednak nie bardzo wiedzieliśmy gdzie. Pomysłów było mnóstwo, jednak ostatecznie wybór padł na Czarną Włoszczowską i kawałek Pilicy. Rozpoczęliśmy w sobotę rano w Komornikach. W miejscu gdzie się wodowaliśmy Czarna Włoszczowska łączy się z Czarną Strugą.
Szybkie zdjęcie na początek i można ruszać.
Jeden z kilku napotkanych zatorów. Na szczęście wszystkie udało się pokonać bez wychodzenia z łódek.
Na wysokości Januszewic w poprzek rzeki leży betonowy słup. Przy stanie wody jaki mieliśmy z drobnym trudem, ale udaje się po nim przepłynąć.
Wpływamy w trzcinowisko
Kolejna przeszkoda
Krótka przerwa na sesję zdjęciową
Dopływamy do pierwszego z dwóch jazów znajdujących się na rzece.
Przenoska nie jest zbyt łatwa. Pokonać bowiem należy dość uczęszczaną drogę. W dodatku wzdłuż niej znajdują się wysokie barierki
Trochę wysiłku nas to kosztuje, ale ostatecznie udaje się zwodować po drugiej stronie
Odrobina gimnastyki
I znowu
W końcu znajdujemy miejsce idealnie nadające się na biwak. Widok z brzegu cieszy oko. Można więc w spokoju pokontemplować
Michał postanawia skorzystać z okazji i urządza sobie kąpiel
Podczas zbierania drewna na ognisko udaje mu się znaleźć całkiem dorodnego grzyba. Nie bardzo wiemy co to jest, ale wygląda na jadalnego. Postanawiamy więc wykorzystać go do kolacji.
Kolejny raz Michał postanawia zaserwować steki wołowe. Tym razem jednak przyrządza je na grillu.
Smakują wybornie, w dodatku w połączeniu z wcześniej znalezionym grzybem
Wieczorna zaduma przy ognisku
Poranek wita nas piękną pogodą. Z linii drzew dobiegają dość groźno brzmiące dźwięki jakiegoś zwierza. Okazuje się, że to tylko sarna. Nawet nie wiedziałem, że potrafi tak ryczeć.
Żar pozostały po ognisku nie zdążył jeszcze do rana wystygnąć. Wystarczy jedynie trochę podmuchać i ponownie ogień towarzyszy nam przy śniadaniu
Zebranie zajmuje nam trochę czasu. W końcu jednak trzeba ruszyć na wodę
Dopływamy do kolejnego jazu. Tutaj na szczęście przenoska jest dosyć krótka i prosta
I w końcu ujście do Pilicy
Jeszcze krótka przerwa na obiad. Tym razem Chili con carne
Dopływamy do Krzętowa gdzie kończymy spływ
Dzięki za udany spływ i do następnego...
- Włodek
- Posty: 1118
- Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
- Lokalizacja: Siedlce
- moja flota: Canoe Wichita (prospector)
- Dziękował(a):: 409 razy
- Podziekowano: 441 razy
Re: Czarna Włoszczowska (i Pilica) 24-25.09.2022
Krajobrazy trochę podobne jakie pamiętam z Pilicy za Szczekocinami.
Michał w pełni stylowy, nawet kapelusz przywdział jesienny.
Kąpieli jakoś nie zazdroszczę - nie wiem dlaczego.
Paweł zademonstrował fotki a Michał aparat.
Pogoda dopisał więc wszystko O.K.
Wielkie dzięki za relację.
Michał w pełni stylowy, nawet kapelusz przywdział jesienny.
Kąpieli jakoś nie zazdroszczę - nie wiem dlaczego.
Paweł zademonstrował fotki a Michał aparat.
Pogoda dopisał więc wszystko O.K.
Wielkie dzięki za relację.
- Ra$
- Posty: 915
- Rejestracja: 17 gru 2020, 15:30
- Lokalizacja: Kraków
- moja flota: Canoe, żagle i inne pływadła
- Dziękował(a):: 426 razy
- Podziekowano: 167 razy
Re: Czarna Włoszczowska (i Pilica) 24-25.09.2022
No i wyszła relacja o mnie. Aż mi głupio, ale z drugiej strony - było nas tylko dwóch więc siłą rzeczy na zdjęciach Pawła jestem niemal tylko ja
Dodam kila zdjęć z mojej strony, ale zdjęcie z analoga będzie nieprędko (jeśli w ogóle będzie ). Podobieństwo do Pilicy za Szczekocinami jakieś jest - to na pewno, ale woda zdecydowanie bardziej klarowna i miłe piaszczyste dno. Kąpiel była niewymuszona, woda dość zimna - za długo w niej nie spędziłem, ale to dobry test co by było gdyby z łódki wypaść
Gdybym miał przesłać tylko jedno zdjęcie, to mogło by być to: Obóz może nie piękny, ale miejsce owszem. Może warto dodać, że zupełnie nikogo nie spotkaliśmy na wodzie i w zasadzie na brzegu również. Czyli: cała dzicz dla nas W kolejnym dniu widoki niegorsze, widać że zaczyna się jesień, ale na razie zieloności jest dużo. Natomiast cisza niemal totalna i jakaś nieuchwytna melancholia - zresztą przecież widać na zdjęciach Rzeka bardzo zróżnicowana, od wartkich wąskich odcinków, przez trzcinowiska, aż do leniwych rozlewisk przed jazami. Warto dodać że płynęliśmy przy wodzie określanej jako stan średni. Po wpłynięciu na Pilicę, odczucie jakbyśmy wyjechali na drogę szybkiego ruchu. Udało mi się osiągnąć zawrotne 9km/h! To prawie 5 węzłów! A na zdjęciu Paweł w okolicznościach przyrody: No i muszę dodać, że nic by z grzyba nie było, gdyby Łysy nie miał patelni. A co do mięska: miał być steki z żaru, ale pan w sklepie bez pytanie przepuścił mi je przez maszynkę "zmiękczającą" i co było począć...
Dodam kila zdjęć z mojej strony, ale zdjęcie z analoga będzie nieprędko (jeśli w ogóle będzie ). Podobieństwo do Pilicy za Szczekocinami jakieś jest - to na pewno, ale woda zdecydowanie bardziej klarowna i miłe piaszczyste dno. Kąpiel była niewymuszona, woda dość zimna - za długo w niej nie spędziłem, ale to dobry test co by było gdyby z łódki wypaść
Gdybym miał przesłać tylko jedno zdjęcie, to mogło by być to: Obóz może nie piękny, ale miejsce owszem. Może warto dodać, że zupełnie nikogo nie spotkaliśmy na wodzie i w zasadzie na brzegu również. Czyli: cała dzicz dla nas W kolejnym dniu widoki niegorsze, widać że zaczyna się jesień, ale na razie zieloności jest dużo. Natomiast cisza niemal totalna i jakaś nieuchwytna melancholia - zresztą przecież widać na zdjęciach Rzeka bardzo zróżnicowana, od wartkich wąskich odcinków, przez trzcinowiska, aż do leniwych rozlewisk przed jazami. Warto dodać że płynęliśmy przy wodzie określanej jako stan średni. Po wpłynięciu na Pilicę, odczucie jakbyśmy wyjechali na drogę szybkiego ruchu. Udało mi się osiągnąć zawrotne 9km/h! To prawie 5 węzłów! A na zdjęciu Paweł w okolicznościach przyrody: No i muszę dodać, że nic by z grzyba nie było, gdyby Łysy nie miał patelni. A co do mięska: miał być steki z żaru, ale pan w sklepie bez pytanie przepuścił mi je przez maszynkę "zmiękczającą" i co było począć...
-
- Posty: 23
- Rejestracja: 19 maja 2021, 08:44
- Lokalizacja: Jura K-Cz
- moja flota: Zasadniczo Nifty385, czasem dwójkami
- Dziękował(a):: 5 razy
- Podziekowano: 29 razy
Re: Czarna Włoszczowska (i Pilica) 24-25.09.2022
Praktycznie na tym samym odcinku popłynęła zaprzyjaźniona grupa 8 lat temu, tylko kończyli miedzy Bobrownikami a Krzętowem. Fotki z ich spływu są na FJ: http://forumjurajskie.pl/viewtopic.php? ... 10&p=67465
Rzeka i otoczenie bardzo fajne, bez porównania przyjemniejsze niż nad Górną Pilicą. Woda ma często ciemną, torfową, barwę jednak jest dużo klarowniejsza i czystsza niż Pilica koło Szczekocin.
Da się wygodniej wystartować nieco wcześniej koło kładki w samych Komornikach:
Rzeka i otoczenie bardzo fajne, bez porównania przyjemniejsze niż nad Górną Pilicą. Woda ma często ciemną, torfową, barwę jednak jest dużo klarowniejsza i czystsza niż Pilica koło Szczekocin.
Da się wygodniej wystartować nieco wcześniej koło kładki w samych Komornikach:
- Włodek
- Posty: 1118
- Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
- Lokalizacja: Siedlce
- moja flota: Canoe Wichita (prospector)
- Dziękował(a):: 409 razy
- Podziekowano: 441 razy
Re: Czarna Włoszczowska (i Pilica) 24-25.09.2022
Przedstawiacie przeciwności założeń - brawo.
- Michał - tradycja i ascetyzm
- Paweł - nowoczesność i luksus
Pawła: fotel, ruszt, patelnia dziwią o tyle że raczej w kanu łatwiej zmieścić wszelkie szpeje.
Sam wiem że w swych torbach Paweł znajdzie prawie wszystko co w danej chwili potrzebne.
Czasem nawet podejrzewam Pawła że gromadzi to w komorach wypornościowych swojego kajaka.
Serdecznie pozdrawiam ... także MichałaD
- Michał - tradycja i ascetyzm
- Paweł - nowoczesność i luksus
Pawła: fotel, ruszt, patelnia dziwią o tyle że raczej w kanu łatwiej zmieścić wszelkie szpeje.
Sam wiem że w swych torbach Paweł znajdzie prawie wszystko co w danej chwili potrzebne.
Czasem nawet podejrzewam Pawła że gromadzi to w komorach wypornościowych swojego kajaka.
Serdecznie pozdrawiam ... także MichałaD
- Ra$
- Posty: 915
- Rejestracja: 17 gru 2020, 15:30
- Lokalizacja: Kraków
- moja flota: Canoe, żagle i inne pływadła
- Dziękował(a):: 426 razy
- Podziekowano: 167 razy
Re: Czarna Włoszczowska (i Pilica) 24-25.09.2022
Z tą ascezą to przesada. Też mam mnóstwo klamotów i nawet zaopatrzyłem się w krzesełko biwakowe
- Łysy
- Posty: 277
- Rejestracja: 17 gru 2020, 18:51
- Lokalizacja: Kraków
- moja flota: Gumotex: Solar, Safari, Seawave
- Dziękował(a):: 265 razy
- Podziekowano: 153 razy
Re: Czarna Włoszczowska (i Pilica) 24-25.09.2022
Włodku zapewne masz sporo racji w tym co piszesz. Istotnie mam drobny problem z ograniczeniem bagażu do niezbędnego minimum. Przy pakowaniu ciągle zastanawiam się, czy aby to, czy tamto się nie przyda. Aż boję się pomyśleć jak wyglądały by moje bagaże gdybym miał takie możliwości załadunkowe jakie oferuje kanu. A ruszt, jak i patelnia to w końcu prezent od Ciebie. Już kilka razy okazały się przydatne.
- miandas
- Posty: 979
- Rejestracja: 17 gru 2020, 15:31
- Lokalizacja: wlkp
- moja flota: old town camden 120, gumotex solar, gumotex twist 2.1
- Dziękował(a):: 99 razy
- Podziekowano: 313 razy
- Kontakt:
Re: Czarna Włoszczowska (i Pilica) 24-25.09.2022
Kolejna miła wycieczka. Co prawda, zwałek mam dosyć po ostatnim spływie (relacja wkrótce) ale widzę, że tu był to umiarkowany element. Doskonała sugestia na dalsze plany.
A Włodek, widzę, wraca do formy
A Włodek, widzę, wraca do formy
droga zawsze nagradza