2023.02.05. - Świder "Mój pierwszy raz"
- Włodek
- Posty: 1118
- Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
- Lokalizacja: Siedlce
- moja flota: Canoe Wichita (prospector)
- Dziękował(a):: 409 razy
- Podziekowano: 441 razy
2023.02.05. - Świder "Mój pierwszy raz"
Piątek wieczór - wiadomość od Ted-a z zaproszeniem na niedzielę na Świder.
.
Sobota południe - "Wichita" nie może doczekać się gotowości wyjazdowej. Po chwili już na dachu równie chętnego do drogi autka. Prawie wszystko gotowe ale okazuje się że wyjazd niepewny.
Czy popłyniemy czy nie decyduje się do późnego wieczora.
.
2023.02.05. Niedziela
Poranna wiadomość upewnia mnie że mogę wyjeżdżać.
.
Nad Świdrem w Wólce Mlądzkiej, tuż przed startem : syn Lecha, Lechu, Ted. .
Po ok. 30 min. napotykamy przeszkodę która sprawia mi sporą trudność.
Rzekę przegradza duże drzewo, konieczne jest przeniesienie kanu brzegiem.
Stromy, ośnieżony, śliski brzeg, obnażają mój obecny jeszcze niedostatek sił.
Gdyby nie pomoc kolegów nie dałbym rady - bardzo dziękuję.
.
Dalej nie spotykamy już podobnych przeszkód.
.
Sobota południe - "Wichita" nie może doczekać się gotowości wyjazdowej. Po chwili już na dachu równie chętnego do drogi autka. Prawie wszystko gotowe ale okazuje się że wyjazd niepewny.
Czy popłyniemy czy nie decyduje się do późnego wieczora.
.
2023.02.05. Niedziela
Poranna wiadomość upewnia mnie że mogę wyjeżdżać.
.
Nad Świdrem w Wólce Mlądzkiej, tuż przed startem : syn Lecha, Lechu, Ted. .
Po ok. 30 min. napotykamy przeszkodę która sprawia mi sporą trudność.
Rzekę przegradza duże drzewo, konieczne jest przeniesienie kanu brzegiem.
Stromy, ośnieżony, śliski brzeg, obnażają mój obecny jeszcze niedostatek sił.
Gdyby nie pomoc kolegów nie dałbym rady - bardzo dziękuję.
.
Dalej nie spotykamy już podobnych przeszkód.
- Włodek
- Posty: 1118
- Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
- Lokalizacja: Siedlce
- moja flota: Canoe Wichita (prospector)
- Dziękował(a):: 409 razy
- Podziekowano: 441 razy
Re: 2023.02.05. - Świder "Mój pierwszy raz"
Spotykamy za to: sporo gałęzi, parę płytko zanurzonych pni, dwa dość strome bystrza,
.
Ted na drugim bystrzu. .
Zabawowo usposobieni morsujący. .
Na mecie - Lecha "kanapkowy" system przewożenia. .
Ted, Lechu - bardzo Wam dziękuję za wspólnie spędzone wodne chwile.
Nigdy nie pływałem w lutym i nigdy Świdrem - to był "mój pierwszy raz"
.
Ted na drugim bystrzu. .
Zabawowo usposobieni morsujący. .
Na mecie - Lecha "kanapkowy" system przewożenia. .
Ted, Lechu - bardzo Wam dziękuję za wspólnie spędzone wodne chwile.
Nigdy nie pływałem w lutym i nigdy Świdrem - to był "mój pierwszy raz"
- Maga
- Posty: 291
- Rejestracja: 17 gru 2020, 15:38
- Lokalizacja: Lublin
- moja flota: Helios 2 (Gumotex)
Dagger Katana 10.4 - Dziękował(a):: 182 razy
- Podziekowano: 216 razy
- Kontakt:
Re: 2023.02.05. - Świder "Mój pierwszy raz"
O proszę, jak miło.
Teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu.
- miandas
- Posty: 981
- Rejestracja: 17 gru 2020, 15:31
- Lokalizacja: wlkp
- moja flota: old town camden 120, gumotex solar, gumotex twist 2.1
- Dziękował(a):: 99 razy
- Podziekowano: 313 razy
- Kontakt:
Re: 2023.02.05. - Świder "Mój pierwszy raz"
Fajnie, że wracasz do formy. Siły odbudujesz
droga zawsze nagradza
- Maga
- Posty: 291
- Rejestracja: 17 gru 2020, 15:38
- Lokalizacja: Lublin
- moja flota: Helios 2 (Gumotex)
Dagger Katana 10.4 - Dziękował(a):: 182 razy
- Podziekowano: 216 razy
- Kontakt:
Re: 2023.02.05. - Świder "Mój pierwszy raz"
Zostałam zapytana o kontakt do Ciebie przez fejsa. Natomiast o spływie nic nie wiedziałam. Więc ciężko tu mówić o współautorstwie.
Rzeka prezentuje się wyśmienicie. Gdzie kończyliście spływ?
Teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu.
- Włodek
- Posty: 1118
- Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
- Lokalizacja: Siedlce
- moja flota: Canoe Wichita (prospector)
- Dziękował(a):: 409 razy
- Podziekowano: 441 razy
Re: 2023.02.05. - Świder "Mój pierwszy raz"
Właśnie to miałem na myśli
400-500 m przed ujściem Świdra do Wisły.
-
- Posty: 82
- Rejestracja: 10 sty 2022, 07:43
- moja flota: packraft
- Dziękował(a):: 33 razy
- Podziekowano: 38 razy
Re: 2023.02.05. - Świder "Mój pierwszy raz"
Włodku, również dziękuje za towarzystwo. W zasadzie do końca nie wiedziałem, czy proponowanie
przejechania bodajże 160km dla trzynastokilometrowego odcinka jest sensowne.
Info na temat rzeki miałem jedynie takie, że przy niskim stanie wody jest sporo zwałek i mielizna goni mieliznę.
Na trasie dwa konkretne bystrza (w zależności od poziomu wody).
Jadąc na sam spływ świeciło piękne słońce, niestety zaraz po rozpoczęciu spływu skryło się za chmurami.
Pierwsze bystrze na rzece dość nieciekawe sporo kamieni i głazy. Ja i kolega Lechu byliśmy w komfortowej sytuacji płynęliśmy
kajakami zwałkowymi. Byłem pewien, że Włodek będzie obnosił ze względu na wrażliwość sprzętu, jakim płynął
(przynajmniej tak mi się wydawało) i długość kanu. Kamera tego nie odda, ale ułożenie kamieni na tym bystrzu
sprawia, że mijając jeden kamień wpada się i odbija od drugiego. Nawet próbowałem Włodka namówić by sobie odpuścił.
Usłyszałem tylko, najwyżej się wykąpię .
Bystrze faktycznie jest niewygodne, mnie podczas pokonywania kajak się w jednym miejscu zaklinował następnie obróciło mnie
i kończyłem płynąc tyłem. Dzisiaj korzystając z fantastycznej aury ponownie trzeci dzień z rzędu byłem na Świdrze( w zależności
od odcinka do najbliższego biegu rzeki mam 20-30km). Tym razem chciałem sprawdzić możliwości packrafta na trzech bystrzach
i w pewnym momencie na tym właśnie bystrzu utknąłem na kamieniach.
Doprecyzuję tylko, że kończyliśmy jakieś 1300 metrów przed ujściem rzeki do Wisły. Ominęło nas jeszcze jedno fajne bystrze
(dzisiaj miałem okazje je spłynąć). Brak możliwości dobrego dojazdu do Wisły sprawia, że przy sztywnych konstrukcjach bardziej
komfortowo jest zakończyć spływ wcześniej.
Nie wiem, czy Świder jest jakość wyjątkowo narażony na zmiany stanu wody.
W sobotę miałem 124cm i na Imgw niebieski trójkącik.
Wczoraj 115cm trójkąt czarny.
Dzisiaj 109cm i widać to od razu po miejscami bardziej wystającymi z rzeki kołkami czy też drzewami.
Jak ktoś chce się pobawić na bystrzach zalecam konstrukcję zakrytą w innym przypadku w zależności od stanu wody
kajak łyknie wody.
Widziałem jakiś materiał bodajże sprzed miesiąca jak na bystrzach trenowali Habazie i niektórzy się glebili.
Do następnego.
przejechania bodajże 160km dla trzynastokilometrowego odcinka jest sensowne.
Info na temat rzeki miałem jedynie takie, że przy niskim stanie wody jest sporo zwałek i mielizna goni mieliznę.
Na trasie dwa konkretne bystrza (w zależności od poziomu wody).
Jadąc na sam spływ świeciło piękne słońce, niestety zaraz po rozpoczęciu spływu skryło się za chmurami.
Pierwsze bystrze na rzece dość nieciekawe sporo kamieni i głazy. Ja i kolega Lechu byliśmy w komfortowej sytuacji płynęliśmy
kajakami zwałkowymi. Byłem pewien, że Włodek będzie obnosił ze względu na wrażliwość sprzętu, jakim płynął
(przynajmniej tak mi się wydawało) i długość kanu. Kamera tego nie odda, ale ułożenie kamieni na tym bystrzu
sprawia, że mijając jeden kamień wpada się i odbija od drugiego. Nawet próbowałem Włodka namówić by sobie odpuścił.
Usłyszałem tylko, najwyżej się wykąpię .
Bystrze faktycznie jest niewygodne, mnie podczas pokonywania kajak się w jednym miejscu zaklinował następnie obróciło mnie
i kończyłem płynąc tyłem. Dzisiaj korzystając z fantastycznej aury ponownie trzeci dzień z rzędu byłem na Świdrze( w zależności
od odcinka do najbliższego biegu rzeki mam 20-30km). Tym razem chciałem sprawdzić możliwości packrafta na trzech bystrzach
i w pewnym momencie na tym właśnie bystrzu utknąłem na kamieniach.
Doprecyzuję tylko, że kończyliśmy jakieś 1300 metrów przed ujściem rzeki do Wisły. Ominęło nas jeszcze jedno fajne bystrze
(dzisiaj miałem okazje je spłynąć). Brak możliwości dobrego dojazdu do Wisły sprawia, że przy sztywnych konstrukcjach bardziej
komfortowo jest zakończyć spływ wcześniej.
Nie wiem, czy Świder jest jakość wyjątkowo narażony na zmiany stanu wody.
W sobotę miałem 124cm i na Imgw niebieski trójkącik.
Wczoraj 115cm trójkąt czarny.
Dzisiaj 109cm i widać to od razu po miejscami bardziej wystającymi z rzeki kołkami czy też drzewami.
Jak ktoś chce się pobawić na bystrzach zalecam konstrukcję zakrytą w innym przypadku w zależności od stanu wody
kajak łyknie wody.
Widziałem jakiś materiał bodajże sprzed miesiąca jak na bystrzach trenowali Habazie i niektórzy się glebili.
Do następnego.
- Włodek
- Posty: 1118
- Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
- Lokalizacja: Siedlce
- moja flota: Canoe Wichita (prospector)
- Dziękował(a):: 409 razy
- Podziekowano: 441 razy
Re: 2023.02.05. - Świder "Mój pierwszy raz"
Czyli byłem "w mylnym błędzie".
Czyli gościu z Volvo bajdurzył.