Ku niemałemu zaskoczeniu okazało się, że Michał ma wolny weekend, oraz chęć do pływania. On też był inicjatorem samego spływu. Nie było tylko wiadomo gdzie konkretnie popłyniemy. Pomysłów było sporo, jednak należało wziąć poprawkę na poziom wody w rzekach, który w tym okresie nie przedstawiał się zbyt optymistycznie. Jednymi z propozycji były Drzewiczka, oraz Czarna Malaniecka. Jednak po kontakcie z firmami organizującymi spływy po tych rzekach odradzono nam raczej wybieranie się na nie. Jak się później okazało nie do końca miało to odzwierciedlenie w rzeczywistości. W Czarnej Malanieckiej akurat poziom wody był wystarczający, o czym mieliśmy okazję przekonać się naocznie. W końcu po długich rozważaniach wybór padł na Pilicę. Początkowo nie do końca znany był również skład osobowy spływu.
Ostatecznie w sobotę rano spotykamy się w pięcioosobowym składzie w Przedborzu.
Małe co nieco na początek, oraz pamiątkowe zdjęcie.
Można zejść na wodę
Humory jak widać dopisują
Chwila na odpoczynek
I znowu chwila przerwy
Małpi most
Akurat chwile wcześniej zaczął padać deszcz. Korzystając z nadarzającej się okazji postanawiamy przeczekać go w znajdującym się nieopodal rzeki barze.
Kawałek dalej już w promieniach słońca znajdujemy dogodne miejsce na biwak. Wszystko było by fajnie, gdyby nie ten piasek
Udaje się nawet rozpalić ognisko i usmażyć kiełbaski
Rano wszyscy dość wcześnie wstajemy. Nie spieszy nam się jednak z pływaniem. Jest okazja usmażyć to czego nie udało się zjeść na kolację.
W końcu jednak pasuje ruszać
Jeszcze chwila przerwy
W końcu dopływamy do Sulejowa gdzie kończymy spływ
Jeszcze tylko krótki spacer na spływowego kebaba i można wracać
Dzięki wszystkim za towarzystwo.
Pilica 24-25.06.2023
- Ra$
- Posty: 916
- Rejestracja: 17 gru 2020, 15:30
- Lokalizacja: Kraków
- moja flota: Canoe, żagle i inne pływadła
- Dziękował(a):: 430 razy
- Podziekowano: 170 razy
Re: Pilica 24-25.06.2023
Było bardzo miło! Pilica ma sporo pięknych miejsc biwakowych i jedno udało się nam odwiedzić. Trafiliśmy też pod drodze na jakieś spotkanie związane chyba z nocą świętojańską. Były dziewice obleczone w białe szaty i z pięknymi wiankami na głowach. W środku pola ułożone było coś jakby stos (mamy na dzieję że nikt nie spłonął na nim). Do tego byli panowie trochę jak widedźmina, a wokół słychać było bębny. Nasze miejce biwakowe było co najmniej kilometr dalej a mimo to tam tamy było słychać. Zamilkły dopiero około 5.30 - ale mnie osobiście ich towarzystwo w nocy nie przeszkadzało, wyobrażałem sobie że jesteśmy w Afryce
Dziękuję wszystkim za miłe towarzystwo, a Łysemu za przywiezienie mnie, z moja skorupką na miejsce!
Dziękuję wszystkim za miłe towarzystwo, a Łysemu za przywiezienie mnie, z moja skorupką na miejsce!