08 - 10. 03.2024. Nidą na 3 lub 4 sposoby.
- Włodek
- Posty: 1121
- Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
- Lokalizacja: Siedlce
- moja flota: Canoe Wichita (prospector)
- Dziękował(a):: 416 razy
- Podziekowano: 450 razy
08 - 10. 03.2024. Nidą na 3 lub 4 sposoby.
Wydarzenie podobne jak opisywane 3 tygodnie wcześniej nad Wartą.
viewtopic.php?f=10&t=601
Prowodyr ten sam - Eltech, powody uczestnictwa też identyczne.
Grupa podobna choć parę osób więcej niż wcześniej nad Wartą.
Na spotkanie umawiamy się w czwartek - Marzysz II 35.
http://kajakiemzmarzysza.pl/ - nasza baza na kolejne 3 dni.
Dzień pierwszy - piątek 08.03.2024.
Dzielimy się na 2 grupy.
Ta większa, z "króciakami", wybiera się na zwałkowy dopływ Czarnej.
Ta mniejsza, w niej ja, na Czarną Nidę powyżej Marzysza.
Start ok. 5 km powyżej "bazy", meta w Morawicy czyli 10 km poniżej "bazy".
Pogoda bardzo ładna, słonecznie, brak wiatru, nurt wartki, woda wysoka.
Przeszkód niewiele, bez zwałek, niewielkie utrudnienia, parę krótkich bystrz.
Pomimo wysokiego stanu widać że woda była wcześniej znacznie wyższa.
Wszędzie z gałęzi zwisają uczepione mokre kitki luźnych gałązek.
Trącone spadają bardzo chętnie na nasze ubranie lub do kajaka.
Po drodze dwa skaliste progi, pierwszy obnosimy, dalej przenoska przy młynie.
Tu dzięki magicznemu kluczykowi, zamknięta furtka młyna nie stanowi przeszkody.
W Morawicy przy młynie próg zakratowany, kajaki wyciągamy, pływanie kończymy.
Płynący Czarną Nidą byli bardzo zadowoleni, ci inni zadowoleni byli znacznie mniej.
Po paru godzinach wracamy do młyna w Morawicy na planowaną kolację.
W restauracji jemy kolację i smakołykami świętujemy Dzień Kobiet.
Foto: C.D.N.
viewtopic.php?f=10&t=601
Prowodyr ten sam - Eltech, powody uczestnictwa też identyczne.
Grupa podobna choć parę osób więcej niż wcześniej nad Wartą.
Na spotkanie umawiamy się w czwartek - Marzysz II 35.
http://kajakiemzmarzysza.pl/ - nasza baza na kolejne 3 dni.
Dzień pierwszy - piątek 08.03.2024.
Dzielimy się na 2 grupy.
Ta większa, z "króciakami", wybiera się na zwałkowy dopływ Czarnej.
Ta mniejsza, w niej ja, na Czarną Nidę powyżej Marzysza.
Start ok. 5 km powyżej "bazy", meta w Morawicy czyli 10 km poniżej "bazy".
Pogoda bardzo ładna, słonecznie, brak wiatru, nurt wartki, woda wysoka.
Przeszkód niewiele, bez zwałek, niewielkie utrudnienia, parę krótkich bystrz.
Pomimo wysokiego stanu widać że woda była wcześniej znacznie wyższa.
Wszędzie z gałęzi zwisają uczepione mokre kitki luźnych gałązek.
Trącone spadają bardzo chętnie na nasze ubranie lub do kajaka.
Po drodze dwa skaliste progi, pierwszy obnosimy, dalej przenoska przy młynie.
Tu dzięki magicznemu kluczykowi, zamknięta furtka młyna nie stanowi przeszkody.
W Morawicy przy młynie próg zakratowany, kajaki wyciągamy, pływanie kończymy.
Płynący Czarną Nidą byli bardzo zadowoleni, ci inni zadowoleni byli znacznie mniej.
Po paru godzinach wracamy do młyna w Morawicy na planowaną kolację.
W restauracji jemy kolację i smakołykami świętujemy Dzień Kobiet.
Foto: C.D.N.
- Włodek
- Posty: 1121
- Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
- Lokalizacja: Siedlce
- moja flota: Canoe Wichita (prospector)
- Dziękował(a):: 416 razy
- Podziekowano: 450 razy
Re: 08 - 10. 03.2024. Nidą na 3 lub 4 sposoby.
dzień drugi - piątek 09.03.2024.
Dzisiaj w planie Czarna Nida od Morawicy do starego mostu w Tokarni.
Odcinek ten znam bardzo dobrze:
viewtopic.php?f=10&t=502&p=6965&hilit=czarna+Nida#p6965
viewtopic.php?f=10&t=558&p=7920&hilit=czarna+Nida#p7920
Nie w takiej jednak porze, nie w takiej scenerii, nie na takiej wodzie.
Dziś na Czarną Nidę wyruszają wszyscy ale nie wszyscy z Morawicy.
Część wyrusza z Marzysza II, oni będą płynąć 10 km więcej.
Pogoda w dalszym ciągu bardzo ładna.
Po dojechaniu do Morawicy czekamy na resztę, reszta w końcu przybywa.
Chyba nie mieli rano czasu na mycie bo zbyt chętnie nurzają się w wodzie.
Foto:
Dzisiaj w planie Czarna Nida od Morawicy do starego mostu w Tokarni.
Odcinek ten znam bardzo dobrze:
viewtopic.php?f=10&t=502&p=6965&hilit=czarna+Nida#p6965
viewtopic.php?f=10&t=558&p=7920&hilit=czarna+Nida#p7920
Nie w takiej jednak porze, nie w takiej scenerii, nie na takiej wodzie.
Dziś na Czarną Nidę wyruszają wszyscy ale nie wszyscy z Morawicy.
Część wyrusza z Marzysza II, oni będą płynąć 10 km więcej.
Pogoda w dalszym ciągu bardzo ładna.
Po dojechaniu do Morawicy czekamy na resztę, reszta w końcu przybywa.
Chyba nie mieli rano czasu na mycie bo zbyt chętnie nurzają się w wodzie.
Foto:
- Włodek
- Posty: 1121
- Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
- Lokalizacja: Siedlce
- moja flota: Canoe Wichita (prospector)
- Dziękował(a):: 416 razy
- Podziekowano: 450 razy
Re: 08 - 10. 03.2024. Nidą na 3 lub 4 sposoby.
W nieświadomości co mnie jeszcze czeka.
Po uwolnieniu znalazłem się na dole bez szwanku.
Nie wiedziałem że będę jedynym który się zdecyduje.
Reszta popłynęła górą lewą odnogą.
Znalazłem się w odnodze prawej, dzikiej i nie uczęszczanej.
Natknąłem się na pierwszy zwał, potem drugi, ... kolejny.
Trzeba też było nieraz wywlec canoe z wody. Potem kolejny próg, ten niestety przegrodzony zwalonym drzewem.
Bardziej stromy, kamienie znacznie większe, na szczęście to otoczaki. Wąwóz rzeki znacznie węższy, głębszy, dzikszy.
Nikt tu chyba nie pływa - odkryłem "inny świat" ?.
Mam pietra gdy okazuje się że jestem sam i nie wiem co mnie czeka.
Wreszcie dostrzegam na brzegu tablicę reklamującą spływy kajakowe.
Uff ! - od tego miejsca jest łatwiej bo przeszkody są pocięte.
Uspokajam się i zachwycam tym co widzę naokoło.
Dopływam do lewej odnogi, widzę znajome kajaki.
Wróciłem do realu z równoległej rzeczywistości.
Ten próg postanowiłem spłynąć.
W trakcie utknąłem bo ciasno oraz ostre kamienie i betony.Po uwolnieniu znalazłem się na dole bez szwanku.
Nie wiedziałem że będę jedynym który się zdecyduje.
Reszta popłynęła górą lewą odnogą.
Znalazłem się w odnodze prawej, dzikiej i nie uczęszczanej.
Natknąłem się na pierwszy zwał, potem drugi, ... kolejny.
Trzeba też było nieraz wywlec canoe z wody. Potem kolejny próg, ten niestety przegrodzony zwalonym drzewem.
Bardziej stromy, kamienie znacznie większe, na szczęście to otoczaki. Wąwóz rzeki znacznie węższy, głębszy, dzikszy.
Nikt tu chyba nie pływa - odkryłem "inny świat" ?.
Mam pietra gdy okazuje się że jestem sam i nie wiem co mnie czeka.
Wreszcie dostrzegam na brzegu tablicę reklamującą spływy kajakowe.
Uff ! - od tego miejsca jest łatwiej bo przeszkody są pocięte.
Uspokajam się i zachwycam tym co widzę naokoło.
Dopływam do lewej odnogi, widzę znajome kajaki.
Wróciłem do realu z równoległej rzeczywistości.
- Włodek
- Posty: 1121
- Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
- Lokalizacja: Siedlce
- moja flota: Canoe Wichita (prospector)
- Dziękował(a):: 416 razy
- Podziekowano: 450 razy
Re: 08 - 10. 03.2024. Nidą na 3 lub 4 sposoby.
Teraz już na spokojnie.
Tu po prawej meta i oczekujące na nas auto. Wspólny powrót sprzętowy oraz osobowy. Jeszcze pościg za 2 osadami które przegapiły metę.
Doganiamy ich na Nidzie przed kolejnym mostem.
Niebawem znajomy most ze znajomym bystrzem.Tu po prawej meta i oczekujące na nas auto. Wspólny powrót sprzętowy oraz osobowy. Jeszcze pościg za 2 osadami które przegapiły metę.
Doganiamy ich na Nidzie przed kolejnym mostem.
- Włodek
- Posty: 1121
- Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
- Lokalizacja: Siedlce
- moja flota: Canoe Wichita (prospector)
- Dziękował(a):: 416 razy
- Podziekowano: 450 razy
Re: 08 - 10. 03.2024. Nidą na 3 lub 4 sposoby.
Dzień trzeci - Niedziela 17.03.2024.
Dzisiaj Biała Nida, odcinek Bizoręda - Brzegi.
Tutaj także już byłem, w dodatku całkiem niedawno.
viewtopic.php?f=10&t=586&hilit=bia%C5%82a+nida
Tego dnia rozstawiamy się własnymi autami.
Start dzisiaj dla mnie jakiś taki .. bardziej leniwy.
Mam okazję zobaczyć rzekę przy znacznie wyższej wodzie.
Otoczenie wygląda jak całkowicie zalane wodą.
Wydaje się że można by na skróty ale to ułuda.
Zakręty bardzo ciasne a nurt bardzo wartki.
Dość szybko zostaję sam, dobrze mi z tym, słucham ptasich odgłosów.
Foto:
Dzisiaj Biała Nida, odcinek Bizoręda - Brzegi.
Tutaj także już byłem, w dodatku całkiem niedawno.
viewtopic.php?f=10&t=586&hilit=bia%C5%82a+nida
Tego dnia rozstawiamy się własnymi autami.
Start dzisiaj dla mnie jakiś taki .. bardziej leniwy.
Mam okazję zobaczyć rzekę przy znacznie wyższej wodzie.
Otoczenie wygląda jak całkowicie zalane wodą.
Wydaje się że można by na skróty ale to ułuda.
Zakręty bardzo ciasne a nurt bardzo wartki.
Dość szybko zostaję sam, dobrze mi z tym, słucham ptasich odgłosów.
Foto:
- Włodek
- Posty: 1121
- Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
- Lokalizacja: Siedlce
- moja flota: Canoe Wichita (prospector)
- Dziękował(a):: 416 razy
- Podziekowano: 450 razy
Re: 08 - 10. 03.2024. Nidą na 3 lub 4 sposoby.
Gdzieś po drodze parę wiszących nisko nad wodą powalonych drzew.
Parę ciasnych zakrętów z powalonymi drzewami i niebezpiecznie szybkim nurtem.
Płynę sam jako ostatni, robię zdjęcia, jest cicho, jest leniwie, dobrze mi z tym.
Gdy wypływam zza któregoś zakrętu widzę resztę grupy.
Czekają na mnie, biją mi brawo, ja nie wiem dlaczego.
Mówią że to dlatego że jestem, nie za bardzo rozumiem, chyba ze mnie żartują.
Potem znów się rozdzielamy i znów leniwie płynę ostatni i znów dobrze mi z tym. Rzeka niesie wodę wyższą o 1m niż zwykle.
Otoczenie wygląda inaczej, jest bardziej monotonne niż zwykle.
Długo wyczekuję połączenia z Czarną Nidą, wreszcie jest, do mety niedaleko.
Wypływam zza kolejnego zakrętu, widzę słyszany od dawna most.
Widzę wyciąganie kajaków i ładowanie ich na dachy aut.
Dobijam do brzegu i dołączam do otaczającego rozgardiaszu.
Pierwsze pożegnania i umawianie się na kolejny następny raz.
W kilka osób jedziemy na wspólny obiad do pobliskiej restauracji.
Potem już niezależnie każde z nas do własnego domu.
Lechu bardzo dziękuję za kolejne zaproszenie.
Całej grupie i wszystkim z osobna dziękuję za bardzo miło spędzony wspólnie czas.
Wszystkich serdecznie pozdrawiam - Włodek.
Parę ciasnych zakrętów z powalonymi drzewami i niebezpiecznie szybkim nurtem.
Płynę sam jako ostatni, robię zdjęcia, jest cicho, jest leniwie, dobrze mi z tym.
Gdy wypływam zza któregoś zakrętu widzę resztę grupy.
Czekają na mnie, biją mi brawo, ja nie wiem dlaczego.
Mówią że to dlatego że jestem, nie za bardzo rozumiem, chyba ze mnie żartują.
Potem znów się rozdzielamy i znów leniwie płynę ostatni i znów dobrze mi z tym. Rzeka niesie wodę wyższą o 1m niż zwykle.
Otoczenie wygląda inaczej, jest bardziej monotonne niż zwykle.
Długo wyczekuję połączenia z Czarną Nidą, wreszcie jest, do mety niedaleko.
Wypływam zza kolejnego zakrętu, widzę słyszany od dawna most.
Widzę wyciąganie kajaków i ładowanie ich na dachy aut.
Dobijam do brzegu i dołączam do otaczającego rozgardiaszu.
Pierwsze pożegnania i umawianie się na kolejny następny raz.
W kilka osób jedziemy na wspólny obiad do pobliskiej restauracji.
Potem już niezależnie każde z nas do własnego domu.
Lechu bardzo dziękuję za kolejne zaproszenie.
Całej grupie i wszystkim z osobna dziękuję za bardzo miło spędzony wspólnie czas.
Wszystkich serdecznie pozdrawiam - Włodek.
-
- Posty: 85
- Rejestracja: 10 sty 2022, 07:43
- moja flota: packraft
- Dziękował(a):: 44 razy
- Podziekowano: 39 razy
Re: 08 - 10. 03.2024. Nidą na 3 lub 4 sposoby.
Zdaję sobie sprawę, że ze znajomymi może nawet przyjaciółmi pływa się w celu dobrej zabawy, zacieśniania więzów,
ale mimo wszystko najbardziej przypadło mi do gustu właśnie to zdanie.
Tymczasem :
ale mimo wszystko najbardziej przypadło mi do gustu właśnie to zdanie.
Mnie Lechu zachęcał mniejszą ilością osób niż zwykle
Tymczasem :
Gratuluję dobrej zabawy i kolejnego udanego wypadu. Dzięki za relację i możliwość podejrzenia was w akcji.